Przykro mi. Krem z kwasami od Bandi.

  • 20
Dzisiaj będzie smutno. Nawet bardzo. Nie może być inaczej, jeśli zawodzi Cię produkt, w którym pokładałaś ogromne nadzieje. A takie właśnie oczekiwania miałam wobec kremu Bandi z kwasami, którego używałam wytrwale 3 miesiące.
Nasłuchałam się, jaki to nie jest genialny, czaiłam się na promocję, kupiłam i... szału nie ma. Nie ma nic.

BANDI PROFESSIONAL LINE KREM Z KWASEM PIROGRONOWYM, AZELAINOWYM I SALICYLOWYM

Opis producenta, skład, gdzie kupić, opinie na KWC- najedź kursorem na zdjęcie.



OPAKOWANIE: krem zapakowany jest w białą tubę (50 ml) typu airless. Pompka działa bardzo sprawnie, ani razu się nie zacięła. Plastik jest mleczny i na tyle przejrzysty, że bez problemu widać, ile kremu zostało nam do końca.
KOLOR: biały
ZAPACH: dość intensywny, ale przyjemny, słodki. Do drażniących nie należy.
KONSYSTENCJA: krem nie należy też do najlżejszych. Nie jest gęsty, ale dość treściwy, aksamitny, ślizga się po skórze, dobrze rozprowadza i szybko wchłania. Osobiście podczas smarowania odczuwałam taką pewnego rodzaju tłustość, ale żadnego tego typu filmu na skórze nie zostawiał, choć  gładką warstewkę czuć w dotyku. Jest bardzo wydajny- jedno opakowanie spokojnie wystarcza na 3 miesiące kuracji. Mi jeszcze została jakaś 1/5 opakowania!

EFEKTY: Producent obiecuje bardzo wiele i myślę, że najprościej będzie, jeśli się do tych jego zapewnień po prostu odniosę.

Testy aplikacyjne (in vivo) przeprowadzone przez niezależne laboratorium badawcze, po miesiącu stosowania, potwierdzają:

- działanie antybakteryjne i przeciwtrądzikowe (63%) Owszem, po pierwszym miesiącu skóra wyglądała lepiej, nawet dużo lepiej, byłam zachwycona, ale trwało to niedługo. Kiedy kończyłam przygodę z kremem (gdzieś w połowie lipca, kiedy zaczęłam wakacje i sezon na opalanie (bo podczas stosowania kremu się nie opalamy, pamiętajcie) moja cera wyglądała fatalnie. Masa wyprysków, nierzadko bolących i w miejscach, które do tej pory pozostawały zdrowe. Krem więc początkowo zwalczył, co było do wybicia, ale potem skóry ochronić w tym względzie nie zdołał.


- ograniczenie błyszczenia się skóry (58%) Nic a nic, mam wrażenie, że świecę się coraz bardziej :/


- oczyszczenie i zwężenie ujść gruczołów łojowych (67%) No tutaj to już porażka po całości. Ilość zaskórników, jaka przybyła mi w ostatnich miesiącach woła o pomstę do nieba. Pogorszył się zwłaszcza stan skóry na brodzie. I to tak fest, miałam z tym straszne problemy. Aktualnie, w tydzień! udało mi się ją naprawić stosując na zmianę na noc Effeclar Duo i olej z pachnotki. Można? Można!
W kwestii rozszerzonych porów- bez jakichkolwiek zmian.


- wzrost nawilżenia i wygładzenie naskórka (56%) Ok, mamy jakiś plus. Krem jest naprawdę bardzo odżywczy i świetnie nawaliża cerę. Choć z tym akurat nigdy nie miałam problemów. 


- poprawę sprężystości, jędrności i elastyczności skóry (58%) Cieżko mi cokolwiek stwierdzić w tym temacie, bo skórę mam jędrną bez poprawiaczy kosmetycznych. Ciężko w wieku 23 lat, kochając lodowatą wodę, narzekać na utratę sprężystości...


- zmniejszenie ilości przebarwień (50%) i blizn potrądzikowych (40%) Badanie skóry, jakie miałam okazję wykonać w czasie kuracji kremem potwierdza na pewno jedno- krem naprawdę złuszcza naskórek. Pomiar wykazał u mnie alarmujący stopień złuszczania. Jaki dało to efekt? Rzeczywiście zmniejszyły się przebarwienia i wyrównał koloryt skóry.

Nie wiem, czy krem okazał się dla mnie za słaby (podczas aplikacji nie odczuwałam żadnego pieczenia, co zdarzało mi się notorycznie przy kremie GlySkinCare) czy najzwyczajniej w świecie mnie zapchał, przez co zamiast polepszyć stan cery, tylko go w perspektywie czasu pogorszył. Stosowałam go ponad 3 przepisowe i zalecane przez producenta miesiące, w ciągu których skóra najpierw ozdrowiała, a potem totalnie podupadła.



No nic, mamy lato, stawiam głównie na regenerację po tych kwasach, by jesienią znowu do niego wrócić, wykończyć i sięgnąć po coś innego. Może AcneDerm? Co polecacie? Pharmaceris?

OGÓLNA OCENA: 2/5

20 komentarzy:

  1. miałam zieloną wersję, zachwalaną przez kosmetyczkę. cuda niewidy podobno. nie wytrzymałam nawet dwóch tygodni bo tak mnie ten cudny zestaw uczulił i wysypał na twarzy..

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze od dawna sie czaje na ten krem i wlasnie zgasilas nieco moją chrapkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się nie sprawdził. Ale dzięki tobie już wiem, że go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam Pharmaceris, ale nie polecam. Powoduje okropne grudki na twarzy, a zaskórników nie ruszył. Jedyne co może rozjaśnić blizny i przebarwienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. z Bandi miałam z kwasem migdałowym, byłam bardzo zadowolona
    ale teraz wolę GlySkinCare mleczko pilingujące z 5% kwasem glikolowym, działa genialnie, jest mega wydajne i dużo bardziej się opłaca od Bandi, więc ja przy tym zostanę
    nawet teraz je używam, jak wiem, że nie będę wystawiona na słońce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam ten z kwasem migdałowym i byłam bardzo zadowolna. Może twoja skóra tak zareagowała bo kwasy lub ich stężenie jest dla twojej skóry zbyt mocne

      Usuń
  6. może po prostu Twoja skóra się przyzwyczaiła, ja często mam tak z kremami. Początkowo działają rewelacyjnie i jestem zachwycona wyglądem cery, a przy końcu opakowania już nie jest tak wesoło. Dlatego często muszę zmieniać kremy :/ Teraz znalazłam świetny krem i jak na razie jest wszystko OK, ale boję się o to, że skóra się przyzwyczai...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez sensu jak skóra się przyzwyczaja, skoro producent mówi, że żeby były efekty, to krem musi być stosowany PRZYNAJMNIEJ 3 MIESIĄCE.... kiepskie zagranie. nijak ma się do reakcji skóry a zaleceń producenta :(

      Usuń
  7. Miałam jego kilka probek i po tygodniu stosowania buzi była niby gładka, ale sucha jak nie wiem, a jak przestałam krem stosować to mi się grudki pojawiły i bylo gorzej niz przed stosowaniem kremu

    OdpowiedzUsuń
  8. Czaje sie na niego, ale po Twojej recenzji juz sama nie wiem, czy warto ryzykować tyle kasy :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie pocieszyłaś mnie tą recenzją ;) Bo Bandi czeka u mnie w szufladzie na swoją kolej i coś widzę, że zachwytu nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam tak samo z kremem 10% Pharmaceris...na początku szał i wniebowzięcie, natomiast po dwóch miesiącach przestał zupełnie działać; skóra była mocno zanieczyszczona i choć wyczuwalnie speelingowana to pod skórą można było wyczuć masę zaskórników...takich maleńkich grudeczek:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam ten krem i bardzo go sobie chwaliłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam nic te firmy, ale widzę, że opinie są podzielone :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe. Może faktycznie skóra się po prostu przyzwyczaiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak wyżej. chciałam stosować tak, jak producent przykazał i dupa. wygląda na to, ze wymaga zbyt długiego czasu :(

      Usuń
  14. Szkoda trochę, bo słyszałam o nim całkiem niezłe opinie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wysypac musi dziwne ze po takim okresie, piszesz,że skóra przyzwyczajona jest bo stosowałas GlySkinCare:) Byc moze na taki mix kwasów zadziałał mocniej. Niektorzy sa odporni na glikol a na mix kwasow juz nie.
    Co do działania jak uwazam, a serowowałam go bardzo dlugo i po roznych innych kwasach i retinolach,ze działa cudownie!!! To tak ogolnie bo wiadomo,ze trzeba dopasowac dobrze serwowanie takich wynalazków, ciekawi mnie z jaka inna pielegnacja to stosowałas kochana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, GlySkinCare miałąm tylko kilka próbek i używałam ich na zmianę na początku z Bandi, ale trwało to max dwa tygodnie. Nigdy wcześniej kremów z kwasami nie używałam.
      Producent pisze, że 3 miesiące, i to minium 3 miesiące, więc tyle używałam. Dziwne.
      Twarz myję głównie mydłem aleppo, czasem delikatnym żelem z Yoskine. na dzień używałam kremu z Cashmere rozświetlającego i wyrównującego koloryt. Nic poza tym, nie używam zbyt wielu rzeczy na raz.

      Usuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują