... tudzież z niechęci do lokówek, wałków i papilotów :D
Moje włosy są strasznie nijakie. Nie dość, że wierzchnia warstwa ma jakąś dziwną strukturę, to w dodatku nie są ani proste ani nawet falowane.
Ot trochę mi się wiją końcówki.
Rzadko pozwalam sobie na spanie z rozpuszczonymi włosami.
Włosy schną mi bardzo długo, więc myję je wieczorem. Muszę je rozczesywać na mokro, w przeciwnym razie wyglądają strasznie. Do tego w trakcie schnięcia muszę je od czasu do czasu przeczesać grzebieniem, dzięki temu nabierają gładkości.
Ze względu na to wygładzenie przed snem, kiedy są już w 100% suche, zwijam włosy w
a) ciasny koczek,
b) ciasny warkocz lub
c) czyli to, o czym dziś mowa- ślimaczki ;)
Dzięki temu włosy falują 3/4 długości włosów i się wygładzają.
Efekt, przyznaję, bywa różny. Włosy mają gorsze i lepsze dni.
To, co Wam dzisiaj pokażę, to raczej taki dzień pośredni ;p
Zdjęcia były robione ok.6:30 więc wybaczcie :D
Niestety taki efekt nie utrzymuje się długo. Po południu po tych falach zostają smętne ślady.
Pianki są dla mnie bezużyteczne- zanim włosy mi wyschną i będę mogła ja zwinąć, zdążę wyczesać cały kosmetyk.
Lakiery z kolei obciążają mi strasznie włosy, które same w sobie są ciężkie. W kolejce do testowania jest guma do włosów. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Póki co wieczorem pozostaje mi zapleść warkocz...
Dziewczyny, macie jakieś sposoby domowe na fale? Takie, które nie wymagają zbyt wielkich nakładów czasu? :D
Moje włosy są strasznie nijakie. Nie dość, że wierzchnia warstwa ma jakąś dziwną strukturę, to w dodatku nie są ani proste ani nawet falowane.
Ot trochę mi się wiją końcówki.
Rzadko pozwalam sobie na spanie z rozpuszczonymi włosami.
Włosy schną mi bardzo długo, więc myję je wieczorem. Muszę je rozczesywać na mokro, w przeciwnym razie wyglądają strasznie. Do tego w trakcie schnięcia muszę je od czasu do czasu przeczesać grzebieniem, dzięki temu nabierają gładkości.
Ze względu na to wygładzenie przed snem, kiedy są już w 100% suche, zwijam włosy w
a) ciasny koczek,
b) ciasny warkocz lub
c) czyli to, o czym dziś mowa- ślimaczki ;)
Dzięki temu włosy falują 3/4 długości włosów i się wygładzają.
Efekt, przyznaję, bywa różny. Włosy mają gorsze i lepsze dni.
To, co Wam dzisiaj pokażę, to raczej taki dzień pośredni ;p
Zdjęcia były robione ok.6:30 więc wybaczcie :D
Niestety taki efekt nie utrzymuje się długo. Po południu po tych falach zostają smętne ślady.
Pianki są dla mnie bezużyteczne- zanim włosy mi wyschną i będę mogła ja zwinąć, zdążę wyczesać cały kosmetyk.
Lakiery z kolei obciążają mi strasznie włosy, które same w sobie są ciężkie. W kolejce do testowania jest guma do włosów. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Póki co wieczorem pozostaje mi zapleść warkocz...
Pierwszy raz idealnie uchwycony kolor włosów! :D |
u mnie żadne fale, loczki nic się nie trzyma :( znam sposób na kredki, ale za 10min już go nie miałam
OdpowiedzUsuńTeż czasem śpię w taki koczku lub ślimaczkach ale trochę mi się niewygodnie w nich śpi i ewentualne fale bardzo szybko znikają. Najładniejszy efekt mam po papilotach lub wałkach oczywiście konieczna pianka+lakier bo inaczej też szybko znikną.
OdpowiedzUsuńno ja też mam najlepszy efekt po wałkach, ale czasem, nie wiem czemu, nie kręcą mi się dolne partie włosów...
UsuńPiękny efekt :)
OdpowiedzUsuńMoże żel lniany pomógł by dłużej utrzymać fryzurę na miejscu
Piękna buzia:D
OdpowiedzUsuńA tak serio - piękne włosy, zawsze marzyłam o takich falach.
A co najważniejsze chciałam napisać: Zazdroszczę Ci strasznie Twojego logotypu bloga, tej panienki przy toaletce. No po prostu genialny!
Pozdrawiam,
www.bebeblog.pl
dziękuję! też mi się bardzo podoba, choć muszę przyznać, że zaczyna mi się nudzić ;p
UsuńAle pięknie wyglądają te fale! :) Też kiedyś w taki sposób kręciłam włosy, ale podobnie jak u Ciebie, nie trzyma mi się to za długo na włosach :(
OdpowiedzUsuńładne fale powstały :))
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy :) Mnie efekt utrzymał się cały dzień po spaniu w papilotach :)
OdpowiedzUsuńjak miałam długaśne (i zniszczone włosy) to też mi się trzymały falo-loki po papilotach. teraz już nie :(
Usuńwejdz sobie na kanal stylizacje na yt - ona mnostwo sposobów pokazuje na fale, loki itp ;)
OdpowiedzUsuńja mam naturalnie falowane ale delikatnie, więc jak skręcę tym sposobem co TY to mam tak dwa dni ;)
tak tak, te sposoby już znam :)
Usuńefekt jest cudowny, wielka szkoda ze potem te fale znikaja :(
OdpowiedzUsuńps. masz cudowne rzesy :D :D
dzięki! oczywiście naturalne ;p
UsuńBardzo proszę o tutorial na makijaż! :D
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy, zazdroszczę :)
wolisz filmik czy raczej jakiś skrótowy step by step ? ;p
Usuńdzięki :)
Bardzo fajny pomysł
OdpowiedzUsuńAle grubaśny warkocz! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńCo do gnieciuchów i innych takich to polecam blog eve: http://blogeve-evel.blogspot.com.au/p/fryzury.html
może jestem dziwna, ale nie podoba mi się, jak Eve stylizuje włosy... ;)
UsuńEfekt pośredni? Mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńA co do stylizatora, może spróbuj z żelem? Spryskaj włosy wodą, nałóż żel, zwiń w koczek (tudzież ślimaczki)a rano włosy po prostu odgnieć?
Uwielbiam loczki i fale :) Ale takiego szybkiego sposobu to chyba na nie nie ma, zwłaszcza jak się ma z natury włosy proste jak drut.
OdpowiedzUsuńPolecam termoloki. Papiloty, przy czym dzielisz włosy i każdą część najpierw zakręcasz wokół palca i na taki skręcony włos papilot. Ślimaczki, oraz takie hmm zgniatanie włosów i przypinanie klipsem.. nie wiem jak to opisać :P
widzę mamy taki sam sposób na naturalne loki :) już go pokazywałam jakiś czas temu na blogu :)
OdpowiedzUsuńJa dzielę włosy na połowę i robię dwa warkoczyki z 5 lub 4 pasm (z 4 łatwiej i ręce tak nie bolą, jak ma się długie włosy), efekt jak dla mnie świetny. Oczywiście warkocze trzymam całą noc, no i robię je z suchych włosów, najczęściej takich co się przetłuszczą nieoczekiwanie już drugi dzień po umyciu >.< (czyli można rzec na brudnych włosach, gdy jestem tak zapracowana, że myję się koło 2.00 w nocy ;P i mycie włosów odpada). Rano, po rozpuszczeniu robię (albo raczej poprawiam) przedziałek po środku głowy (w nocy się przedziałek puszy, plącze i ogólnie ;/) Nakładam NIEWIELKĄ ilość wosku z Joanny na opuszki palców i rozczesuję włosy :D Efekt trzyma się cały dzień. Wydaje mi się, że to dzieło tego wosku. Gdyby ktoś chciał skorzystać, to ten efekt działa na włosach: do pasa, grubych, gęstych, prostych i aktualnie zniszczonych i przesuszonych. Wosk ostatnio to dla mnie zbawienie, z racji przesuszenia włosów sprawdza się on świetnie, ale larwo przesadzić z ilością ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ania
Ps: Innym sposobem, który stosuję na włosach, w celu osiągnięcia efektu kręcenia na całych włosach (no prawie) to zrobienie jednego lub dwóch dobierańców, uwielbiam ten efekt (taa objętość <3), ale mam długie włosy i ręce odmawiają mi posłuszeństwa, można się zmęczyć ;)
*łatwo
OdpowiedzUsuńobstaję jednak przy klasycznym warkoczu :) a od czasu, gdy rozczesuję włosy tylko raz - zaraz po myciu - i suszę naturalnie, fale robią się same :)
OdpowiedzUsuńpróbowałaś "na skarpetkę"? :)
najlepszy sposób niepokazania twarzy ever, wymiękłam! :D
OdpowiedzUsuńa i fale śliczne, sama do czegoś takiego dążę :)
takie gnieciuchy chciałabym mieć ;)
OdpowiedzUsuń