Pielęgnacja piersi to dla mnie zdecydowanie jeden z najważniejszych punktów szeroko pojętego dbania o ciało.
Jako że jestem posiadaczką biustu tych większych rozmiarów, jestem uczulona na punkcie jędrności skóry w tym miejscu, gładkości i hm... konsystencji :)
Z biegiem czasu wypracowałam w sobie proste, ale bardzo skuteczne nawyki, dzięki którym moje piersi pozostają w dobrej formie i mam nadzieję, że zbyt wcześnie nie poddadzą się siłom grawitacji, na co są niestety bardzo narażone. Bo wcale nie jest trudno dorobić się wiszącego po pępek biustu w wieku 25 lat...
Bazuję na 5 słowach:
- peeling
- zimno
- krem
- masaż
- ćwiczenia.
PEELING.
Przez długi czas byłam wierna domowemu peelingowi z fusów kawy, który z całych sił Wam polecam, bo nie ma lepszego na świecie :).
Ale ze względu na to, iż jest to bardzo brudny interes i sprzątania po zabiegu trochę jest, zamieniłam go na mega ostrą gąbkę do ciała.
Nasz pierwszy raz trwał kilka sekund- wydała mi się tak ostra, że podejrzewałam, iż po masażu będę cała w krwawiących ranach.
Ale później spróbowałam jeszcze raz i od tego momentu bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Wcale nie pozostawia żadnych zadrapań, a skóra jest wciąż idealnie gładka i fantastycznie miła w dotyku.
Takie ostre oczyszczenie skóry ma oczywiście standardowe zadanie- pozbywamy się martwego naskórka, wygładzamy się i poprawiamy krążenie. Wszelkie kosmetyczne specyfiki współpracują wtedy z nami lepiej, a wszystkie aktywne czynniki szybciej spełniają swoje zadania, przez co ich używanie jest skuteczniejsze i po prostu opłacalne.
ZIMNO.
Niezależnie od tego, czy danego wieczora wykonałam peeling czy też nie, na sam koniec prysznicu, polewam piersi (jak i całe ciało) naprawdę lodowatą wodą. Po prostu przekręcam kurek na full na zimną wodę i heja. Polecam zaczynać od polewania twarzy- zamkniemy wszystkie pory, a do tego woda, swobodnie oblewając nasze ciało, ochłodzi nas nieco łagodniej, nie będzie tego paskudnego szoku, który czasem zapiera dech w piersiach. :)
Żadna to tajemnica, że zimna woda jest zbawienna dla skóry- utrzymuje jej jędrność.
A piersi ciepłej wody wręcz nie lubią.
Ja w taki lodowaty sposób kończę prysznic codziennie- od głów do stóp :)
KREM.
Skóra na dekolcie i piersiach jest bardzo delikatna, potrzebuje dobrego nawilżenia. Łatwo może się przesuszyć i wiotczeje. Dlatego krem do biustu jest jak dla mnie obowiązkowy. Moje piersi urosły szybko, więc mam sporo rozstępów, a skóra jest cieńsza. Moim ulubionym kosmetykiem jest różowe serum Eveline, znane chyba wszystkim. Próbowałam innych specyfików, ale nic nie daje takich efektów, jak ten. Skóra jest nieustannie napojona, mięciutka, gładka i napięta.
W moim przypadku poprawia również strukturę piersi- są bardziej zwarte, mięsiste, twardsze, jak to mówię "więcej cycka w cycku" :D Są jednak za ciężkie, żeby tylko krem mógł je unieść na kształt silikonów, jak to obiecuje producent.
W ogóle trudno, żeby krem powiększał piersi. Myślę, że to raczej złudzenie wywołane tym, że piersi są mocno ujędrnione i właśnie bardziej zwarte, przez co wydają się bardziej krągłe i uniesione.
Mimo wszystko bardzo polecam to serum, recenzja pojawi się niedługo (swoja drogą nie wiem, czemu jeszcze jej nie napisałam)
MASAŻ.
Skoro już korzystamy z kremu, nie ma możliwości, żeby pominąć ten punkt. Masaż utrzymuje piersi w odpowiedniej kondycji, wzmacnia je no i chcąc nie chcąc wykonujemy samobadanie piersi, a to przecież cholernie ważne.
