Przede wszystkim i na początek dzisiejszego posta- Dziewczyny, jeśli zaczyna Wam się coś dziać z zębami, to nie odkładajcie tego na później, bo potem będziecie cierpieć tak, jak ja wczoraj :(
Jak używać:
* W celu osiągnięcia najlepszych rezultatów wmasuj 1 do 2 łyżeczek olejku w skórę głowy oraz włosy i odczekaj pewien czas (idealnie ok. 1 godziny ale można również pozostawić olejek we włosach na cała noc a głowę umyć rano)
* Następnie użyj dobrego szamponu takiego jak na przykład Shikakai. Wmasuj delikatnie szampon we włosy oraz skórę głowy następnie spłucz dokładnie
* Najlepsze rezultaty osiągniesz używając olejek 3 razy w tygodniu
A tak poza tym, to włosowatości ciąg dalszy.
Jak wiecie od dwóch miesięcy olejuję włosy. Na początku była oliwka, a później, wspomniany już w tytule posta olej Amla, czyli mój pierwszy "prawdziwy" olej do włosów.
Początki były trudne, nie byłam przekonana i zadowolona z efektów. Zresztą- tak do końca to chyba wciąż nie jestem.
Jako że ten kosmetyk jest właśnie na wyczerpaniu, nadszedł czas na szerszą recenzję.
AMLA OLEJEK DO WŁOSÓW
helfy.pl :
Olejek Amla zawiera wyciąg z owoców amla (amalaki - agrestu indyjskiego), sprawia, że włosy stają się po nim są sprężyste, zdrowe, błyszczące. Będziesz mieć wrażenie, że włosy są odżywione od środka i mieć poczucie lepszej pielęgnacji. Amla ma świeży, orientalny zapach, jest sekretem pięknych włosów kobiet z Indii.
OLEJEK DABUR AMLA PRZEZNACZONY JEST DLA WŁOSÓW OD CIEMNEGO BLONDU PO CZARNE.
Jak używać:
* W celu osiągnięcia najlepszych rezultatów wmasuj 1 do 2 łyżeczek olejku w skórę głowy oraz włosy i odczekaj pewien czas (idealnie ok. 1 godziny ale można również pozostawić olejek we włosach na cała noc a głowę umyć rano)
* Następnie użyj dobrego szamponu takiego jak na przykład Shikakai. Wmasuj delikatnie szampon we włosy oraz skórę głowy następnie spłucz dokładnie
* Najlepsze rezultaty osiągniesz używając olejek 3 razy w tygodniu
OPAKOWANIE: duża, plastikowa, przezroczysta butelka. W zasadzie normalka, ale bardzo niefajne "wylew". Zwyczajnie za duży otwór. Nie wiem, ile już tego oleju się zmarnowało tylko dlatego, że mi się przelał :/
ZAPACH: na początku myślałam, że to kadzidło, ale teraz to już nie wiem... W zasadzie to jedyną osobą, która nie narzekała był Tato. Olej zwyczajnie śmierdzi i to śmierdzi coraz bardziej, im dłużej się go używa. Mój Chłopak nie omieszkał nawet powiedzieć, że zalatuje kupą... No i ten zapach siedzi na włosach trochę niestety...
KOLOR: ciemna, trochę zgniła zieleń.
KONSYSTENCJA: dość rzadki olej, klarowny. Jeśli znajduje się w chłodnym miejscu zaczyna trochę mętnieć. Jak dla mnie jak na olej trochę za mało tłusty.
EFEKTY: Eh ciężko jakoś z tym olejem. Na początku w ogóle była masakra. Olej zamiast nawilżać włosy, to je przesuszał. Źle się rozczesywały, a potem i tak strasznie plątały. Z biegiem czasu było coraz lepiej, ale to i tak nie jest to, czego się spodziewałam. Zużyłam całą 300 ml butelkę, a to sporo i w zasadzie nic pozytywnego nie zauważyłam. Zwłaszcza, że mam teraz porównanie z olejkiem kokosowym, po którym włosy były wyraźnie bardziej miękkie, a po Amli nic :(
Owszem, moje włosy wyglądają lepiej, ale ciężko powiedzieć, że to zasługa tego oleju. Na pewno miał jakiś wpływ na ich nawilżenie, ale na pewno bardzo mały. Myślę, że to przez zawartość parafiny, z którą moje włosy się po prostu nie polubiły.. Szkoda :(
Jedyne z czym nie miałam problemu to zmywanie.
Jedyne z czym nie miałam problemu to zmywanie.
WYDAJNOŚĆ: no właśnie. Tu też kiepsko. Żeby dobrze pokryć włosy musiałam go bardzo dużo nakładać, przez co wydajność bardzo średnia.
Poj. 300 ml (można kupić też 100 lub 200 ml)
Cena.: za 300 ml 27 zł
Amla zbiera chyba głównie dobre recenzje, ale u mnie się nie sprawdził niestety :(
A jak było u Was?
OGÓLNA OCENA: 2/5
a mi ten zapach nie przeszkadza. no może początkowo, ale już się przyzwyczaiłam. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończe Amle i jestem z niej nawet zadowolona.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo stosowałam ją na noc i wtedy właśnie miałam włosy matowe i jakby wysuszone.
Jednak kiedy nakładam olej na jakieś 2-3 godz. przed myciem efekt jest swietny! Może po prostu musisz znaleźć sposób na ten olej albo rzeczywiście Twoje włosy go nie lubią ;)
A zapach jest...straszny:P
ewwwa: wiesz, próbowałam jej używać na wszelkie możliwe sposoby i nic :(
OdpowiedzUsuńA może za dużo go zadałaś?
OdpowiedzUsuńLady In Purple: nie jestem skłonna do przesadyzmu ;)
OdpowiedzUsuńU mnnie jak narazie szalu po uzyciu oleju nie widac.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Ja muszę kupić ten zachwalany olejek z Alterry :)
OdpowiedzUsuńa moze sprobuj olej kokosowy?
OdpowiedzUsuńMnie to dziwi, bo 300 ml w niecałe dwa miesiące to naprawde dużo, ja przez 4 mies. nie zużyłam nawet 200 ml
OdpowiedzUsuńLady In Purplee: no tak, ale moje włosy są bardzo długie (mokre, proste rozczesane są już właściwie do tyłka) i do tego naprawdę gęste. Porządne pokrycie włosów wymaga dużej ilości oleju ;)
OdpowiedzUsuńpoza tym, jak wspomniałam, na początku naprawdę często mi się przelewał :D
monica: próbowałam próbowałam i jak najbardziej jestem na tak :D
U mnie się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńU mnie Amla również się nie sprawdziła, od tego czasu unikam olejków z parafiną i stosuję tylko te na bazie np. oleju kokosowego - różnica jest ogromna :)
OdpowiedzUsuńNie lubię Amli, a w domu wszyscy narzekają jak tylko otworzę butelkę ;)
OdpowiedzUsuńolejowanie mam dopiero w planach, ale amly na pewno nie kupię :O
OdpowiedzUsuń