Taaaak, znowu zaczynam swoją gadkę :D Coś cieplej się robi, idzie wiosna, czas się ogarnąć. Późno trochę, ale cóż poradzę, że przez całą zimę miałam okres totalnego rozpasania i w zasadzie niczym się nie przejmowałam?...
Niestety dawno takich nierówności na udziskach nie miałam. Wystarczy lekko ścisnąć, żeby całe to świństwo wylazło. Bleeeeh
Myślałam też, że mi się przytyło przez zimę, ale po dzisiejszym ważeniu z ulgą stwierdziłam, że 1,5 kg to prawie nic, więc ociupinę mi ulżyło przed wiosną :p
Nie zmienia to faktu, że muszę trochę przystopować z niezdrowym jedzeniem i wrócić do ćwiczeń, bo czuję, że flaczeję, a te granulki pod skórą są zwyczajnie obleśne. I nie, nie jestem w stanie ich zaakceptować. Mocno burzą moje poczucie estetyki :)
Do całej akcji potrzebowałam jednak odpowiedniego bodźca, bo leń ze mnie przeokrutny.
Ale na szczęście się pojawił.
Do całej akcji potrzebowałam jednak odpowiedniego bodźca, bo leń ze mnie przeokrutny.
Ale na szczęście się pojawił.
Od dzisiaj wracam więc na nieco zdrowszą drogę życia...
Elementy u mnie jak zawsze te same, klasyczne. Peelingi wszelkie i złuszczanie, co by krążenie poprawić i wszelkie wewnętrzne reakcje i akcje. A i krem się lepiej wchłonie i szybciej. Jak wiecie jestem maniaczką polerowania skóry. Uwielbiam to robić, szoruję się często i absolutnie nie muszę się do niczego zmuszać. Uff, przynajmniej tutaj będzie trochę łatwiej.
| PEELINGI: Farmona: muffiny orzechowe z karmelem, Clarena: peeling cukrowy ujędrniający cappuccino, Farmona: szarlotka z cynamonem i bitą śmietaną (niestety nie ma na zdjęciach), myjka- zdzierka z Rossmanna |
Po drugie i chyba dla mnie najważniejsze- masaże. U mnie klasyczny drewniany masażer z Rossmanna i bańka chińska. Jedna. Mam zestaw pięciu, ale tylko ta jedna odpowiada mi rozmiarem. Każdego wieczora, obowiązkowo, conajmniej pół godziny. Nie ma bata. Miażdżymy, rozczłonkowujemy te grochy tłuszczu obrzydliwe. Masażera używam codziennie, bańką maltretuję się (tak, to jedyne słuszne określenie), co drugi dzień. Do utraty tchu i pary w rękach.
Do kremów na razie nie przywiązuję większej wagi. Mam jakaś połowę ujędrniacza z Eveline, ale tym razem nie w tego typu produktach pokładam tę dawkę nadziei. Smarowidła będą klasyczne.
Dieta? Ja wiem, że zdrowe jedzenie można sobie tak urozmaicać, żeby nudne nie było i super smaczne i potrafię tak przez jakiś czas, ale muszę od czasu do czasu zjeść coś innego. No niestety. Nie chcę też od razu rezygnować z większości rzeczy, więc na razie rezygnuję ze słodyczy i ograniczam trochę węglowodany. Powolutku, małymi kroczkami. Nie chcę sobie narzucać od razu bógwieczego, bo ryzyko niepowodzenia zwiększy się drastycznie.
Do tego dwumiesięczna kuracja z suplementem. A co mi tam! Cudów się nie spodziewam, ale podobno to ładnie ujędrnia skórę, złego nic się nie stanie ;)
Do tego dwumiesięczna kuracja z suplementem. A co mi tam! Cudów się nie spodziewam, ale podobno to ładnie ujędrnia skórę, złego nic się nie stanie ;)
Do picia duuużo wody i herbaty: zielona, czerwona, rooibos i mięta.