Masaż w zasadzie łączy się z punktem poprzednim- smarując się kremem masujemy piersi. Nie jest to oczywiście nic skomplikowanego- okrężne ruchy wokół całej piersi. Trzeba też pamiętać o przestrzeni pomiędzy piersiami i po bokach.
Ważne jest również delikatne podciąganie piersi do góry, aby wzmocnić mięśnie, które się tam znajdują. Cały masaż oczywiście wykonujemy bardzo delikatnie, co by się nie nabawić rozciągniętej skóry.
[EDIT:] Lia zwróciła mi uwagę na małą niejasność, która się tu wkradła ;)
masaż nie równa się samobadanie. Badanie powinno być częścią masażu, z tym że też należy pamiętać iż wykonywane codziennie nie będzie miało efektów, gdyż ciężej Nam będzie wyczuć ewentualne zmiany i guzki (nie daj Boże!). Jeśli bierzecie tabletki antykoncepcyjne, takie badanie dobrze wykonywać po każdym cyklu.
ĆWICZENIA.
Ostatnią rzeczą, jaką robię są ćwiczenia. Wzmacniają mięśnie, które przytrzymują nasze piersi. Jeśli zaniedbamy tę kwestię mięśnie osłabną i po prostu nie będzie miało co biust utrzymywać w górze.
Jako że u mnie jest co trzymać w ryzach, staram się co najmniej 3 razy w tygodniu zrobić 3,4 serie pompek przy ścianie. Daje to naprawdę szybkie efekty, a systematycznie wykonywane widocznie poprawiają kształt biustu.
Dodatkowo, w wolnym czasie, podczas oglądania tv, bezczynnego leżenia w łóżku, warto po prostu napinać te mięśnie, pobawić się w tak zwany "kierunkowskaz" ;)
Ponadto wystarczy na przykład złożyć razem dłonie wewnętrznymi stronami, tak jak do modlitwy, utrzymując przedramiona w linii prostej i po prostu uciskać- nic trudnego, a dużo pożytku.
To chyba wszystko. 5 prostych zasad- w moim przypadku dają świetne efekty :)
No i dobrze dobrany biustonosz. Ja wciąż szukam tego idealnego, a ciężko jest bardzo :/
Ostatnio znalazłam bardzo ciekawy wpis na temat maseczek na biust i dekolt, na pewno niedługo wypróbuję, Wam też polecam KLIK :)
A jak w Waszym przypadku wygląda ta część pielęgnacji? macie jakieś swoje sprawdzone sposoby? Podzielcie się, chętnie poczytam i wypróbuję coś nowego :)
Jako że jestem posiadaczką biustu tych większych rozmiarów, jestem uczulona na punkcie jędrności skóry w tym miejscu, gładkości i hm... konsystencji :)
Z biegiem czasu wypracowałam w sobie proste, ale bardzo skuteczne nawyki, dzięki którym moje piersi pozostają w dobrej formie i mam nadzieję, że zbyt wcześnie nie poddadzą się siłom grawitacji, na co są niestety bardzo narażone. Bo wcale nie jest trudno dorobić się wiszącego po pępek biustu w wieku 25 lat...
(źródło zdjęcia klik)
Bazuję na 5 słowach:
- peeling
- zimno
- krem
- masaż
- ćwiczenia.
PEELING.
Przez długi czas byłam wierna domowemu peelingowi z fusów kawy, który z całych sił Wam polecam, bo nie ma lepszego na świecie :).
Ale ze względu na to, iż jest to bardzo brudny interes i sprzątania po zabiegu trochę jest, zamieniłam go na mega ostrą gąbkę do ciała.
Nasz pierwszy raz trwał kilka sekund- wydała mi się tak ostra, że podejrzewałam, iż po masażu będę cała w krwawiących ranach.
Ale później spróbowałam jeszcze raz i od tego momentu bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Wcale nie pozostawia żadnych zadrapań, a skóra jest wciąż idealnie gładka i fantastycznie miła w dotyku.
