Nie wiem, jak Wy, ale ja mam obsesję na punkcie idealnie gładkiej i miękkiej skóry.
Niezależnie, czy jest to ten fragment ciała, który wystawiony jest na widok publiczny, czy też do wyłącznego użytku przez mojego Faceta :*
Po prostu sama dla siebie muszę być wszędzie przyjemna w dotyku. Nie toleruję krostek, suchych skórek, skóry szorstkiej i matowej. Mocne, gruboziarniste peelingi i bardzo ostra gąbka to moi najlepsi przyjaciele.
Jednak po takiej porządnej "zcierce" skóra wymaga bardzo dokładnego i dogłębnego nawilżenia. Mimo iż moja skóra nie jest sucha chętnie sięgam po kosmetyki, które właśnie dla tego rodzaju skóry są przeznaczone. Musze mieć pewność, że ilość aktywnych składników jest odpowiednio duża, by moje ciało pozostawało nieskazitelne.
Gdy tylko robi się zimno i zaczynamy się otulać w coraz więcej warstw ubrań, motywacja do dbania o wygląd skóry nieco maleje, dopada mnie leń, bo "przecież i tak nic nie widać". Ale na szczęście co wieczór odnajduję jeszcze odrobinę energii przed snem, żeby coś w siebie wetrzeć.
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję jednego z moich ulubionych kosmetyków w tej kwestii. Zapraszam :)
NIVEA WYGŁADZAJĄCY OLEJEK DO CIAŁA, skóra bardzo sucha
Producent:
Wygładzający olejek do ciała zapewnia codzienną, 24-godzinną, intensywną pielęgnację nawilżającą, stworzoną specjalnie dla potrzeb bardzo suchej skóry.
DZIAŁANIE
Wzbogacony naturalnym olejkiem z awokado, intensywnie odżywia i pielęgnuje skórę, pozostawiając na niej subtelny zapach i długotrwałe uczucie gładości.Efekt: skóra, w której czujesz się i wyglądasz naprawdę dobrze przez cały dzień.
Dostępny w opakowaniu o pojemności 250 ml.
Produkt przebadany dermatologicznie.
OPAKOWANIE: nieco fikuśna buteleczka, z fioletowego, przezroczystego plastiku, o dziwo, przez to wygięcie całkiem dobrze trzyma się w dłoni. Dizajn jest prosty i estetyczny. Trzeba tylko trochę uważać, żeby nie wyślizgnęła Nam się z, nieco natłuszczonych już w czasie aplikacji, dłoni.
KOLOR: przezroczysty
ZAPACH: bardzo delikatny, ciepły, ciężko powiedzieć "czym" pachnie. mi się podoba, choć wydaje mi się, ze to taki typowy zapach na wieczór, do poduszki :)
Na skórze nie utrzymuje się zbyt długo.
KONSYSTENCJA: dość wodnisty olejek. Bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze- szybko, gładko. Jeśli chodzi o wchłanianie, to szału nie ma. no ale to nie balsam, więc nie powinno się takich rzeczy wymagać.
Mi akurat pasuje to, że pozostaje na skórze. Lubię się od czasu do czasu wysmarować grubo tym kosmetykiem i po prostu łazić sobie nago po pokoju, robiąc sto innych rzeczy, a olejek spokojnie wnika sobie w skórę :)
Nie pozostawia uczucia lepkości, skóra jest po prostu tłustawa i śliska.
Zdecydowanie odradzam stosowanie na dzień, raczej jako wieczorny mocny nawilżacz.
EFEKTY: olejek stosuję 2-3 razy w tygodniu, po mocnym wyszorowaniu skóry (lub nie ;) ).
W przypadku ramion, pleców i łydek nakładam go wprost na skórę, natomiast na biust, brzuch, pośladki i uda dopiero po wmasowaniu najpierw innych specyfików.