Do tego ćwiczenia: te same, co zawsze- na pupę i uda, do tego 8 minutes abs i hula hop na brzuch w miarę możliwości.
Ech, jeśli wytrwam w tym choćby dwa tygodnie, to będę dumna :D
Hula hop to moja wielka miłość ostatnio. Podobnie jak Ty uwielbiam szorowanie, muszę sobie sprawić ten masażer z rossmanna :)
OdpowiedzUsuńTeż się wreszcie muszę za to zabrać :D
OdpowiedzUsuńehhh...skąd ja to znam :) Słomiany zapał na początek, a po 2 tygodniach przychodzi leń i jest po ptokach :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
mam nadzieję, że tym razem jakoś to pójdzie :p
UsuńJa w tym roku poszłam o krok dalej :D dokupiłam masażer w LIDLU :D
Usuńbędzie się działo, bo od jutra mam też siłownię :D
good luck wszystkim walczącym :D
Zmasowany atak widzę :D
OdpowiedzUsuńa jak! :D
UsuńJak dla mnie najlepsze efekty daje gąbka Syrenka ;)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie rozmumiem fonomenu tej gąbki :p
Usuńpo prostu porządna i ostra. efekty typu ujędrnienie skóry wynikają raczej z tego, że regularnie się jej używa (pod prysznicem z regularnością problemów nie ma, toć włazimy tam codziennie)przez co poprawia się krążenie itp itd, a nie z jej wyjątkowości ;)
myślę, że podobny efekt można uzyskać każdą inną "mocniejszą" gąbką, bez napisu Syrena i antycellulit, jeśliby używać jej regularnie. Nie wydaje mi się, żeby byłą jakoś super inaczej "zaprojektowana". Wtedy na pewno nie kosztowałby takich groszy :D
Niemniej jeśli dla kogoś największą bolączką jest regularność, to takie rozwiązanie jest idealne. Nie powiem :)
Jakbym czytała o sobie. Właśnie podjęłam męską decyzję o walce z cellulitem, coby jakoś wyglądać na wiosnę i lato. Stawiam na peelingi (kawowy i mikrodermabrazję), masaże własną mieszanką olejków eterycznych i picie dużo wody. Planuję również siłownię, ale na pewno podejrzę Twoje ćwiczenia ;) No i ten masażer z Rossmanna zakupię.
OdpowiedzUsuńJa też mam zamiar dołączyć niebawem do grona cellulitobójców. Gromadzę odpowiedni rynsztunek :D
OdpowiedzUsuńJa też. Z resztą... każda tak mówi :D
UsuńJa też przez zimę średnio przejmowałam się tym, co jem. A to niedobrze! :P Trzeba się w końcu wziąć za siebie!
OdpowiedzUsuńPolecam zamiast kupnego peelingu,zrobić sobie domowy peeling kawowy,jest o niebo lepszy,a pod prysznice na zmianę polewać się ciepła i zimną wodą:)
OdpowiedzUsuńznam peeling kawowy, robiłam x lat, ale wkurza mnie ten burdel po nim i sobie odpuściłam ;)
Usuńa naprzemienne prysznice to dla mnie norma, niezaleznie od tego czy to na cellulit czy nie, dlatego nawet nie pisałam ;)
Ach...faktycznie przydałoby się wziąć za siebie, bo przecież idzie wiosna. Ale to lenistwo...Znasz możne na to jakieś lekarstwo?:)
OdpowiedzUsuńno tak...skad ja to znam:)))niby wiekszosc kobiet ma to paskudztwo, a jednak przegladajac zdjecia blogerek...zdaje mi sie ze to ta pozostala wiekszosc:)))hehe...bo wszystkie sa mega zgrabne i szczuplutkie:)
OdpowiedzUsuńzycze powodzenia w walce...ja walcze juz drugi miesiac:)
Muszę zakupić jakiś masażer. Ostatnio właśnie miałam ten drewniany z Rossmanna, ale zaczęły wypadać te małe elementy i strasznie mnie to irytowało :D
OdpowiedzUsuńmój pierwszy też się rozwalił. ten na razie się trzyma :D
Usuńta myjka jest ostrzejsza niż gąbka Syrena?
OdpowiedzUsuńnie, ale wynika to głównie z tego, że jest zrobiona z naturalnych włókien, a nie syntetyczna. Poza tym ja jej używa, na sucho, a wtedy efekty są dużo lepsze ;)
OdpowiedzUsuń(w sumie nie pamiętam, czy to w ogóle myjką się nazywa :p )
Hej! Ja też wracam do baniek:) Od dwóch tygodni staram się lepiej jeść i więcej ruszać. Specjalnie obcięłam swoje długaśne szpony, bo w zeszłym sezonie parę połamałam na śliskich od oliwki bańkach ;/ Wiem, że to obrzydliwe, co napiszę, ale swego czasu miałam ogromny wstręt do tych baniek, bo sobie ubzdurałam, że jak się tak mocno zassą i będę nimi ciągnąć po nodze (zawsze mnie to cholernie boli), to sobie oderwę mięsko od kości! :D :D Wiem, paranoja jakaś, ale wyobraźnię to ja mam ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marta
haha to rzeczywiście dobre :D
UsuńWidzę, że nie tylk ja kolejny już raz próbuję usunąć ze swojego życia tego padalca :D
OdpowiedzUsuńDołączam się! Jak widzę tą galaretkę zamiast jędrnego ciała to mnie krew zalewa! I pomyśleć, że sama się do takiego stanu doprowadziłam ! Muszę chyba zrobić jakąś akcję, bo inaczej się nie zmobilizuję, ktoś musi nade mną czuwać :)
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie szkopuł w tym, że wcale nie mam żadnej galaretki. w takiej sytuacji cellulit boli jeszcze bardziej :(
Usuńpowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńnie dziękuję, co by nie zapeszyć ;)
UsuńNienawidzę masowania, gładzenia i w ogóle! Krem co najwyżej położyć,dietę zmienić i poćwiczyć, choć i z tym ciężko ;/ Ech, motywacja jest, powoli zbieram chęci i zazdroszczę tym, co zaczęły.
OdpowiedzUsuńa po co ta rękawica jeszcze? farmona trze tak, że szok! ;)
OdpowiedzUsuńoj racja, do bólu! :D
UsuńJa zaczęłam znowu walczyć z cellulitem i się szczotkuję cała ;D
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że spisanie takich postanowień i opublikowanie ich na blogu pomaga wytrwale dążyć do celu;) Widzę, że stawiasz sobie realne cele. Łatwiej ograniczyć słodycze niż nagle zrezygnować ze wszystkich niezdrowych smakołyków;) Ja najpierw odstawiałam słodycze, potem zrezygnowałam z tłustych serów. Musiałam to zrobić ze względu na cerę, bo nadmiar tłuszczów i cukrów prostych kończy się u mnie wysypem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkie myjki i peelingi! A te z Farmony przepięknie pachną! Działania nie widzę, bo nie mam problemu z cellulitem, ale używam z wielką przyjemnością ; ))
OdpowiedzUsuńJa teraz postanowiłam poćwiczyć trochę z Mel B i ćwiczenia na pośladki ma genialne, naprawdę czuć wszystko ;)
OdpowiedzUsuńWizę, że ciężkie działa zostały wytoczone :)
OdpowiedzUsuńKochana, ale jak Ty potrafisz zmotywować... chyba też się wezmę za siebie.
Podobają mi się te akcesoria z Rossmanna - muszę się zaopatrzyć kiedyś :D Zwł. że też lubię zdzieranie i polerowanie :D
OdpowiedzUsuńtrzymam za ciebie kciuki! mam tę szczotę z rossmanna i bardzo lubię, szczególnie w połączeniu z olejkiem antycellulitowym green pharmacy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A