Takie ostre oczyszczenie skóry ma oczywiście standardowe zadanie- pozbywamy się martwego naskórka, wygładzamy się i poprawiamy krążenie. Wszelkie kosmetyczne specyfiki współpracują wtedy z nami lepiej, a wszystkie aktywne czynniki szybciej spełniają swoje zadania, przez co ich używanie jest skuteczniejsze i po prostu opłacalne.
ZIMNO.
Niezależnie od tego, czy danego wieczora wykonałam peeling czy też nie, na sam koniec prysznicu, polewam piersi (jak i całe ciało) naprawdę lodowatą wodą. Po prostu przekręcam kurek na full na zimną wodę i heja. Polecam zaczynać od polewania twarzy- zamkniemy wszystkie pory, a do tego woda, swobodnie oblewając nasze ciało, ochłodzi nas nieco łagodniej, nie będzie tego paskudnego szoku, który czasem zapiera dech w piersiach. :)
Żadna to tajemnica, że zimna woda jest zbawienna dla skóry- utrzymuje jej jędrność.
A piersi ciepłej wody wręcz nie lubią.
Ja w taki lodowaty sposób kończę prysznic codziennie- od głów do stóp :)
KREM.
Skóra na dekolcie i piersiach jest bardzo delikatna, potrzebuje dobrego nawilżenia. Łatwo może się przesuszyć i wiotczeje. Dlatego krem do biustu jest jak dla mnie obowiązkowy. Moje piersi urosły szybko, więc mam sporo rozstępów, a skóra jest cieńsza. Moim ulubionym kosmetykiem jest różowe serum Eveline, znane chyba wszystkim. Próbowałam innych specyfików, ale nic nie daje takich efektów, jak ten. Skóra jest nieustannie napojona, mięciutka, gładka i napięta.
W moim przypadku poprawia również strukturę piersi- są bardziej zwarte, mięsiste, twardsze, jak to mówię "więcej cycka w cycku" :D Są jednak za ciężkie, żeby tylko krem mógł je unieść na kształt silikonów, jak to obiecuje producent.
W ogóle trudno, żeby krem powiększał piersi. Myślę, że to raczej złudzenie wywołane tym, że piersi są mocno ujędrnione i właśnie bardziej zwarte, przez co wydają się bardziej krągłe i uniesione.
Mimo wszystko bardzo polecam to serum, recenzja pojawi się niedługo (swoja drogą nie wiem, czemu jeszcze jej nie napisałam)
MASAŻ.
Skoro już korzystamy z kremu, nie ma możliwości, żeby pominąć ten punkt. Masaż utrzymuje piersi w odpowiedniej kondycji, wzmacnia je no i chcąc nie chcąc wykonujemy samobadanie piersi, a to przecież cholernie ważne.
Masaż w zasadzie łączy się z punktem poprzednim- smarując się kremem masujemy piersi. Nie jest to oczywiście nic skomplikowanego- okrężne ruchy wokół całej piersi. Trzeba też pamiętać o przestrzeni pomiędzy piersiami i po bokach.
Ważne jest również delikatne podciąganie piersi do góry, aby wzmocnić mięśnie, które się tam znajdują. Cały masaż oczywiście wykonujemy bardzo delikatnie, co by się nie nabawić rozciągniętej skóry.
[EDIT:] Lia zwróciła mi uwagę na małą niejasność, która się tu wkradła ;)
masaż nie równa się samobadanie. Badanie powinno być częścią masażu, z tym że też należy pamiętać iż wykonywane codziennie nie będzie miało efektów, gdyż ciężej Nam będzie wyczuć ewentualne zmiany i guzki (nie daj Boże!). Jeśli bierzecie tabletki antykoncepcyjne, takie badanie dobrze wykonywać po każdym cyklu.
ĆWICZENIA.
Ostatnią rzeczą, jaką robię są ćwiczenia. Wzmacniają mięśnie, które przytrzymują nasze piersi. Jeśli zaniedbamy tę kwestię mięśnie osłabną i po prostu nie będzie miało co biust utrzymywać w górze.
Jako że u mnie jest co trzymać w ryzach, staram się co najmniej 3 razy w tygodniu zrobić 3,4 serie pompek przy ścianie. Daje to naprawdę szybkie efekty, a systematycznie wykonywane widocznie poprawiają kształt biustu.
Dodatkowo, w wolnym czasie, podczas oglądania tv, bezczynnego leżenia w łóżku, warto po prostu napinać te mięśnie, pobawić się w tak zwany "kierunkowskaz" ;)
Ponadto wystarczy na przykład złożyć razem dłonie wewnętrznymi stronami, tak jak do modlitwy, utrzymując przedramiona w linii prostej i po prostu uciskać- nic trudnego, a dużo pożytku.
To chyba wszystko. 5 prostych zasad- w moim przypadku dają świetne efekty :)
No i dobrze dobrany biustonosz. Ja wciąż szukam tego idealnego, a ciężko jest bardzo :/
Ostatnio znalazłam bardzo ciekawy wpis na temat maseczek na biust i dekolt, na pewno niedługo wypróbuję, Wam też polecam KLIK :)
A jak w Waszym przypadku wygląda ta część pielęgnacji? macie jakieś swoje sprawdzone sposoby? Podzielcie się, chętnie poczytam i wypróbuję coś nowego :)
ja też używam tego serum, ale u mnie już działa grawitacja ;/
OdpowiedzUsuńP.S. sądząc po zdjęciach masz śliczny biuścik, no i w ogóle ta figura! :)))
Ja myślę, że pominęłaś jeden bardzo ważny punkt - badanie. Masaż to masaż, nie zawsze zrobisz go tak jak badanie. Ja nie wyczułabym guzka w piersi przez masowanie piersi, czuć go dopiero przy podniesieniu ręki do góry, a to już część badania.
OdpowiedzUsuńFajnie, że zrobiłaś taki wpis, bo jeszcze nie spotkałam się z tego typu tematem na kosmetycznych blogach, a i sama w niedalekiej przyszłości planuję recenzję produktów do higieny intymnej.
ja szukam jakiegoś dobrego kremu, bo póki co nakładam zwykły balsam jak dla reszty ciała :/
OdpowiedzUsuńsauria80: dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńLia: pisząc o samobadaniu miałam na myśli to badanie właściwe, fakt, mogłam napisać, o co mi chodzi, zaraz coś z edytuję ;)
Obsession: ten krem mogę ci polecić z czystym sumieniem :)
OdpowiedzUsuńsuper wpis, bardzo mi się przyda bo też jestem posiadaczką dużego biustu :)
OdpowiedzUsuńJa mam nieduży biust, ale pełno rozstępów przez przytycie *kiedyśtam*. Używam tego serum, rzeczywiście trochę poprawia kondycję :)
OdpowiedzUsuńale się rozpisałaś; d
OdpowiedzUsuńwszystko co najważniejsze o pielegnacji naszych kobiecych kroągłości.
serum z eveline rówież mam i polecam z czystym sumieniem ; ) za taką cenę bezcenne.
masło do biustu ziaja rebuild polecam
OdpowiedzUsuńmuszę kupić to serum:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, dobrze że poruszyłaś ten temat.
OdpowiedzUsuńświetny post! troche mnie nakręciłaś na te zimne natryski które kiedyś owszem stosowalam ale tylko na uda:)
OdpowiedzUsuńten kierunkowskaz, to o co konkretnie chodzi?
OdpowiedzUsuństri- linga: miałam, nawet recenzowałam, dla mnie za słabe efekty...
