Dobry wieczór Dziewczęta :)
Witam Was w ten paskudny jesienny wieczór, owinięta resztkami choroby. Mam nadzieję, że mimo pogody i faktu iż mamy poniedziałek, dzień upłynął Wam przyjemnie.
Mi fantastycznie poprawiły dzisiaj humor dwie rzeczy:
- przyszła przesyłka z nagrodą od Barw Wojennych- pomadka The Body Shop
- i wygrana w naturalnym rozdaniu u Kotwilki, w którym wygrałam liner w żelu, komplet pudrów da kąpieli i serum na końcówki z Joanny.
Bardzo Wam Dziewczyny jeszcze raz dziękuję :)
A jaką recenzję dziś przygotowałam?
Hm, w zasadzie to znowu powtórka, wybaczcie, ale mało czasu na robienie zdjęć i szykowanie nowych, a ponieważ tusze to to, co uwielbiają wszystkie Kobiety, dziś recenzja tuszu Eveline.
Zapraszam :)
EVELINE, VOLUMIX FIBERLAST LENGTH & CURL UP MASCARA
Producent:
Stwórz makijaż o jakim marzysz!
Nowa mascara Eveline Cosmetics łączy w sobie specjalistyczną formułę z rewolucyjną konstrukcją szczoteczki i udowodnionym działaniem.
Length & curl up mascara:
– seksowne wydłużenie nawet do 50%
– długotrwałe podkręcone rzęsy
Innowacyjna, błyszcząca formuła FIBERLAST16h z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5 sprawi że Twój makijaż będzie olśniewał przez wiele godzin.
Szczoteczka: SexyBrush
Taliowany kształt szczoteczki dopasowuje się do kształtu rzęs gwarantując długotrwałe podkręcenie
Aplikacja tuszu jest precyzyjna co pozwala na osiągnięcie seksownego efektu wydłużenia do 50%
OPAKOWANIE: proste, srebrne lakierowane. Ładne, klasyczne, choć w zasadzie niczym się nie wyróżnia. Lekkie i poręczne
SZCZOTECZKA: silikonowa, czyli to, co lubię najbardziej, choć w przypadku tego tuszu nie sprawdziła się tak, jakbym tego chciała i jakbym się spodziewała. Średniego rozmiaru, najeżona małymi kolcami, jak mówi producent "wytaliowana", co ma podkręcać rzęsy.
KOLOR: ładna głęboka czerń, niestety, efekt połysku, obiecany przez firmę Eveline jest bardzo krótkotrwały.
KONSYSTENCJA: hm, dosyć płynna, "mokra" i jakby żelowa.
ZAPACH: rzadko się ostatnio spotykam z typowo śmierdzącymi tuszami, ten jest tym pośrednim- śmierdzi, ale znośnie ;)
EFEKTY: mam długie ładne rzęsy, uwielbiam je w sobie i od tuszu oczekuję głównie tego, by je delikatnie pogrubił i ładnie rozdzielił, to wystarcza bym mogła cieszyć się niemal firanką rzęs. Do tej pory silikonowa szczoteczka połączona z kremowym tuszem była gwarantem sukcesu.
Tu jednak jest problem. Bo ani szczoteczka nie jest rewelacyjna jako "rozczesywacz" ani konsystencja tuszu- długo wysycha, potem bardzo się osypuje, a rzęsy stają się matowe.
Producent obiecuje wydłużenie rzęs o 50%- u mnie praktycznie niezauważalne, jak wyglądałyby moje rzęsy, gdyby je jeszcze wydłużyć o połowę...
Do tego "długotrwale podkręcone rzęsy". Tego również nie zaobserwowałam.
Nie mogę mu jednak odmówić pogrubienia-włoski na pewno są bardziej wyraziste.
Niestety, tusz też lekko skleja rzęsy, przez co wydaje się ich być mniej, a lubię objętość.
TRWAŁOŚĆ: kiepska i dziwna: najpierw nie można się doczekać, kiedy w końcu wyschnie na rzęsach, a potem szybko się przesusza, matowieje i tragicznie osypuje. Po kilku godzinach policzki osypane lekką sadzą.
Witam Was w ten paskudny jesienny wieczór, owinięta resztkami choroby. Mam nadzieję, że mimo pogody i faktu iż mamy poniedziałek, dzień upłynął Wam przyjemnie.
Mi fantastycznie poprawiły dzisiaj humor dwie rzeczy:
- przyszła przesyłka z nagrodą od Barw Wojennych- pomadka The Body Shop
- i wygrana w naturalnym rozdaniu u Kotwilki, w którym wygrałam liner w żelu, komplet pudrów da kąpieli i serum na końcówki z Joanny.
Bardzo Wam Dziewczyny jeszcze raz dziękuję :)
A jaką recenzję dziś przygotowałam?
Hm, w zasadzie to znowu powtórka, wybaczcie, ale mało czasu na robienie zdjęć i szykowanie nowych, a ponieważ tusze to to, co uwielbiają wszystkie Kobiety, dziś recenzja tuszu Eveline.
Zapraszam :)
EVELINE, VOLUMIX FIBERLAST LENGTH & CURL UP MASCARA
Producent:
Stwórz makijaż o jakim marzysz!
Nowa mascara Eveline Cosmetics łączy w sobie specjalistyczną formułę z rewolucyjną konstrukcją szczoteczki i udowodnionym działaniem.
Length & curl up mascara:
– seksowne wydłużenie nawet do 50%
– długotrwałe podkręcone rzęsy
Innowacyjna, błyszcząca formuła FIBERLAST16h z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5 sprawi że Twój makijaż będzie olśniewał przez wiele godzin.
Szczoteczka: SexyBrush
Taliowany kształt szczoteczki dopasowuje się do kształtu rzęs gwarantując długotrwałe podkręcenie
Aplikacja tuszu jest precyzyjna co pozwala na osiągnięcie seksownego efektu wydłużenia do 50%
OPAKOWANIE: proste, srebrne lakierowane. Ładne, klasyczne, choć w zasadzie niczym się nie wyróżnia. Lekkie i poręczne
SZCZOTECZKA: silikonowa, czyli to, co lubię najbardziej, choć w przypadku tego tuszu nie sprawdziła się tak, jakbym tego chciała i jakbym się spodziewała. Średniego rozmiaru, najeżona małymi kolcami, jak mówi producent "wytaliowana", co ma podkręcać rzęsy.
KOLOR: ładna głęboka czerń, niestety, efekt połysku, obiecany przez firmę Eveline jest bardzo krótkotrwały.
KONSYSTENCJA: hm, dosyć płynna, "mokra" i jakby żelowa.
ZAPACH: rzadko się ostatnio spotykam z typowo śmierdzącymi tuszami, ten jest tym pośrednim- śmierdzi, ale znośnie ;)
EFEKTY: mam długie ładne rzęsy, uwielbiam je w sobie i od tuszu oczekuję głównie tego, by je delikatnie pogrubił i ładnie rozdzielił, to wystarcza bym mogła cieszyć się niemal firanką rzęs. Do tej pory silikonowa szczoteczka połączona z kremowym tuszem była gwarantem sukcesu.
Tu jednak jest problem. Bo ani szczoteczka nie jest rewelacyjna jako "rozczesywacz" ani konsystencja tuszu- długo wysycha, potem bardzo się osypuje, a rzęsy stają się matowe.
Producent obiecuje wydłużenie rzęs o 50%- u mnie praktycznie niezauważalne, jak wyglądałyby moje rzęsy, gdyby je jeszcze wydłużyć o połowę...
Do tego "długotrwale podkręcone rzęsy". Tego również nie zaobserwowałam.
Nie mogę mu jednak odmówić pogrubienia-włoski na pewno są bardziej wyraziste.
Niestety, tusz też lekko skleja rzęsy, przez co wydaje się ich być mniej, a lubię objętość.
TRWAŁOŚĆ: kiepska i dziwna: najpierw nie można się doczekać, kiedy w końcu wyschnie na rzęsach, a potem szybko się przesusza, matowieje i tragicznie osypuje. Po kilku godzinach policzki osypane lekką sadzą.
OKO- BEZ TUSZU
(znaczy jest na dolnych rzęsach odrobina, bo o tym, żeby zrobić zdjęcia "przed" przypomniało mi się już w trakcie ;) )
OKO- Z TUSZEM
OKO- BEZ TUSZU
OKO- Z TUSZEM
Cena: ok.10 zł
Jestem bardzo zawiedziona. Nie mam wysokich wymagań, ale ten tusz nie spełnił ani moich oczekiwań, ani obietnic producenta. Na zdjęciach nie wygląda źle, ale z biegiem czasu wszystko się pogarsza. Z tego, co pamiętam, poprzednio oceniłam ten tusz nieco wyżej, ale od tamtej pory użyłam go jeszcze kilka razy i niestety się nie sprawdził.
OGÓLNA OCENA: 1/5
super,dziękuję za odpowiedz odnosnie pudru:)
OdpowiedzUsuńjak będziesz miała chwilkę to wrzuc recenzję tego serum z joanny
kusi mnie:)
a może poleciłabyś coś do wygładzania włosów-chodzi mi o jakiś olejek,serum lub dobry jedwab..
zauważyłam,że po jedwabiu min. z deli i joanny włosy mi się przesuszyły! wiem,wiem to dziwne,ale czytałam,że nie tylko ja mam taki problem:(
będę wdzięczna za odpowiedz :)
Marie
nie ma sprawy :)
OdpowiedzUsuńserum z joanny też mnie bardzo ciekawi, jak tylko nagroda do mnie dotrze wezmę się za testowanie i pojawi się recenzja. :)
co do wygładzania włosów- dla mnie ratunkiem jest właśnie jedwab, obojętnie jakiej firmy, działa cuda na moich włosach, które, z racji długości, bardzo się przesuszają.
przede wszystkim polecałabym Ci wcieranie jakiegoś oleju, rozcieńczonej gliceryny itp, na jakiś czas przed myciem włosów (2-3h). Myślę, że na początek możesz wypróbować zwykły olejek rycynowy (ja sobie chwalę).
Ta maska z alterry ładnie zmiękcza i wygładza włosy.
A jeśli chodzi o jakiś drogeryjny kosmetyk, to może spróbuj "serum a+e" z L'Biotici? w porównaniu z jedwabiem z joanny wychodzi dosyć drogo, bo 30 ml Joanny jest w cenie 15 ml tego serum, ale nie widziałam jeszcze lepszego "wygładzacza".
fakt, naszpikowany jest silikonami bardzo, ale efekty są świetne. gdyby nie względy ekonomiczne i to, że jedwab z joanny zwyczajnie bardziej opłaca się kupić, to to serum nie opuszczałoby mnie ani na krok :) wygładza, zmiękcza i pięknie nabłyszcza.
Używałam niedawno tuszu z eveline, bo mam naturalnie dlugie i ciemne resy, wiec stwierdziłam, że zadowolę się najtańszym produktem.. niestety ale dopiero jak przeżuciłam się na zachwalany maybelline poczułam różnicę i ulgę dla moich oczu: nie są już podrażnione, mam więcej rzęs(najwyrażniej ten eveline b. szkodził!!) i oko jest ładnie(ładniej niz z eveline) choć subtelnie podkreslone. Nigdy więcej do niego nie wrócę PfUU!
OdpowiedzUsuńPzdr buerliniii
ciężko jednak znaleźć świetną mascarę za niewielkie pieniądze
OdpowiedzUsuńkupiłam tusz eve... przetestuje sama i zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńaaaa... masz mega piękne rzęsy :)
mam go i jestem zachwycona nim! jest boski :)
OdpowiedzUsuń