Ciała stan fizyczny- diety, bańki, cellulity...

  • 15
Ten wpis obiecałam już dawno.
Zanim dzisiaj przystąpię do nauki postanowiłam, mam nadzieję, że w syntetycznej formie, ująć wszystkie swoje spostrzeżenia, porażki i zwycięstwa.

Dawno dawno temu kupiłam bańki chińskie i miałam zacząć wielką antycellulitową walkę.
No i właściwie zaczęłam. Bańki, antycellulitowe olejki i oliwki, masaże drewnianymi szczotami i ćwiczenia.



Jak to jest z tymi bańkami?
Przede wszystkim- boli w ch.... yyyy no bardzo, bardzo! Zwłaszcza na początku. Po pierwszych masażach wylazły mi straszne sińce i  pękły mi ze dwa, trzy naczynka. Najgorzej było po wewnętrznej stronie ud. Na tyle źle, że po kilku dniach zrezygnowałam z masażu tej części. 
Jeśli jeszcze chodzi o ból to najśmieszniejsze jest to, że ciało po pewnym czasie przyzwyczaja się do tej masakry, ale psychika nie :D
Moje wewnętrzne ja za każdym razem było bardzo zaskakiwane i ból stawał się raczej psychiczny niż fizyczny.
Na początku są trudności z tym, żeby bańka cały czas była przyssana, zwłaszcza na pupie. Trzeba się porządnie wypiąć i wtedy masować :)
Używałam olejku antycellulitowego Alterra i oliwki antycellulitowej z Ziai. Oba kosmetyki bardzo fajnie nadawały odpowiedni poślizg- a to bardzo ważna część, bo bez tego można sobie krzywdę zrobić, a cały masaż będzie bezużyteczny.

No dobra, ale co z tego wyszło?
No właśnie kurcze, trochę nic.... Masowałam się półtora miesiąca, a efektów nie widziałam właściwie żadnych. Ok, skóra była bardziej jędrna, ale cellulit wciąż tak samo widoczny i niestety zniechęciło mnie to na tyle, że postanowiłam zrobić sobie tydzień przerwy, który niestety ciągnie się do dzisiaj. Próbowałam do tego wrócić raz czy dwa, ale bezskutecznie.


Dieta to kwestia, którą utrzymać udało mi się raz- w ubiegłoroczne wakacje, Jejjj jaka ja byłam z siebie dumna :D

Potem, kiedy byłam już super zadowolona z efektów trochę sobie popuściłam pasa, a jak zobaczyłam, że nie dzieje się nic złego, to odpuściłam całkiem.
I tak żarłam i żarłam, raz na jakiś czas podejmując śmieszne próby wrócenia na dobrą drogę. Oczywiście bezskutecznie. (O diecie możesz przeczytać tu KLIK)



Uwielbiam jeść, daje mi to masę przyjemności, na pewno za dużo :D



Na szczęście jest jedna rzecz, która mi wychodzi, którą uwielbiam, i dzięki której moja nadzieje jeszcze nie umarła :D
Ćwiczenia! Aż sama się sobie dziwię, jak łatwo przychodzi mi trening, ile przyjemności mi sprawia i jak relaksuje po całym dniu!
Na pewno dzieje się tak dla tego, ze są mega skuteczne i efektywne. Naprawdę, mój tyłek zmienił się nie do poznania, cały czas go macam, bo robi mi się taka śliczna krągła pupka.
O taka (mam nadzieję, że nikt nie poczuje się zniesmaczony :D )



Myślę, że jeszcze max dwa miesiące i moja będzie też taka piękna 
Znaczy się, mam nadzieję, bo niestety mój lewy pośladek ma pewien ubytek, który nie wiem, czy się odbuduje :(
Tak czy siak, w tej kwestii jestem z siebie dumna, a swoje ćwiczenia jeszcze raz Wam polecam (KLIK)

No dobra- nie masuję się, nie dietuję, więc co z moim ciałem?
Otóż o dziwo w zasadzie nic.
Nie przytyłam, talia mi się poszerzyła o jakiś centymetr no i cellulit jak był tak jest.
Także tragedii nie ma.

Ale obiecałam sobie, ze jak przeżyję ten bardzo ciężki tydzień na uczelni, to wracam do diety, hula hop i baniek oczywiście.
No a że wszystko wyszło sto razy lepiej niż sądziłam i mam jakiegoś takiego ogromnego powera, jestem zadowolona z życia ostatnio bardzo, mam motywację, to od dzisiaj właśnie zmieniam całkowicie harmonogram dnia.

Nie, nie jest to żadne odchudzanie na wakacje, bo na to w sumie trochę za późno i przede wszystkim nie uważam, żeby mi to było jakoż szczególnie potrzebne, ale chcę wykorzystać cały swój zapał.


Także pełna energii mam nadzieję, że uda mi się wytrwać tym razem, tak mi się chce to wszytsko robić, że szok :)

Na koniec może jeszcze raz zbiorczo kilka linków:

Jeśli macie jakieś pytania, odnośnie baniek, ćwiczeń, czegokolwiek, to piszcie, bo trochę nie wiedziałam, co napisać, żeby dać Wam znać, jak to się wszystko sprawuje :)




15 komentarzy:

  1. Zakochałam się w ostatnim zdjęciu :) Już po raz trzeci kończę 30 day shred z Jillian i już mi się nieco te ćwiczenia nudzą :P Za to ostatnio odkryłam super sposób na masowanie ciała, który przynosi mi efekty- biorę coś takiego z wypustkami jak pokazujesz na pierwszym zdjęciu, leję na ciało oliwkę babydream i masuję, masuję i masuję :D Używam tego zamiast balsamu do ciała na noc i skóra faktycznie robi się jędrniejsza- ostatnio musiałam odstawić ostre peelingi, bo mi pękły naczynka :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam ze masaż bankami boli, tak jak sam masaż antycellulitowy.Prowadzę od 4 lat rollmasaz. I serdecznie polecam Tobie ta formę walki z cellulitem. I nie pisze pochwal w kierunku rolleticu tylko dlatego że mam taką działalność. Gdyby to nie działało nie przejelabym tego po znajomej która wyjechała. Rollmasaz. r e Welacyjnie rozbija cellulit, zmniejsza obwod w udach, biodrach, brzucchu. Początkowo normalne jest ze możesz mieć lekkie zakwasy. Ale warto. Oczywiście liczy się systematyczność. Zalecam 3 razy w tygodniu po godzinie. I to nie jest tak ze godzinę siedzisz na pośladkach i nic nie robisz. Masz 15 pozycji od stop po ręce. Warto naprawdę. Moje klientki mierzą się miarą i potem porównują efekty. Skora jest jedrna, zbite ciało, pośladki podkreślone. Oczywiście proszę nie oczekiwać cudów po 5 razach. Liczy się systematyczność. Zawsze tłumacze dziewczynom ze warto kiedy osiągną efekt aby nadal chodziły i się rollowaly. Wpisz w Google rollmasaz Leszno poczytaj sobie. A ja napisze o tym i tak post :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ale to już droższa impreza i obawiam się, że mój studencki portfel by tego nie wytrzymał.
      bańkami mogę masować się sama,a masaż antycellulitowy może zrobić mi chłopak, który też w tym siedział :)

      Usuń
  3. świetne ostatnie zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mój chłopak własnie kilka dni temu nauczył się masażu bańką chińską, ale jakos boje się swojej reakcji, bo nie jestem w ogóle odporna na ból :) mnie pomaga szorowanie gąbką syrena (codzienny masaż w wannie). Zauważyłam, że skóra jest o wiele bardziej sprężysta.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja za to ruszyłam tyłek i poszłam do klubu fitness. prawie codziennie uprawiam sport i czuję się obolała i szczęśliwa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mi wstyd za siebie, bo ja ze swoim ciałem nie robię właściwie nic... Nawet mam problem, by zmusić się do regularnego balsamowania :P Ale staram się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na diecie schudłam prawie 20kg, teraz nadal zdrowo się odżywiam, duużo ćwiczę, ale kocham słodycze i nie potrafię się obejść bez mojej ukochanej czekolady w sloiku albo lodów czy ciast ;) Jem je, ale nie tak dużo jak wcześniej, w dodatku dbanie o swoją figurę jest dla mnie przyjemnością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi wystarczy do lepszego samopoczucia -3 kg :D
      zresztą ja nie jestem nastawiona na schudnięcie tylko ukształtowanie ciała, dietę mam, zeby były lepsze efekty ćwiczeń :)
      gdyby mi odjęło 20 kg wyglądałabym jak Anja Rubik ;p


      kurcze, ale podziwiam Cię, to strasznie dużo!
      ja bym nie dała rady pewnie :)

      Usuń
  8. też bym chciała mieć taką pupę!

    ja od miesiąca masuje swój cellulit i wcieram w niego kremy.. powoli też wdrażam się z ćwiczeniami:) diety nie stosuje bo chudzina ze mnie i lubię jeść:D efektów narazie nie ma:( ale jeszcze się nie poddaje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, nie poddawaj się, ja też mam nadzieję, ze wytrwam :)

      Usuń
  9. Ostatnio wszędzie wyszukuję fittnessowych postów, blogów, porad. JAkiś czas temu *znowu* wzięłam się za siebie, ale obiecałąm sobie,że teraz to już po raz ostatni, do porządku! No i tak sobie pomału gubię kilogramy i centymetry, a im ich mniej, tym ja szczęśliwsza i naładowana energią (obawiałam się, że od intensywnych ćwiczeń nie będę miała siły na nic innego, jest wręcz odwrotnie! )
    Zaczęłam od biegania i Shred'a, po jego skończeniu wzięłam za rogi P90X- to jest dopiero rzeźnik:D Codziennie kończę ćwiczenia oblana potem! Dwa tygodnie i widzę już efekty! A jeszcze tyle przede mną!
    Dzięki za ten ciekawy post, może jak będzie mi mało, skorzystam też z ''Twoich'' ćwiczeń, bo w p90x brakuje mi własnie ćwiczeń typowo na pupe.

    Pozdrawiam! Karola

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi tez pękały naczynia na udach po bańce, nie wspomnę o siniakach. Ból bym zniosła, ale zarzuciłam stosowanie ze względu na to pękanie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują