Nadszedł dzień, kiedy przychodzi mi podsumować całą wielką zabawę z cud-miód urządzeniem, jakim jest Lumea od Philipsa. Nooo od razu widać, że sprzęt mi się podoba :D Po dwóch miesiącach regularnego używania mogę już cieszyć się z tego, że jedna, żmudna czynność, jaką jest golenie pach, odeszła w zapomnienie. Na pewien dłuzszy czas. Na ile, to jeszcze się okaże i na pewno dam znać, ale tymczasem szykuję się na cudowną laaaaabę :)
To już trzeci wpis, więc w sumie ciężko mi już mówić coś nowego o samym urządzeniu. W tym celu odsyłąm Wam do
pierwszego i
drugiego posta w tym temacie oraz na
stronę Philipsa, na której pojawił się już produkt.
Lumea to urządzenie, które pozwala zahamować wzrost włosów, a wg producent nawet je usunąć, na długi czas. Wykorzystuje metodę IPL, czyli Intense Pulsed Light. Lumea kieruje impulsy świetlne w mieszki włosa, w rezultacie mocno je osłabiając. Przed przystąpieniem do *strzelania światłem" należy tradycyjnie ogolic skórę. Jest to bardzo ważne, ponieważ światło ma wtedy lepsze *dojście* do samego mieszka. Jest to też sygnał dla Dziewczyn, które używają depilatorów. Z racji iż nieco zaburzają one cykl wzrostu włosa, przed rozpoczęciem serii zabiegów trzeba odczekać, aż włoski odrosną po takiej depilacji.
Lumea jest przystosowana do użytku domowego. Nie zrobi nam krzywdy, ponieważ siła światła nie jest maksymalnie wysoka. Ponadto światło *nie strzeli*, jeśli lampa nie zostanie w odpowiedni sposób przyłożona do ciała, o czym informuje nas zielona lampka na grzbiecie urządzenia. Jeśli więc miałyście nadzieję, że wykosicie tym wrogów strzelając im po oczach- nie uda się ;)
W komplecie dostajemy również ładowarkę, materiałowe etui, ściereczkę i, jakże by inczaej, intrukcję obsługi.
W pierwszym wrażeniu Lumea może wydać się ciężkawa, ale jest poręczna. Ot, taka mała suszarka do włosów :)
Podobne urządzenia tego typu mają wymienne lampy. Tutaj nie mamy z tym do czynienia. Ta, która jest fabrycznie wbudowana ma wystarczyć na około 5 lat użytkowania.
Niestety nie jest tu urządzenie dla wszystkich. Należy pamiętać, że metoda IPL wyłapuje włoski dzięki melaninie w nich zawartej. Im jej więcej, tym lepiej zadzała urządzenie. Najlepszym typem są więcej ciemne włosy i blada skóra. Blond włoski niestety w zasadzie dyskwalifikują możliwość zabiegu, Podobnie ma się sytuacja w przypadku bardzo ciemnej skóry- wtedy na światło zareaguje również ona, co może skończyć się nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Lumea ma pięć stopni *mocy* światła, więc każdy bez problemu znajdzie tę odpowiednią dla siebie, która sprawi, że zabiegi będą bezbolesne.
Osobiście stosowałam poziom 3.
Cóż jeszcze mogę powiedzieć. Czas chyba na opis efektów :)
Odważyłam się na publiczne pokazywanie owłosionych pach ponad dwa tygodnie temu, więc należy to kontynuwać.
Z przyjemnością i nie ukrywaną radością mogę stwierdzić, że moja prawa pacha jest już gładziutka :)
Za lewą wzięłam się dużo później, ale efekty zdecydowanie mnie zachęcają! Na bikini jeszcze troszkę włosów zostało, jakieś 20% ilości wyjściowej.
Czy IPL Lumea jest skuteczna?
U mnie jak najbardziej, zdjęcia mówią same za siebie :) 8 zabiegów... Może wydawać się dużo, ale właśnie przeczytałam, że Philips zaleca stosowanie dwa razy w tygodniu, ja to robiłam raz. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że być może taka podwójna częstotliwość dałaby efekty szybciej. Na pewno wypróbuję to na drugiej pasze.
Czy zabiegi są bolesne?
W moim przypadku tak. Poziom 3 jest optymalny, jeśli chodzi o pachy. Na bikini odczuwałam czasem lekkie pieczenie w czasie *strzału* w miejscach, które podrażniły się podczas golenia. Ale poza tym, nie mam nic do zarzucenia. Przy 4 *levelu* juz troszkę piekło, ale jak widać trzeci okazał się być wystarczający dla osiągnięcia celu :)
Czy jest to czasochłonne?
