Najlepsza kąpiel na świecie

  • 54
Co tu dużo gadać, kula do kąpieli, o której chcę Wam dzisiaj trochę napisać, jest zdecydowanie jedną z najlepszych rzeczy, jaka mnie ostatnio spotkała.
Siedzę sama w domu, od miesiąca jestem pozbawiona Faceta, co gorsza jeszcze raz tyle czasu to potrwa, za nieco półtora tygodnia egzamin, do którego mi się nie chce uczyć, rozwalone kolana...
Postanowiłam więc wyciągnąć z czeluści komody kulę do kąpieli i wleźć do wanny, czego nie robiłam od bardzo dawna.

Padło na kulę Tso Moriri o nazwie "Seven Days of Beauty" z olejkiem kokosowym. I był to zdecydowanie najlepszy wybór!
Takiej kąpieli cudownej jeszcze w swoim życiu nie zażyłam.

Kula baardzo intensywnie się wymusowała, lekko zabarwiając wodę. Niesamowita jest w niej zawartość olejku. Skóra po kąpieli była tak mocno nawilżona, jak jeszcze nigdy wcześniej. Żaden balsam, żaden inny olejek nie zrobił tego, tak jak ona.
W oka mgnieniu wszystko się wygładziło i zmiękczyło. Utonęłam całkowicie w zapachu, którego tak naprawdę nie potrafię zidentyfikować.

Ale teraz najlepsze. Co tam na górze robi ta goła Brazylijka rodem z karnawału w Rio?
Kula jest łaciata- biała i taka "kawa z mlekiem". Te ciemne plamy zawierają w sobie złoty pył.


W kuli to wygląda niepozornie- to trochę świecidełek. Ale po rozpuszczeniu na powierzchni wody, zamknięta w olejku unosi się złota warstwa.

Pyłek jest absolutnie wszędzie!
Osiada na skórze i trochę się w nią wtapia- nie spłuczecie go z siebie, ani nie zetrzecie. Skóra jest cała w złotej poświacie.
Dlatego skojarzyło mi się z obsypanymi złotem panienkami :D

Oczywiście nie jest to taki efekt, bez przesady, ale po całej tej przyjemnej kąpieli, złoto na skórze podbija efekt ogromnego relaksu i poczucia piękna.
Myślę, że to genialne rozwiązanie przed jakąś letnią imprezą (tak wiem, już koniec lata;p)
- depilacja, piling i na koniec taka kąpiel. Nie trzeba potem już się balsamować, a ciało pięknie połyskuje.
Zwłaszcza, że to złotko całkiem mocno trzyma się na skórze.
Ze mnie zeszło dopiero w nocy, kiedy się gołym ciałem wytarzałam w pościeli. Za to teraz wszystko pięknie pachnie.

Z tego co wiem, poza kulą "Seven days of beauty" złoto ma w sobie również kula "Golden Ball", sądząc po nazwie jest go wiele więcej, a też jest z olejkiem kokosowym.


Także jeśli będziecie miały okazję sięgnąć po te kule i poza kolorem i zapachem macie ochotę na efekty specjalnie, to bardzo Wam polecam to połączenie. :)


54 komentarze:

  1. Oooo ciekawa sprawa! Jak nie dla siebie to na pewno kupię je mojej mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ja bym dała za wannę...ech...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie kupiłaś tę kulę? Recenzja zachęca jak nic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na blogerskim spotkaniu dostałyśmy kosmetyki Tso Moriri od sklepu bańka mydlana.
      niestety na chwile obecną z tego co widzę, tych kul ze złotem nie ma w ofercie :(

      Usuń
  4. ależ mnie skusiłaś na ta kulę !

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy nie uzywalam jeszcze kul do kapieli ale obietnica tego nawlzenia bardzo mnie zachecila... trudno sie potem wanne myło? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, jak z nawilżeniem w przypadku kul bez olejków, bo to w sumie była moja pierwsza, ale to było niesamowite :D

      co do wanny to olejek spoko się zmył, zwykłym płynem do łazienek, gorzej, że złotko zostało :D

      Usuń
  6. Mnie niestety ona jakoś nie zachwyciła. Była dobra bo skóra była po niej miękka i nie musiałam jej balsamować, ale z całą resztą szału nie było.

    P.S. Wybierasz się na Frivole? Bo dostałam zaproszenie i zastanawiam się kogo tam spotkam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie umiesz się cieszyć chwilą, haha ;p

      będę będę :D będzie też Candy Killer, Shopping Monster i Kosmetasia :)

      Usuń
    2. Rozpraszał mnie widok osadu jaki robił się na wannie od tego olejku i brokatu :P haha taki pedant ze mnie wtedy wylazł :P

      no to super :) do zobaczenia!

      Usuń
    3. haha no w sumie ja go cały czas ścierałam stopą z powrotem do wody :D
      po pewnym czasie przestał się osadzać...

      to fajnie, że też będziesz, będzie nas duuużo :)

      Usuń
  7. Lubuję się w kulach do kąpieli:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, jesli tylko będę miała okazję, na pewno ją kupię! Wyglada bosko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już się boję tego złotka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ nie ma czego, nawet jak Ci się nie spodoba, to przecież po nocy nikt Cię nie zobaczy :D

      Usuń
    2. Mówisz, że do rana zdążę się doszorować? Uff ;D

      Usuń
  10. Uwielbiam kąpiele z dodatkami :D

    OdpowiedzUsuń
  11. efekt złota na ciele bardzo mnie zaciekawił :D

    OdpowiedzUsuń
  12. brzmi przyjemnie ; ) lubię kule do kąpieli, najczęściej kupuje te ze stendersa, bo ich sklepik mam pod nosem....niestety ceny nie zachęcają.

