Dzisiaj kolejna notka bez recenzji, ale jutro obiecuję, że pojawi się już coś konstruktywnego- co powiecie na jedwab do włosów w spray'u? :)
Póki co, dzisiaj chciałabym Wam pokazać, jakie kosmetyki udało mi się wygrać w rozdaniu naturalnym u Kotwilki. Paczka przyszła w ekspresowym tempie, a w środku znalazłam, starannie zapakowane, takie oto cudaki :)
4. Czerwona szminka! Uwielbiam! Stosuję często, o różnym nasyceniu koloru. Zaaplikował mi ją do umysłu mój Chłopak, pytając wciąż, czemu nie używam czerwonej szminki?! no i kupiłam swoją pierwszą i cudowną i tak już ją mam. Nakładam codziennie, raz mocno, raz tylko palcem rozetrę odrobinę. Niemniej jednak zawsze kolor jest nieco intensywniejszy niż naturalny róż moich warg.
Póki co, dzisiaj chciałabym Wam pokazać, jakie kosmetyki udało mi się wygrać w rozdaniu naturalnym u Kotwilki. Paczka przyszła w ekspresowym tempie, a w środku znalazłam, starannie zapakowane, takie oto cudaki :)
Serum do zniszczonych końcówek Joanna
Eyeliner w żelu Catrice Out Of Space C03 Silver's Shuttle
Zestaw pudrów do kąpieli
i do tego kilka "gratisowych" próbek balsamów do ciała!
Jeszcze raz bardzo dziękuję Magdzie za tę nagrodę i już zabrałam się do testowania- serum mam właśnie na włosach :)
A teraz druga część dzisiejszego posta, czyli TAG. Pierwszy raz zostałam zaproszona do tego typu zabawy, więc chętnie wykonam zadanie.
Zasady:
- napisz kto przyznał Ci nagrodę
- napisz 7 przypadkowych faktów o sobie
- nominuj 15 blogerek
Zostałam otagowana przez ZołzAnnę :)
1. Kompleksy to moje drugie (i każde kolejne) imię. Choćby nie wiem kto i choćby nie wiem co i choćby nie wiem, ile razy mówił mi jaka to nie jestem piękna/ładna/zgrabna/seksowna/atrakcyjna- ciężko mi w to uwierzyć. A nawet jeśli już, to włączywszy potem internet i obejrzawszy te wszystkie piękne buzie i te wszystkie piękne pupcie, stwierdzam, że jestem gruba, mam górę cellulitu i w ogóle ehhh :D Ale mam dobre dni i jest ich dużo, także nie ma jeszcze tragedii :D
2. Po dwóch latach studiowania prawa rzuciłam je, by stać się studentką historii sztuki. Ostatnio zostałam oficjalnie wykreślona z listy studentów na wydziale prawa, administracji i ekonomii UWr i jest mi z tym bardzo dobrze. Niektórzy uważają to za głupotę, inni doceniają odwagę. Mi po prostu ulżyło, bo się męczyłam, a na nowych studiach póki co jest mi niezwykle przyjemnie.
3.Mam bzika na punkcie rzęs. Mogę wyjść z domu bez podkładu (mimo iż na mej facjacie jawią się albo świeże krostki i pryszczyki, albo też pozostałości po nich), ale bez tuszu na rzęsach się nie ruszę. Podkładem mogę się maźnąć nawet i w łazience na uczelni. Co innego malowanie oczu- to jest ceremonia, to jest rytuał! Jestem w stanie poświęcić naprawdę niewyobrażalnie dużo czas na to, żeby rzęsy były dokładnie wymalowane i idealnie rozdzielone. Nie używam cieni, wiec biorąc pod uwagę iż jest to tylko tusz, nakład czasu wydaje się jeszcze bardziej ogromny :D
Ponieważ tuszowanie to pierwszy punkt mojego makijażu, nie dbam o to, czy się nim ubabram po powiece czy też nie. Od tego mam waciki i patyczki, żeby to naprawić. A firanka rzęs musi być. Akcent na oczy- to jest to!
4. Czerwona szminka! Uwielbiam! Stosuję często, o różnym nasyceniu koloru. Zaaplikował mi ją do umysłu mój Chłopak, pytając wciąż, czemu nie używam czerwonej szminki?! no i kupiłam swoją pierwszą i cudowną i tak już ją mam. Nakładam codziennie, raz mocno, raz tylko palcem rozetrę odrobinę. Niemniej jednak zawsze kolor jest nieco intensywniejszy niż naturalny róż moich warg.
5. W mojej szafie nie znajdziecie żadnych "żywych" ani "kolorowych" kolorów. Czerń, szarości, beże, granaty i biel, do której przekonał mnie tej wiosny również Chłopak (tak, taki duuuży wpływ ma na mnie!). Źle się czuję w innych kolorach. Jedyna wariacja, na jaką sobie pozwalam, to paski- czarno-białe. Taki mam styl. Nie ulegam zbytnio modzie. Jestem sobą w obcisłych, przylegających do ciała i podkreślających figurę ciuchach. Nie zobaczycie mnie w spodniach o dziwnym kroju (tylko rurki) i nietypowych bluzkach. Dlaczego? Bo źle się czuję w takich rzeczach, nie pasują do mnie- ani "psychicznie" ani fizycznie- niestety, mam taką figurę, że fikuśne i wymyślne ubrania nie wyglądają na mnie dobrze. Prosta, ponadczasowa, seksowna (tak tak, mam kompleksy:D ) klasyka.
5. Bardzo lubię piłkę nożną! Nie grzeszę wprawdzie wiedzą na temat klubów i historii, ale staram się być na bieżąco i "swoje wiem". Chętnie oglądam z Chłopakiem mecze, nie dziwię się jego, wręcz fanatycznej, miłości do pewnego klubu i kocham meczową atmosferę i tzw. oprawy! W ogóle sport to jest świetna rzecz i w zasadzie każda dyscyplina jest interesująca :)
6. Muzykę dzielę na tę do słuchania, tę na imprezę i tę do ćwiczeń. Słucham alternatywy i rocka, tańczę do tego, co grają w klubach, a ćwiczy się najlepiej do Shakiry i tego typu podobnych rytmów :D
7. Prowadzenie bloga wciągnęło mnie bez reszty :D Kiedyś przeglądałam tysiące stron, głównie modowych. W tym momencie na nic nie mam czasu, bo albo piszę posty, albo robię zdjęcia, albo czytam Wasze wpisy, bawię się wyglądem bloga, uczę się przede wszystkim obsługiwać bloggera. Niesamowicie cieszy mnie każda nowa obserwatorka i Wasze komentarze, także zapraszam serdecznie.
Wszystkie jesteście dla mnie inspiracją. Zarówno pod względem recenzowanych kosmetyków, ale i tego jak blogi prowadzicie. (lizusostwo).
To by było chyba na tyle.
Nie wiem, kogo otagować, bo tego typu rzeczy krążą i krążą, dlatego zapraszam do zabawy wszystkie bloggerki, które tego jeszcze nie zrobiły. Fajnie czasem poczytać takie rzeczy :)
ja rzuciłam polonistykę dla j.rosyjskiego. Najważniejsze żeby robić to, co się lubi :)
OdpowiedzUsuńw takim razie ja poczuję się otagowana :D
OdpowiedzUsuńciekawy wpis, lubię takie czytać, na czerwoną szminkę nie mam odwagi, ale lubię różową ;)!
ja ostatnio stwierdziłam, że pedagogika jest ok, ale brak mi wyzwań, więc wzięłam drugi kierunek - dziennikarstwo. Wreszcie czuję, ze coś robię. Nie, żeby na pedagogice było łatwo (bo na UKW nie jest!),ale potrzebowałam czegoś zupełnie innego. I dopiero teraz czuję się w pełni zadowolona ;)
róż też jest mega, mam bardzo różową różową szminkę z manhattanu :)
OdpowiedzUsuńmi po złożeniu papierów na hsz przede wszystkim baardzo ulżyło, o euforii po dostaniu się nie wspominając :)
czekam na Twój wpis! :D