Nie. Z czasem nabiera się wprawy i leci naprawdę szybko. Jeśli już mamy wyczucie, jak przystawić lampę, to zajmuje naprawdę chwilę, zwłaszcza jeśli chodzi o te mniejsze powierzchnie. Jedna pacha to dosłownie minuta. Bikini- 3/4 minuty. Na jedną łydkę, kiedy jeszcze je *ostrzeliwałam* schodziło mi niecałe 10 minut, ze względu na permanentne krągłości, po prostu więcej czasu trzeba poswięcić na odpowiednie przyłożenie lampy, zwłaszcza z tyłu. Jeśli chcemy wygładzić w ten sposób całe nogi, łącznie z udami musimy się oczywiście liczyć z większą ilością pracy. Myślę, że wtedy fajnie jest zatrudnić do pracy Faceta :p
Czy metoda IPL to coś takiego jak laser?
Abslutnie nie jest to to samo, ale może być nieco tańszą alternatywą, o ile nie przeszkadza nam to, że całą serię zabiegów trzeba zrobić ze dwa razy w roku :)
Ile kosztuje Philips IPL Lumea?
Nie jest to niestety tania impreza. jednorazowo musimy wyłożyć ponad 1,5 tys złotych. Ale jeśli rozłożyć to na 5 lat, to wygląda zdecydowanie lepiej. Co więcej, wg wyliczeń Anwen na podstawie ilości *strzałów*, jaka jest jej potrzebna w ciągu jednego zabiegu, może to być nawet 8 lat. No kurczę, szmat czasu przecież :D
Poza tym, osobiście śmiem twierdzić, że nawet jeśli ta metoda nie usuwa tych włosków ot tak, jak laser, to jednak po tych 5 latach dręczenia na pewno jest ich duuuuużo duuuużo mniej. Zdecydowanie jest to inwestycja długoterminowa.
Czy urządzenie można stosowań na owłosienie na twarzy?
Powiem szczerze, że do tej pory myślałam, że tak, bo podczas prezentacji, na której byłyśmy z Dziewczynami zauważyłam na ekranach panią, która przytykała sobie lampę pod nosem. I długo nosiłam się z zamiarem zadziałania w ten sposób u siebie na wąsik, ale wizja golenia tych miejsc maszynką skutecznie mnie odstraszała. Jak się okazał, bardzo dobrze robiła, ponieważ na stronie producent wyraźnie pisze, że urządzenie mozna bezpiecznie stosować na skórze poniżej szyi. Nie wiem, czy w materiałach, z których korzystałam wcześniej rzeczywiście nie było o tym mowy, czy coś przegapiłam... Tak czy siak: nu nu nu! Nie ruszamy buzi!
Jakie są inne przeciwskazania?
Poza wspomnianą przeze mnie wcześniej bardzo ciemną skórą i jasnymi włoskami (także rudymi i siwymi!) zabiegu nie wykonujemy na sutkach, tatuażach, pieprzykach i znamionach, ponieważ istanieje zagrożenie oparzenia. Urządzenia nie mogą też stosować kobiety w ciąży, kobiety karmiące i dzieci poniżej 14 roku życia.
Czy efekty są długotrwałe?
Wg producenta serię zabiegów należy robić 2-3 razy w roku, zależnie oczywiście od osobistych preferencji. Czyli gładka skóra przez 4-6 miesięcy. A raczej w sumie 5, bo miesiąc trzeba poświęcić na same zabiegi (przy stosowaniu dwa razy w tygodniu). Jednym włoski odrosną szybciej innym wolniej. W tym momencie nie wiem jeszcze, jak będzie u mnie, ale możecie być pewne, że Wam o tym doniosę :)
Myślę też, że wraz z upływem czasu i lat, kiedy mieszki włosowe będą coraz słabsze i obumarną ten okres będzie się też wydłużał. Może po 5 latach wystarczy jeden zabieg wciągu roku? Byłoby super :
Podsumowując- bardzo się cieszę, że mam dostęp do tego urządzenia i że mogłam sprawdzić jego działanie. Efekty są świetne, jestem bardzo zadowolona i na pewno będę kontynuować zabiegi dalej. Która z nas nie chciałaby mieć na pół roku spokoju z depilacją i cieszyć się gładziutką skórą :)
Z użytkowaniem nie miałam żadnych problemów. Urządzenie jest poręczne, bateria trwała i używamy go bezprzewodowo, wygodnie, żadne kabelki nam się nie plączą.
Niczego też sobie przez te dwa miesiące nie uszkodziłam. Żadnych poparzeń czy podrażnień. Jedyne zastrzeżenie, jakie mogę mieć to odnoście samego czerwonego błyskajacego światła. Kiedy poza pachami i bikini *strzelamy* również po nogach i trwa to dłuższy czas, a my patrzymy non stop na lampę, może stać się to męczące dla oczu. Niemniej przy pachach i bikini kompletnie tego nie odczuwam. W sumie jest to jeden mały minus przy znacznej ilości plusów, więc cóż, zdecydowanie jestem na tak :)
A Wy? Zachęcone?