ziaja SopotSPA płyn micelarny

  • 4
Za dobrych czasów istniał tutaj post na temat mojej Ziajowej pielęgnacji. Dzisiaj dołączyłabym do swojego zbiorku również płyn micelarny z serii Ziaja Sopot spa, choć w sumie nie do końca, bo się nie sprawdził.
Ale jako wypróbowany musi zostać zrecenzowany i oceniony.
Tak więc siedzę tutaj, utrudzona i zmęczona, z Florence na uszach, z Big Milkiem u boku i konspektem z ćwiczeń z architektury pod klawiaturą. 
Wciąż trwają próby odzyskania danych i powrotu bloga  w pełnej krasie. Marne na to szanse, ale wciąż mam nadzieję.
Hula hop ukręcone, ćwiczenia wykonane, łacina powtórzona, włosy "zrobione", paznokcie pomalowane".
A Was zapraszam do recenzji

ZIAJA, SOPOT SPA, PŁYN MICELARNY

Od jakiegoś już czasu zastanawiałam się nad zakupem micelara, tak, wstyd (?) się przyznać, ale do tej pory nie używałam tego typu kosmetyku. Jako że moje dotychczasowe mleczko do demakijażu się skończyło, postanowiłam wykorzystać tę okazję i pokusić się na taką "nowość" w mojej kosmetycznej pielęgnacji.
Moim faworytem w kwestii demakijażu są mleczka, więc dla mnie to spora zmiana.
Ponieważ Ziaja ostatnimi czasy sprawdzała się u mnie świetnie postanowiłam wydać te niecałe 10 złotych na "najmłodszy" chyba płyn micelarny tej firmy, czyli przeznaczony dla Kobiet w wieku 30+ (no niezbyt mądre chyba, ale której z Nas się to nie zdarzyło).


Producent:
sopot spa
płyn micelarny

Błękitny płyn micelarny z substancją tonizującą pochodzenia naturalnego do codziennej pielęgnacji cery po 30 roku życia.
Produkt hypoalergiczny, testowany dermatologicznie pod kontrolą lekarza okulisty. Specjalna receptura ogranicza ryzyko migracji składników do worka spojówkowego.

Nie zawiera kompozycji zapachowych.
DZIAŁANIE
·         Zapewnia łagodny demakijaż.
·         Zapobiega wysuszeniu skóry.
·         Zmiękcza skórę orz redukuje napięcie naskórka. 
·         Wpływa kojąco na podrażnienia. 


SPOSÓB UŻYCIA

Zwilżyć wacik płynem, oczyścić twarz i szyję. Stosować rano i wieczorem. Nie wymaga spłukiwania. Polecany również dla osób noszących szkła kontaktowe.

Substancje aktywne



OPAKOWANIE:  prosta buteleczka, typowa dla wszelkich toników, mleczek, płynów micelarnych ziai. Niebiesko-przezroczysta, widzimy zawartość, szczelna, nic się nie wylewa.
ZAPACH: bardzo bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny.
KOLOR: leciutki, cieniutki błękit.
EFEKTY: hmm, sprawdził się tak pół na pół + uczulenie. No tak, nie za dobrze.
Zacznijmy od obietnic producenta
Łagodny demakijaż: owszem, nie zaprzeczę tak jest. Pojawia się tylko jedno "ale": o ile w przypadku demakijażu oczu ta delikatność sprawdza się świetnie (o ile nie wlazł do oka)- dokładnie zmywa tusz, ładnie go rozpuszcza, nie robi wokół oczu czerwonych plam, to w przypadku samej twarzy, cery- niedobrze- okazał się "za słaby". Nie dość, że źle zmywał podkład- podczas mycia twarzy żelem, na cleanPodzie pozostawały brązowe ślady, resztki makijażu, to pogorszył stan mojej cery. Tak, znowu, coś nie mam ostatnio szczęścia do nowości w pielęgnacji twarzy. Już myślałam, że po przygodach z wodą utlenioną wszystko wróciło do normy, a tu klops. Wysyp pryszczy! No nie muszę chyba mówić, że mi się to nie podoba.
Zapobiega wysuszeniu skóry: zgadzam się, ale też nigdy nie miałam problemów z suchą skórą. Moja twarz to połączenie normalnej i tłustej, bez domieszki czegoś innego. W żadnym miejscu.
Zmiękcza skórę i redukuje napięcie naskórka: zmiękczenie jest minimalnie zauważalne, a skóra lekko ściągnięta przez chwilę po użyciu kosmetyku.
Kojący wpływ na podrażnienia: brak podrażnień z mojej strony= brak obserwacji w tej kwestii.
Dla własnego lepszego samopoczucia płyn odstawiłam, a raczej oddałam Mamie, lekko go podkradając do zmywania tuszu. W tej kwestii polecam, w innych nie.
Nie stosuję soczewek kontaktowych, więc nie mogę się wypowiedzieć w kwestii kompetencji  micelara w tym temacie, ale jeśli chodzi o podrażnienia- nie zauważyłam, no trochę pieczę, kiedy dostanie się do oka. Ale to z każdym kosmetykiem tak jest.





Poj. 200 ml
Cena. niecałe 10 zł

OGÓLNA OCENA: 2/5

Staram się eksperymentować, próbować nowych rzeczy, ale nic, ale to naprawdę nic jakoś się u mnie nie sprawdza i wracam do sprawdzonych kosmetyków. Nie wiem, może micelary tak mają, a ja się nie znam :D
Wracam do ogórkowego mleczka w kwestii demakijażu i koniugacji i deklinacji z łaciny, a Was zastawiam ze sprawdzoną, dobrą i absolutnie godną polecenia Florence.



4 komentarze:

  1. Nie dziwię się, że pogorszył się stan Twojej cery skoro używałaś i micela, i żelu :D. Tak naprawdę powinnaś używać albo tego, albo tego ;). Chociaż skoro nie zmywał podkładu to chyba sam żel by wystarczył :D.

    Ja ogólnie też nie mam miłych wspomnień z tym micelem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie najbardziej wkurzało, że tak się pieni!

    OdpowiedzUsuń
  3. oh no, człowiek uczy się na błędach :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują