Tak jak wczoraj obiecałam, w końcu przychodzę do Was z typowo kosmetycznym wpisem.
Jakiś czas temu, skuszona dużą pojemnością i stosunkowo niską do tego ceną oraz „nietypowością” produktu, kupiłam jedwab do włosów w spray’u. Recenzja miała się pojawić już dawno, dokładnie tego feralnego dnia, gdy blogger zeżarł mi prawie wszystkie posty L
Ale ale, jak widzicie nic straconego- mam ją dla Was dzisiaj.
MARION, NATURASILK, JEDWAB DO WŁOSÓW W SPRAY’U
Producent:
Jedwab w spray’u to regenerująca odżywka bez spłukiwania do każdego rodzaju włosów. Szczególnie polecana jest do włosów suchych, matowych i zniszczonych zabiegami fryzjerskimi.
Dzięki zawartości m.in. JEDWABIU I PROWITAMINY B5 odżywka:
- nadaje włosom świetlisty połysk,
- sprawia, że Twoje włosy będą odżywione, nawilżone i sprężyste,
- przywraca włosom miękkość i blask.
Odżywka doskonale rozprowadza się na włosach dzięki zastosowaniu wygodnego rozpylacza. Wygładza powierzchnię włosów, ułatwia rozczesywanie i układanie oraz regeneruje włosy od wewnątrz. Regularne stosowanie chroni włosy przed wysoką temperaturą, gorącym powietrzem, zanieczyszczeniami środowiska i utratą wilgoci.
OPAKOWANIE: plastikowa butelka z rozpylaczem, a więc dość wygodna forma (pozornie!).
ZAPACH: dość chemiczny i kosmetyczny, typowy dla całej tej serii firmy Marion. Mi się w zasadzie podoba, a na pewno jakoś mnie bardzo nie drażni.
EFEKTY: no i tu się zaczynają schody. Pomyślałam sobie przy zakupie „fajny bajer”, myślałam, że będzie formą przypominał chociaż trochę klasyczny jedwab w płynie. Niestety. W tym przypadku mamy do czynienia ze zwykłym płynem, wodą w zasadzie i w dodatku lepką. A i rozpylacz, pozornie wygodny, niestety utrudnia aplikację, no bo jak tu sobie wypsiknąć tam, gdzie chcemy? Tylko i wyłącznie? No nijak. O efektach aż niemiło wspominać. Jedwab ten jest odżywką. Odżywką bez spłukiwania. Jednak to, jak wywiązuje się, a raczej tego nie robi, ze swoich odżywczych właściwości sprawia, że włos się na głowie jeży. Producent obiecuje Nam wiele wspaniałych rzeczy, połysk, odżywienie, elastyczność, ułatwione rozczesywanie, miękkość itd. Co dostajemy? Nic. A nawet gorzej. Dosłownie- mniej niż zero. Włosy są przesuszone bardziej niż były, a jedwab przecież słynie z właściwości nawilżających. Struktura włosa jest szorstka, a one same bardzo niemiłe w dotyku. Sztywne i oblepione. Wygląd włosa też się przez to nie poprawia. Na głowie robi się brzydkie matowe siano, które w dodatku plącze się niemiłosiernie budując Nam na głowie istne gniazdo. Ułożyć jakiejkolwiek fryzury się nie da- moje włosy kapitulują totalnie.
Nie wiem w zasadzie, jak mogłam pomyśleć, że coś takiego zastąpi mi choć w najmniejszym stopniu zwykły ukochany jedwab. Jak głosiła reklama pewnego banku- MYLNY BŁĄD!
No cóż, po raz kolejny się na nich uczę. Po tygodniu używania spray wylądował w szufladzie i do tej pory nie był ani razu spożytkowany. Próbowałam nakładać go na milion sposobów, i na suche i na mokre włosy. Nie ma szans, nic z tego. A szkoda, bo to naprawdę dobry pomysł jest, jakby go trochę dopracować.
Poj. 130 ml
Cena: ok. 10 zł
Jeśli chodzi o tę serię Marion i jej konfrontację z moimi włosami, bilans, póki co, wskazuje remis. Jestem na tak w przypadku klasycznego jedwabiu z serii Naturasilk, ale zdecydowanie odradzam jedwab w spray’u. Jest jeszcze jeden produkt do przetestowania- rozświetlająca maska do włosów. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem. Czy któraś z Was miała z nią do czynienia? Warto wydać na nią pieniądze?
OGÓLNA OCENA: 0/5
Ja też nie lubię tej odżywki.Po prostu zero efektów.
OdpowiedzUsuń