Wyszoruj się muffinem.

  • 26
Albo orzechowym batonem Góralki.
No ewentualnie Kinder Bueno.
Bo takie właśnie skojarzenia budzi we mnie chyba najbardziej szałowy ostatnio kosmetyk  Farmony, którego posiadaczką miałam szczęście zostać. Peeling szarlotkowy poraził mnie kosmiczną ostrością, ale jest już właściwie zdenkowany. Tego orzechowego też zostały tylko resztki. Poza szafirowym antycellulitem z Yoskine nie mam żadnych ukochanych peelingowych zapasów. No cóż, zapowiadają się zakupy :)

FARMONA ORZECHOWY SCRUB DO MYCIA CIAŁA muffinki orzechowe z karmelem


OPAKOWANIE: klasyczny, plastikowy słoik z zakrętką. Łatwo się w nim grzebie. Wiadomo, każda z nas wolałaby takie dozowniki, żeby pod pazury nie wchodziło, ale jest to jednak ten typ kosmetyku, z którym ciężko by było o coś takiego :) tę środkową babeczkę z etykietki na wierzchu chętnie bym w tym momencie pochłonęła
KOLOR: no cóż, nie oszukujmy się, mimo zapachu scrub nie wygląda zbyt estetycznie :D Jakaś taka kawa z mlekiem, ale czy o kolor tu chodzi? (Zoila mówi, że to pasta rybna, Siouxie, że rozpuszczone lody cappuccino, wybierzcie swoją wersję :D)
ZAPACH: pierwsze kilka dni po otrzymaniu przesyłki od Farmony cały czas łapałam za opakowanie, odkręcałam i wąchałam. Booooooski! Orzechowa nuta, którą zwykle spotykamy w słodyczach jest tu zdecydowanie obecna. Czy tak pachną orzechowe muffinki z karmelem? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, bo takich akurat nigdy nie miałam okazji spróbować, ale już jak jakiś orzechowy baton pachnie to na pewno. Princessa zielona i te sprawy. Prawdziwy krem orzechowy :)
KONSYSTENCJA: Kosmetyk nie ma zbyt zwartej konsystencji. Jest nawet dość rzadki jak na tego typu produkt, a wszystko dlatego, że nie jest to bajer ani cukrowy ani solny. Tym, co ma nam zdzierać skórę jest sproszkowana łupina orzecha. Mamy tu więc peelingujący proszek, a nie mniejsze czy większe drobinki.


EFEKTY: część z Was na pewno będzie zawiedziona brakiem pokaźnej ilości drobin o równie dużej objętości. Ale muszę przyznać, że te zmielone łupinki są zatopione w orzechowym kremiena tyle mnogo, że naprawdę porządnie ścierają naskórek i masują ciało. Mimo wszystko są ostre, dzięki czemu zostawiają ciało przyjemnie wygładzone, a cała łazienka bucha wypiekami :) Jest to myjący scrub, więc ze dwa razy w tygodniu spokojnie może zastąpić żel pod prysznic. A jest dość wydajny, więc polecam :)

OGÓLNA OCENA: 5/5

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na to, czego może niektóre z Was jeszcze nie zauważyły. Wproawdziłam małą innowację. Od teraz wszelkie informacje na temat produktu, np. opis producenta, czy jakieś moje dodatkowe uwagi, znajdziecie bezpośrednio na zdjęciu. Po najechaniu na nie ukażą się Wam odpowiednie ikonki :)

Po drugie- ze wzgledu na bardzo obraźliwe anonimowe komentarze musiałam zablokować możliwość wypowiadania się użytkownikó anonimowych, ale na pewno tę funkcję niedługo przywrócę.

Tymczasem życzę Wam jak najcieplejszej i jak najbardziej słonecznej majówki, choć z tego co wiem do Wrocławia takowa w tym roku nie zawita. Szkoda. Ja sie biorę za naukę. Buziaki :*

26 komentarzy:

  1. Super ta funkcja !!!
    Ja ten scrub tez lubilam ze wzgledu na dzialanie, ale zapahc niestety nie moj :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna funkcja :). Ja nie mam w tej chwili żadnego peelingu, chyba muszę sobie jakiś kupić. Może skuszę się na tę rybną pastę.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam jeszcze żadnego orzechowego kosmetyku. Wygląda jak lody. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten scrub i tez go tak wącham, właśnie niedługo będę zaczynała go używać :) Ale czasem to mam ochotę go spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  5. chcęęęę ;)
    póki co wielbię waniliowy scrub :D no ale zdrada jest mozliwa hahhaa

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba nie miałabym serca szorować się czymś co pachnie muffinkami i wygląda jak lody cappucino... że nie miałam do tej pory żadnego peelingu z Farmony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozwaliła mnie tytuł xD Chyba zacznę poszukiwania tego cuda, bo jeśli mam pachnieć jak wyszorowana muffinem z orzechami i karmelem to czemu nie skorzystać:) A tako poza tym-uwielbiam Twoje posty:) Zawsze czytam je z uśmiechem na ustach :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zrobiłam się głodna! Wyobrażam sobie ten apetyczny orzechowy zapach:D

    OdpowiedzUsuń
  9. patrzyłam na niego ostatnio!
    już chciałam kupić, ale nie wiem... jakoś wyszło i nie kupiłam

    teraz mnie zachęciłaś ostro :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmmm takie słodkości i nietuczące:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda jak pasta rybna,faktycznie :)) Moim ulubieńcem w tej kategorii jest Joaanna truskawkowa :)) Pięknie ściera,i jest tania jak barszcz ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez Ciebie prawie zaśliniłam laptopa :D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapach musi być bardzo apetyczny. Mmmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  14. narobiłaś mi na niego ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie akurat zapach nie przekonuje, ale wypróbuję tej szarlotki ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ostatnio unikam produktów,które wpędzają mnie w większy apetyt :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Te zapachy są jak dla mnie nie trafione.

    OdpowiedzUsuń
  18. a dla mnie to taka trochę musztarda hehe

    OdpowiedzUsuń
  19. Na którym miejscu w składzie jest parafina?

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapach, który opisałaś brzmi bosko :) Uwielbiam kosmetyki pachnące jak z cukierni.

    OdpowiedzUsuń
  21. pachnie pięknie ale jak zobaczyłam skład chodzi tu głównie o zawartość parabenów to przestałam używać i od tamtej pory stoi na półce.
    ps. zapraszam do siebie... dopiero raczkuje ale się rozkręcam
    http://margarittasdiy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują