Ach wiecie, jak bardzo lubię tusze do rzęs :D
W swej miłości jestem jednak powściągliwa- nie kupuję ich hurtem, tylko grzecznie, jak już się skończy poprzednik. Tusz Bell zaczął podsychać, więc nadszedł czas na zakup nowego. Miałam dwie opcje- Scandal Eyes Rimmela, jeśli będzie w promocji, albo neonowo- zielony zachwalany tusz Wibo. Jako że na Rimmela akurat promocji ni ma, pochwyciłam Growing Lashes Stimulator Wibo. I zdecydowanie był to dobry wybór :D
WIBO GROWING LASHES STIMULATOR MASCARA
Producent:
Najnowszej generacji maskara aktywnie wzmacnia i wydłuża rzęsy oraz stymuluje ich wzrost. Zawarte w formule odżywcze proteiny jedwabiu, D- Panthenol i kolagen dodatkowo wzmacniają, regenerują, chronią i pielęgnują osłabione torebki włosowe, a unikalne peptydy wspomagają naturalny wzrost rzęs.
źródło: wibo.pl
OPAKOWANIE: no ten odblask rzuca się w oczy. Fakt, nie jest tak wyeksponowany jest tusze Maybelline, Rimmel itd., ale ten kolor przyciąga wzrok. Poza tym opakowanie jest bardzo proste i leciutkie.
SZCZOTECZKA: mała, silikonowa z niemal niewidocznymi kolcami, w zasadzie nazwałabym je guzkami. Ogromne zaskoczenie. Lubię silikonowe szczoteczki, ale ostatnio używałam tuszy z klasycznymi włoskami. Nie sądziłam, że tak krótkie "rozdzielacze" mogą tak fantastycznie rozczesać rzęsy! Dodatkowo nie jest też nieestetycznie oblepiona tuszem, w zasadzie jak dla mnie mogłoby go być nawet trochę więcej. Zdecydowanie duży plus.
KOLOR: ładna, mocna czerń, ale bez szału pod tym względem.
ZAPACH: no pachnie trochę tuszem, ale dużo słabiej niż Boom! od Astora. Nie zwracam na to uwagi kompletnie, co chyba przemawia za tym tuszem.
KONSYSTENCJA: no tutaj podchodzę sceptycznie. Kremowy. Jak dla mnie mógłby być trochę bardziej mokry, boję się, że szybko wyschnie :/ Choć w zasadzie za taką cenę można się zaraz wyposażyć w następny ;)
EFEKTY: nooo myślę, że to będzie jeden z moich hitów tego roku, o ile mnie czymś nie zaskoczy, ale już negatywnie.
Nie mogę się zawsze doczekać pierwszego użycia i to było bardzo miłe :)
Przede wszystkim- fantastycznie rozdziela i wyciąga do góry rzęsy. Nie mogłam uwierzyć, że taka maciupka szczoteczka potrafi zdziałać takie rzeczy.
Rzęsy są czarne, pogrubione, rozdzielone, wydłużone, usztywnione, uh, chyba wszystko :D
Największą zaletą silikonowych szczoteczek, patrząc na moje rzęsy, jest to, że włoski długo trzymają się w takiej pozycji i w takim miejscu, jakie im nadałam podczas malowania. Zauważyłam, że włosiowe szczoteczki nie mają takiej utrwalającej zdolności. Także wizualne efekty są naprawdę super, co możecie zobaczyć na zdjęciach.
Niestety tusz ma dwie wady. Pierwszą jest to, że nie nadaje rzęsom takiej gładkości i połysku. Fakt, nie tworzy grudek i innych obrzydlistw, ale lubię, kiedy mimo makijażowych efektów pozostaje taka nuta naturalności.
Drugą wadą jest demakijaż. Niestety bardzo się maże, trzeba uważać na rzęsy podczas zmywania, żeby w szale przecierania się nie uszkodzić ;)
Nie kruszy się, nie osypuje, spokojnie wytrzymuje cały dzień.
Co do kwestii pielęgnacyjnych się nie wypowiem, bo ani w to nie wierzę, ani nie potrzebuję i nie oczekuję.
No to czas na oczy :)
Nie mogę złapać ostrości przy rzęsach, także zdjęcia kiepskie, efekty na żywo sto razy lepsze :/
Poj. 8 ml
Cena: niecałe 10 zł
Absolutnie polecam Wam zapłacić te kilka złotych i wypróbować ten tusz, bo naprawdę warto. Kolejny dowód na to, że nie trzeba wydawać fortuny na kosmetyki. Co więcej, czasem wystarczy wydać przysłowiowe grosze, żeby cieszyć się naprawdę super efektem :)
OGÓLNA OCENA: 5/5
A Wy też już skusiłyście się na ten tusz? Jak wrażenia? A niezdecydowanych odsyłam do Rossmanna :D
W swej miłości jestem jednak powściągliwa- nie kupuję ich hurtem, tylko grzecznie, jak już się skończy poprzednik. Tusz Bell zaczął podsychać, więc nadszedł czas na zakup nowego. Miałam dwie opcje- Scandal Eyes Rimmela, jeśli będzie w promocji, albo neonowo- zielony zachwalany tusz Wibo. Jako że na Rimmela akurat promocji ni ma, pochwyciłam Growing Lashes Stimulator Wibo. I zdecydowanie był to dobry wybór :D
WIBO GROWING LASHES STIMULATOR MASCARA
Najnowszej generacji maskara aktywnie wzmacnia i wydłuża rzęsy oraz stymuluje ich wzrost. Zawarte w formule odżywcze proteiny jedwabiu, D- Panthenol i kolagen dodatkowo wzmacniają, regenerują, chronią i pielęgnują osłabione torebki włosowe, a unikalne peptydy wspomagają naturalny wzrost rzęs.
źródło: wibo.pl
OPAKOWANIE: no ten odblask rzuca się w oczy. Fakt, nie jest tak wyeksponowany jest tusze Maybelline, Rimmel itd., ale ten kolor przyciąga wzrok. Poza tym opakowanie jest bardzo proste i leciutkie.
SZCZOTECZKA: mała, silikonowa z niemal niewidocznymi kolcami, w zasadzie nazwałabym je guzkami. Ogromne zaskoczenie. Lubię silikonowe szczoteczki, ale ostatnio używałam tuszy z klasycznymi włoskami. Nie sądziłam, że tak krótkie "rozdzielacze" mogą tak fantastycznie rozczesać rzęsy! Dodatkowo nie jest też nieestetycznie oblepiona tuszem, w zasadzie jak dla mnie mogłoby go być nawet trochę więcej. Zdecydowanie duży plus.
KOLOR: ładna, mocna czerń, ale bez szału pod tym względem.
ZAPACH: no pachnie trochę tuszem, ale dużo słabiej niż Boom! od Astora. Nie zwracam na to uwagi kompletnie, co chyba przemawia za tym tuszem.
KONSYSTENCJA: no tutaj podchodzę sceptycznie. Kremowy. Jak dla mnie mógłby być trochę bardziej mokry, boję się, że szybko wyschnie :/ Choć w zasadzie za taką cenę można się zaraz wyposażyć w następny ;)
EFEKTY: nooo myślę, że to będzie jeden z moich hitów tego roku, o ile mnie czymś nie zaskoczy, ale już negatywnie.
Nie mogę się zawsze doczekać pierwszego użycia i to było bardzo miłe :)
Przede wszystkim- fantastycznie rozdziela i wyciąga do góry rzęsy. Nie mogłam uwierzyć, że taka maciupka szczoteczka potrafi zdziałać takie rzeczy.
Rzęsy są czarne, pogrubione, rozdzielone, wydłużone, usztywnione, uh, chyba wszystko :D
Największą zaletą silikonowych szczoteczek, patrząc na moje rzęsy, jest to, że włoski długo trzymają się w takiej pozycji i w takim miejscu, jakie im nadałam podczas malowania. Zauważyłam, że włosiowe szczoteczki nie mają takiej utrwalającej zdolności. Także wizualne efekty są naprawdę super, co możecie zobaczyć na zdjęciach.
Niestety tusz ma dwie wady. Pierwszą jest to, że nie nadaje rzęsom takiej gładkości i połysku. Fakt, nie tworzy grudek i innych obrzydlistw, ale lubię, kiedy mimo makijażowych efektów pozostaje taka nuta naturalności.
Drugą wadą jest demakijaż. Niestety bardzo się maże, trzeba uważać na rzęsy podczas zmywania, żeby w szale przecierania się nie uszkodzić ;)
Nie kruszy się, nie osypuje, spokojnie wytrzymuje cały dzień.
Co do kwestii pielęgnacyjnych się nie wypowiem, bo ani w to nie wierzę, ani nie potrzebuję i nie oczekuję.
No to czas na oczy :)
Nie mogę złapać ostrości przy rzęsach, także zdjęcia kiepskie, efekty na żywo sto razy lepsze :/
BEZ TUSZU
Z TUSZEM
Tak, wiem, wyglądam tutaj jakbym płakała- spokojnie, zdjęcie po prostu robione na mrozie :D
Cena: niecałe 10 zł
Absolutnie polecam Wam zapłacić te kilka złotych i wypróbować ten tusz, bo naprawdę warto. Kolejny dowód na to, że nie trzeba wydawać fortuny na kosmetyki. Co więcej, czasem wystarczy wydać przysłowiowe grosze, żeby cieszyć się naprawdę super efektem :)
OGÓLNA OCENA: 5/5
A Wy też już skusiłyście się na ten tusz? Jak wrażenia? A niezdecydowanych odsyłam do Rossmanna :D
ale masz cudowne rzęsy bez tuszu! :O chciałabym takie mieć naturalne :))) a tusz faktycznie zapowiada się fajnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo osób go chwali i po wykorzystaniu moich zapasów na pewno się w niego zaopatrzę ;)
OdpowiedzUsuńmasz super rzęsy! a na tusz się skuszę przy kolejnej wizycie w rossmannie :)
OdpowiedzUsuńcoś mi się wydaje, że będzie dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda an Twoich rzęsiskach ;D
OdpowiedzUsuńostatnio wszyscy chwalą tusze Wibo i Lovely :)
Ładny efekt, na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNa mnie jakoś wrażenia nie robi, bo sama masz przegenialne (!) rzęsy, używasz jakieś odżywki czy zawsze takie miałaś?
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTani i dobry!
Ty nie potrzebujesz tuszu do rzęs, bo masz je cudowne!
OdpowiedzUsuńdzięki Dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńLady In Purplee: obecnie używam prawie dwa miesiące odżywki z L'Biotici, recenzja na blogu, a na dniach postaram się znowu coś o niej powiedzieć. Wcześniej jechałam na olejku rycynowym, trochę urosły. Drugi przyrost dzięki tej odżywce.
Rewelacyjne masz BRWI!
OdpowiedzUsuńMiałam tusz z Wibo tyle, że różowy i też byłam zadowolona :)
Przy tak genialnych rzęsach jak twoje każdy tusz jest świetny ;) Ja niestety nie mogę znaleźć dobrego zamiennika 2000 calorie, który ostatnio się bardzo zepsuł :(
OdpowiedzUsuńhttp://nuttinbutstyle.blogspot.com/
mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńhaha, moim zdaniem to Ty możesz śmiało szokować ludzi nagością swoich rzęs ;d są po prostu niesamowite <3.
OdpowiedzUsuńAle masz śliczne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńAhh zakochałam się ! :D
Dużo pozytycnych opinii słyszałam na temat tego tuszu :)
ale masz rzęsy! ;o świetne!
OdpowiedzUsuńtego tuszu jeszcze nie próbowałam, ale czytałam wiele pozytywnych opinii, pewnie się kiedyś skuszę
I bez tuszu masz przepiękne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńJakie masz sliczne rzesy, takie dlugie, zazdroszcze!! ;) Tego tuszu nie mialam, ale ma bardzo fajna szczoteczke, lubie takie ;)
OdpowiedzUsuńjakie Ty masz ladne rzesy!! dorbze ze nie kupilas rimmela bo jest fatalny:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Twoje rzęsy lepiej wyglądają bez tuszu :), może to tylko tak na zdjęciu wygląda, ale wydaje mi się, że za dużo nakładasz tego tuszu, co daje efekt "krzakorzęsny" (tak mój własny wymyślony neologizm :p)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ps. Dziewczyny zróbcie sobie zdjecie, jak patrzycie w górę to też bedzie się wydawać, że macie dłuższe rzęsy :)
Anonimowy: to tylko na zdjęciu- jestem wyczulona na punkcie ilości tuszu, nawet nigdy nie nakładam więcej niż jedną warstwę.
OdpowiedzUsuńa rzęsy są długie, tak czy siak podchodzą mi pod brwi.
ale co do robienia zdjęć zgadzam się w 100%, tak samo dzieje się z ustami- wydają się być większe i pełniejsze ;)
cały czas się koło niego kręcę-teraz już wiem, że go kupię:D
OdpowiedzUsuńczytałam wiele dobrych opinii i zamierzam go kupic :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt... ale.. jakie Ty masz naturalne rzęsy dziewczyno! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę rzęs :)
OdpowiedzUsuńMam go, mam go! ;)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobry, w dodatku za taką cenę. I też bardzo lubię sylikonowe szczoteczki.
Piękne masz rzęsy! Aż zastanawiałam się czy nie zagęszczane, ale widać że nie. D:
Ja bardzo lubię tusz z tej samej firmy o naswie Spectacular Me, jest boski!
OdpowiedzUsuńAle o tym też słyszałam niezłe opinie.
piękne rzęsy!
OdpowiedzUsuńAle masz piękne rzęsy!!! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe rzęsy! Zazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńmiałam tylko różowy, ale jak wykończę essence od Ciebie to kupię ten! :)
OdpowiedzUsuńp.s. masz rzęsy jak zagęszczane ;)
Niezły efekt! miałam tusz różowy z Wibo i też był dobry. Muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńWow! Niezły efekt! Ale przy Twoich cudnych rzęsach to chyba nie taki wielki wyczyn ;) masz piękne rzęsy! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńMam ten tusz i jest naprawde świetny, unosi rzęsy, wydłuża i pogrubia, nie spodziewałam się, że może dać taki efekt, ale niestety u mnie się kruszy;(
OdpowiedzUsuńMasz niesamowite rzęsy nawet bez tuszu!
OdpowiedzUsuńAle masz rzęsiory :)
OdpowiedzUsuńJak bym miała takie rzęsy jak Ty, to tusz byłby zbędnym kosmetykiem w mojej kosmetyczce zwłaszcza przy moich wrażliwych oczach przy których ciężko dobrać mi dobry, nie uczulający mnie tusz.... piekne rzęsy :)
OdpowiedzUsuń