Piękne ramiona to dla mnie podstawa. Bardzo lubię swoje- są takie drobne, okrąglutkie, a skórę na nich mam chyba najładniejszą na całym ciele (no, może poza brzuchem) i robię wszystko, by ten stan utrzymać. Jest to często odsłaniana przeze mnie część ciała, dlatego nie ma chyba w tym nic dziwnego. Podobne podejście mam do rąk na całej długości :)
Łydki z kolei to jedyny obszar, który raz na jakiś czas pokazuje mi, że jednak można się przesuszyć ;) Reszta potrzebuje nawilżenia po kosmetykach antycellulitowych i wyszczuplających, które bardzo mocno ściągają skórę. W zasadzie mogłabym odpuścić piersiom, no ale skoro i tak smaruję się cała, to czemu omijać te okolice? :)
Zwłaszcza, że olejek daje bardzo przyjemne efekty.
Aplikacja jest bardzo komfortowa, wszystko ładnie się rozprowadza, nic się nie plami.
Skóra już pod ręką podczas aplikacji wydaje się wygładzać i zmiękczać, a efekt ten potęguje się wraz z wchłanianiem się kosmetyku.
Dzięki regularnemu stosowaniu skóra jest niezmiennie miękka, gładka i dobrze nawilżona. Jest bardziej odporna na otarcia, a wszelkie zaczerwienienia są złagodzone.
Bardzo ważne jest dla mnie, teraz zimą, by skóra nie pierzchła od zimna, a zdarzało mi się to czasem na udach, czy pupie, kiedy lodowaty wiatr dmuchał cały dzień w nogi, kiedy ubrana byłam w spódniczkę.
Wprawdzie póki co zima jest dla Nas łaskawa i srogich mrozów jeszcze Nam nie sprowadziła, ale pod tym kątem ten kosmetyk zapowiada się dobrze- wychodzę z domu bardzo wcześnie rano, a wtedy temperatura bywa już minusowa i nic złego mi się jeszcze nie stało :)
W zasadzie można by powiedzieć, że olejek jak każdy inny, ale moim zdaniem ten wyróżnia się nieco poziomem gładkości i miękkości skóry, jaki Nam funduje.
Nie spotkałam się jeszcze z tak mocnym efektem, a moje łokcie nie były wcześniej tak gładkie, mimo, że rzadko mam z nimi problem i raczej nie narzekam.
Poj: 250 ml
Cena: ok. 18 zł
Polecam w ramach produktu do domowego spa, dla osób, które lubię czuć, że się pielęgnują i lubią samą tę czynność.
Odradzam osobom, które cenią sobie wygodę i szybkość.
Choć myślę, że dla tak gładkiej skóry warto trochę "pocierpieć" wieczorem :)
OGÓLNA OCENA: 5/5
A Wy stosujecie takie olejki? lubicie tę formę, czy preferujecie łatwiejsze w użyciu balsamy do ciała?
Pierwszy raz widzę ten olejek, wygląda dość interesująco. Choć ja nie cierpię używać balsamów olejków i takich rzeczy. Ale mam w planach to zmienić.
OdpowiedzUsuńpolecam żele pod prysznic z oliwką :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, dobrze że się nie lepi :)
OdpowiedzUsuńMagda: mi czasem po prostu przeszkadza lenistwo, ale lubię tę część pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńsauria08: oj żele z oliwką nivea lubię bardzo! a najlepszy jest olejek pod prysznic!
zoila: owszem, tłusto, ale nie lepiąco :)
oo..nigdy go nie widzialam ciekawy, choc mam gładka skóre to dobrze wiedziec na zapas:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
miałam ten olejek :) bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jeśli chcesz zapraszam na moje rozdanie w którym do wygrania są 3 olejki do ciała ;)))
Miałam ten olejek jest bardzo fajny i pachnie tak... bobaskowo ;) obecnie mam oliwkę bambino, którą stosuję po depilacji ;)
OdpowiedzUsuńświetny blog!w sumie trafiłam tu przypadkiem,ponieważ poszukuję fajnego makijażu na studniówkę,więc bardzo przydał mi się dział "inspiracje".i jeszcze nie mogę nie zauważyć Twojej wspaniałej sylwetki,ohh jakże Ci zazdroszczę.z resztą nie ja jedyna chyba;)super.
OdpowiedzUsuńthxcoco.blogspot.com