Ust połysk czerwony. IsaDora.

Świat podłapał trend i co chwilę kolejne marki wypuszczają pod swoim szyldem wielkie, grube świecowe kredki do ust. Jakoś mnie ta moda nie ruszała, ale chcąc nie chcąc w moje łapy dostał się jeden taki szminko- błyszczyk w sztyfcie. No tak stoi na stronie IsaDory. 

Kolor przepiękny, 08 Red Romance, czyli soczysta, mocna czerwień.

Kredka cudnie sunie po ustach zostawiając od razu  czerwoną lśniącą warstwę. Pigmentacja fantastyczna. Nie trzeba machać milion razy, żeby uzyskać porządany efekt. O dziwo trzyma się u mnie całkiem nieźle, z jedzeniem może sobie nie radzi, bo to jednak dosyć śliska, dosłownie, sprawa jest, ale picie jak najbardziej mu nie straszne. Kolor trwa bardzo długo, nie bleknie, a sam kosmetyk nie rozlewa się wokół ust. Nic też nie wchodzi w załamania ani się nie roluje. Nawilża też bardzo dobrze. W czerwcu, kiedy to ekspoloatowałam błyszczyk najbardziej, w zasadzie nie używałam niczego pielęgnacyjnego do ust.

Polubiliśmy się bardzo. To taka lżejsza, letnia wersja klasycznej czerwonej szminki.

Nie chcę tutaj zachwalać nie wiadomo jak, ale po prostu to jedyne tego typu mazidło, które mam. Nie skusiłam się na produkty innych marek i raczej to nie nastąpi, ta jedna świecówka mi wystarcza :)

ISADORA TWIST- UP GLOSS STICK