Jeśli o mnie chodzi, to w ogóle nie przekonuje mnie to do tego, żeby swój cellulit zaakceptować
Walczę z nim i wierzę, że kiedyś zmniejszę go do akceptowalnego przeze mnie minimum ;)
Przyznaję- jest to walka trochę na pół gwizdka w tym momencie, nie mogę się zmobilizować do masaży bańkami, ale ćwiczę, ograniczam węglowodany i mam nadzieję, że zrobi mi to dużą różnicę.
Oczywiście nie mogę się też obyć bez kremów, a jakże :D Wydawanie pieniędzy na tego typu rzeczy jest wyjątkowo kuszące.
Kosmetykiem, który obecnie zeruję jest rozgrzewające serum z Ziai.
ZIAJA REBUILD TERMO WYSZCZUPLANIE ŻEL ROZGRZEWAJACY
Producent:
Zawiera kapsaicynę, która daje stopniowy efekt rozgrzania skóry.
Zapewnia delikatne, równomierne uczucie ciepła. Ogranicza gromadzenie substancji lipidowych oraz przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Najlepsze efekty uzyskuje się stosując preparat:
- przed ćwiczeniami: fitness, aerobic
- po gruboziarnistym peelingu
- po rozgrzewającej kąpieli
Składniki aktywne: kapsaicyna z papryki cayenne - wyraźnie poprawia mikrokrążenie i usprawnia metabolizm komórkowy. Daje delikatne uczucie ciepła oraz stopniowy efekt rozgrzania. Bio-Ca2+ Coralliny officinalis - wysoce biodostępny wapń otrzymywany z algi czerwonej. Ograniczając dojrzewanie komórek tłuszczowych (adipocytów), zapobiega gromadzeniu się tłuszczów w skórze.
phytocomplex antycellulit - złożony z morszczynu, bluszczu, gorzkiej pomarańczy i rozmarynu. Poprawia elastyczność i jędrność skóry. Zmniejsza objawy cellulitu oraz zapobiega nierównomiernemu rozmieszczeniu tkanki tłuszczowej.
Skład: Aqua (Water), Propylene Glycol, Fucus Vesiculosus Extract*, Hedera Helix (Ivy) Leaf Extract*, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Peel Extract*, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract*, Corallina Officinalis Extract, Cetearyl Ethylhexanoate*, Isopropyl Myristate*, Polysorbate 20, Vanillyl Butyl Ether, Capsicum Frutencens Fruit Extract, Carbomer, Xanthan Gum*, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Sodium Hydroxide. (12.02.2011)
*surowiec zaaprobowany przez ECOCERT
(źródło: KWC)
OPAKOWANIE: butla z pompką, czyli to, co lubimy najbardziej. Niestety pompka kilka razy mi się zacięła :/
Dizajn typowo dla Ziai minimalistyczny. Wszystko wygodne i poręczne.
KOLOR: taki lekko kremowy, nawet w jakiś beżyk wpadający.
ZAPACH: anyż. Jak we wszystkich antycellulitowych kosmetykach od Ziai. Ja go lubię baaaardzo. (anyżkowe cukierki też ;) )
KONSYSTENCJA: lekki moim zdaniem krem. Szybko się wchłania, nawet za szybko, jak na produkt, który ma nam służyć do masowania miejsc dotkniętych cellulitem. Niemniej nie lepi się i nie zostawia tłustej warstwy.
EFEKTY: nie używałam kremu regularnie, żeby móc stwierdzić, że redukuje cellulit. Zresztą, wszystkie dobrze wiemy, że sam krem nic nie zdziała.
W związku z tym ten rozgrzewacz stacjonuje u mnie już bardzo długo.
Lubię zapach tych kosmetyków, więc biorąc pod uwagę przyjemną konsystencję, kosmetyku bardzo przyjemnie się używa.
Skóra jest widocznie bardziej jędrna od razu po użyciu.
Jeśli chodzi o uczucie ciepła to, podobnie jak efekt chłodzący, sprawa jest kontrowersyjna. Ja jestem zwolenniczką rozgrzewaczy- lubię to ciepełko, raz że rozgrzewa, a ja jestem zmarzluchem i lubię ciepełko <takie do 25 stopni...>, dwa, w związku z tym, że użycie go wiąże się zawsze z peelingiem/ masażem/ wysiłkiem fizycznym podbija tylko uczucie dobrze wykonanej roboty :)
Z takim rozgrzewającym efektem miałam do czynienia już kilka razy i muszę powiedzieć, ze ten jednak się wyróżnia.
Dlaczego? Bo naprawdę rozgrzewa głębsze warstwy skóry (cellulit) i mięśnie! Najlepiej da się to zobaczyć w sytuacji, kiedy użyjemy go przed treningiem.
W czasie ćwiczeń szybciej nagrzewają się nam te partie ciała, które pracują najintensywniej. Dodaje to fajnego kopa, kiedy na przykład w przypadku ćwiczeń z brazil butt lift czujemy jak nasz tyłek jest rozpalony i jak pracuje!
Po treningu jednak kiedy się dotkniemy skóra będzie zimna. Bardzo mnie to zaskoczyło na początku, bo zazwyczaj to właśnie na powierzchni czujemy ten gorąc. Wszystko jednak wróciło pod prysznicem. Pod wpływem letniej wody ciało znowu się rozpaliło i znowu raczej od wewnątrz :)
Żelu używałam również do samego masowania. W takim przypadku zaraz po jego wykonywaniu wskakiwałam pod grubą pierzynę, aby efekt rozgrzania utrzymać jak najdłużej (zwłaszcza, kiedy odkryłam, że nie jest to tylko powierzchowne działanie. Żałuję, że tak późno, bo na pewno używałabym go bardziej regularnie..).
Myślę, że kupię go ponownie.
Poj.: 270 ml
Cena: 15- 17 zł
Jędrna skóra + prawdziwe, wewnętrzne, a nie powierzchowne uczucie gorąca? Ja jestem na tak. I wybaczam, że tak strasznie szybko się wchłania- butla jest duuuża :)
OGÓLNA OCENA: 5/5
Używacie tego typu specyfików? Macie faworytów?
Moim zdaniem najlepiej w tej kwestii sprawują się kosmetyki Eveline i Ziai właśnie, a Waszym? :)
kurcze....wiem że nie da sie zlikwidować celulitu kremami czy maściami jeśli sie za to same nie zabierzemy to kremy na nic....ale mimo to...kusi mnie żeby kupić sobie ze dwa jakieś takie specyfiki :D
OdpowiedzUsuńwiesz co, myślę, że warto- jakby nie patrzeć dzięki temu się masujemy. mniej lub bardziej intensywnie, ale zawsze jest to jakiś ruch wykonany przeciwko cellulitowi ;)
Usuńmam posiadam lubię :)
OdpowiedzUsuńja się kiedyś zawzięłam i pozbyłam się cellulitu ;) ale to było kilka lat temu i już dawno wrócił :P
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę te chłodzące (chociaż nigdy nie miałam rozgrzewającego :D) :)
OdpowiedzUsuńhttp://coconutlimee.blogspot.com/
Nigdy go nie widziałam ale już sama nazwa mnie zachęciła do sprawdzenia :D
OdpowiedzUsuńZiaja ma bardzo fajne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńJa używam kremu Oriflame Swedish Spa Anti-Cellulite i dla mnie to on bardziej chłodzi niż nagrzewa. A czy się jakoś sprawdza? Ja nie mam problemu z cellulitem, ale zauważyłam, że po użyciu skóra jest od razu napięta i gładziutka ;)
OdpowiedzUsuńAnyż, aż mi się cofnęło ;| Choćby cuda robiło, to kijem bym tego nie tknęła :P
OdpowiedzUsuńkurczę, produktów z ziaji nie za bardzo lubię, ale skoro mówisz, że ten warto.. to może faktycznie warto?
OdpowiedzUsuńjestem wlaśnie w toku walki o piękne uda i posladki. regularnie ćwiczę i biegam, no i oczywiście szukam jakiegoś wspomagacza, bardzo zainteresowała mnie ta recenzja, i chyba sama spróbuję przetestować
OdpowiedzUsuńNo niby używam, ale podobnie jak Ty w tym momencie to taka kuracja na pół gwizdka...a ziajki jeszcze nie znam ;)
OdpowiedzUsuńJa walczę z tym dziadem :D wszystkim czym się da... kremami, dietami, ćwiczeniami i tabletkami :D I zaczynam widzieć efekty :D Lubię ten rozgrzewający efekt więc może następnym kosmetykiem u mnie bd właśnie ten od ziaji :D
OdpowiedzUsuństrzelilas w dziesiatke z tym postem...ostatnio zastanawialam sie czy go kupic i Twoja recenzja ulatwila mi podjecie decyzji:)))
OdpowiedzUsuńdzieki i pozdrawiam:)
udanego spotkania zycze:)...z przyjemnoscia dodaje do obserwowanych:)