OdpowiedzUsuńmoniaaa: napinanie w szybkim tempie mięśni klatki piersiowej, raz jedna raz druga, piersi wtedy się tak poruszają, skaczą na zmianę, nie wiem, jak to wytłumaczyć ;)
ja tez jestem posiadaczka bardziej obfiego biustu uzywam ten krem fajny jest :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, biustonosz- strzelam, że masz ten problem co ja - szukasz dopasowanego w obwodzie (który raczej jest mały) i z dużą miseczką. Jak znajdę dobry obwód, to miseczka nie obłapia całego cycka, albo robi to tak na styk, że jeden ruch i mam sutki na wierzchu... Albo jak miseczka jest ok, to obwód jest luźny. Irytujące -.-
OdpowiedzUsuńJa też jestem posiadaczką dużego biustu rozmiar 65GG lub 70FF /G .. zależy od marki i stanika :) Właśie jutro będe we Wrocławiu i będe szukać jakiegoś na studniówkę do sukienki i wiem , że pewnie będzie problem bo będe musiała wydać z 150 złotych :) A co do mojej pielęgnacji to ja robie pompki na leżąco takie normalne męskie oraz rozpiętki z ciężarkami na siłowni ( to mega działa na "cyckowe" mięśnie :) ) a przy masowaniu szczypie delikatnie co też poprawia jędność skóry ;) pozdrawiam i obserwuję :*
OdpowiedzUsuńAnia: d o k ł a d n i e! Mama czasem mi zwęża obwód, ale to nie to samo :/ albo mi cycki wyłażą, albo wszystko leci w dół razem z obwodem :(
OdpowiedzUsuńmasakra
O widzę , że nie tylko ja mam problem z zaluźnym zawsze obwodem , dobrze że mam maszynę do szycia i zawsze jak coś ładnego znajdę to mogę sobie zwęzyć , ale to i tak nie zawsze wychodzi bo czasami jak dużo się zwęży to ramiączka są albo za daleko albo za blisko ( zależy z której strony zwężasz ) tez mnie to strasznie irytuję ,bo wchodzę do sklepu i jak mówię mój rozmiar to panie ekspedientki się smieją i zawsze mi wpierają , że mój rozmiar to nie większy niż 80D a za przeproszeniem gówno prawda , może i miska była by dobra ,bo miska jest większa im większy obwód no ale topię się w nim w obwodzie i cycki mi dołem wychodzą jak zrobię " hands up " ;D Większość dziewczyn nie zdaję sobie sprawy, że rozmiar 80D nie ma tak samo dużej miski jak rozmiar 60 D bo w tym drugim miska jest o wiele mniejsza...Szkoda, że większość producentów staników myśli , że jeśli kobieta ma duży biust to jest gruba , a coraz więcej dziewczyn jest bardzo szczupła pod biustem a ma spory biust...
OdpowiedzUsuńCzarnuszek: zgadzam się. ja aktualnie strasznie schudłam właśnie od talii w górę, nie wiem od czego, ale tam w zasadzie mam żebra na wierzchu i jest szczuplutko, a biust duży. Strasznie trudno jest w takim wypadku dobrać coś odpowiedniego. A takie osoby, jakie opisujesz, nie powinny chyba pracować w sklepach z bielizną :/
OdpowiedzUsuńWidzę że nie tylko ja mam problemy ze stanikiem, o ile z miseczkę się jakoś dobierze to z obwodem zawsze jest coś nie tak :/
OdpowiedzUsuńHej, mówiłas że w wekend pojawi się post na temat jak dbasz o cere, pojawi się?
OdpowiedzUsuńsylwia
Sylwia: niestety nie uda mi się ta sztuka :( nie dysponuję obecnie ani odpowiednimi warunkami do robienia zdjęć ani czasem, wykorzystuję to, co mam na dysku. ale na pewno to nadrobię.
OdpowiedzUsuńok ok:)
OdpowiedzUsuńsylwia
ciekawa jestem recenzji tego serum :) ja mam miniaturkę, więc niedługo też zamierzam je przetestować... A jeśli chodzi o pielęgnację i ćwiczenia, to niestety w tej kwestii brakuje mi najważniejszego... systematyczności!
OdpowiedzUsuńO, znowu wpis jak dla mnie, ostatnio się zastanawiałam, czy nie powinnam więcej robić dla swojego biustu, i na to serum Eveline też patrzyłam. :)
OdpowiedzUsuńOdkąd robię zakupy w sklepach polecanych na Lobby Biuściastych nie mam problemów ani z doborem stanika (na 65G/GG/FF/F w zależności od firmy ;) chociaż wiadomo, że trzeba się zawsze namierzyć, żeby znaleźć coś ładnie leżącego), ani z ekspedientkami wciskającymi mi 80D. :)
Zimna woda mnie przeraża, ale chyba spróbuję, nogom też dobrze zrobi (mama ma pajączki, boję się, że ja też będę ;/) :)
robiłabym tak, jak pisze Laura, ale to droga impreza ;P
OdpowiedzUsuńjak na razie spełniam 3 z 5 pktów:)
OdpowiedzUsuńserum bardzo lubię:)