    OdpowiedzUsuń
  13. a gdzie real focia złotego ciałka? Wrzuciłas nam tu jakąś Brazylijke z sambodronu a my chcemy Ciebie!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha no nie będę Wam tu własnymi cyckami rzucać :D
      w sumie nawet nie pomyślałam, żeby coś obfocić, wytarzam się dzisiaj w pościeli, jak jeszcze coś się do mnie przyklei z powrotem to uzupełnią wpis :D

      Usuń
  14. swoje cudnie pachnące kule wypróbuję jak tylko zamontuję wannę, na razie leżą i pięknie pachną ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. WOW , też mi się marzy taka kąpiel i tylko z tą kulką - rozmarzyłam się czytając cały opis i efekty jakie daje ta kulka zawładneły mną ... pragnę jej :-D !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym bardzo chętnie zajęła się nią jeszcze raz :D

      Usuń
  16. Jeju dlaczego ja nie mam wanny?! ;( Mogę zapomnieć o tej złotej kulce;/ Cóż, trzeba szukać balsamu ze złotymi drobinkami. Znasz może jakiś godny polecenia? Chyba Dove miał coś takiego swego czasu, ale się nie rozglądałam jakoś za nim.
    Pozdrawiam:)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam dawno temu balsam z Dove z drobinkami, ale mnie uczulił,wysypało mi uda i kolana krostkami :(
      w sumie w balsamach się nie orientuję, jeśli chodzi o drobinki, ale dużo dobrego słyszałam o jedwabiach do ciała (delia i eveline). zdaje się, że któraś z tych firm ma wersje ze srebrnymi drobinkami dla osób o jaśniejszej, chłodnej karnacji i ze złotymi dla ciemniejszej, po wakacjach akurat chyba :)

      Usuń
  17. mrrr złoty pył, olej kokosowy. brzmi nieźle..

    OdpowiedzUsuń
  18. Jako, że od ponad miesiąca mój facet siedzi za granicą najbardziej mój wzrok przykuło zdanie: "kiedy się gołym ciałem wytarzałam w pościeli" :D:D:D Sorry ale od razu miałam skojarzenia haha :P Wybacz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mojego włąśnie też nie ma, a że lubię spać nago, to się tarzam sama ;p

      Usuń
    2. Dobrze, że sama :P Ja też lubię spać nago... ale samej to mi jakoś tak zimno haha

      Usuń
  19. Fajna sprawa, zwłaszcza w kąpieli przed imprezą czy na prezent :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. A na wannie został taki syf, że szok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee u mnie nie ;)
      trochę złota na granicy, gdzie była woda, bez przesady ;)

      Usuń
  21. Nooo to dopiero fajna sprawa! Lubię takie gadżety do kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakoś nie chcę mi sie wierzyć, że ta kula powaliłaby efekt po peelingu kawowym :D Niedawno go spróbowałam (2 tyg. temu) i efekt utrzymuje się dalej, skóra jak u niemowlęcia (dosłownie; moja siostra zostało mamą 2 miesiące temu, więc mogłam porównać ;p), takiej gładkości nigdy nie udało mi się uzyskać innymi preparatami. Próbowałaś możę takiego domowe peelingu kawowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piling kawowy to totalna podstawa, stosuję już dobre kilka lat :)
      chodzi mi o to, ze takiej gładkości nie dają inne tego typu bajery, ani balsamy, użyte same.
      a piling w parze z taką kąpielą to musi dopiero dawać efekt ;)

      Usuń
  23. Oj fajniutka ta kula. Tylko napełniać wannę gorącą wodą i wskakiwać;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow, ale boska! Przydałaby mi się taka do domowego SPA, zwłaszcza teraz po chorobie!
    Gdzie te cuda można kupić?
    I czy złota poświata nie ubrudziła Ci ubrań/piżamy? Czy nie miałaś okazji sprawdzić? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to po prostu drobinki brokatu, więc nie ma co brudzić ;)
      przez noc złoto z ciała przeniosło się na pościel, do tej pory czasem jak wstaję rano z łóżka jeszcze coś znajduję przyklejonego do nogi czy brzucha :D

      Usuń
    2. co do kupowania- musisz się chyba czaić w internecie jakoś...

      Usuń
  25. ale czadowa :) uwielbiam takie bajery :)
    ja mam 'zwykłą' kulę i jestem jej coraz bardziej ciekawa.. muszę w wolnej chwili zaserwować sobie kąpiel z jej udziałem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uważaj, bo jeszcze Ci z tej zwykłej kuli wylezie złoto :D
      moja wyglądała bardzo niepozornie dopóki się całkiem nie rozpuściła ;)

      Usuń
  26. Bardzo fajne ta kula, świetnie nawilża to wielki + :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj, powylegiwałabym sie w takij kapieli:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow, ile przyjemnych rzeczy jedną niepozorną kulą!:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nigdy nie używałam takiej kuli do kąpieli. Ostatnio chciałam sięgnąć, ale jakoś w końcu jej nie kupiłam. Ale ta jest ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  30. oo..fajna sprawa, jeszcze nie miałam żadnej kuli, muszę to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  31. alez miluchny post...az przyjemnie sie robi jak sobie o takim relaksie pomysle:)))

    OdpowiedzUsuń
  32. Kusisz, lubię takie gadżety do kąpieli :) ale ja latem nie przepadam za kąpielami... wolę szybki prysznic ;) a w zimę to chyba nie chciałabym się tak świecić :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują