Skórki to moja zmora. Nie potrafię ich opanować. Z zazdrością patrzę na zdjęcia niektórych blogerek. Mogę mieć piękne i długie paznokcie, ale skórki nigdy nie będą wyglądały idealnie. Nie są masakryczne, nie sięgają jednej trzeciej paznokcia, ale wciąż są widoczne. Żeby nie przeszkadzały, kiedy się patrzy na dłonie muszę w nie codziennie wcierać olejki. Niespodziewanie z pomocą w tej części pielęgnacji przyszedł preparat Wibo. Podeszłam do niego sceptycznie, ale teraz, kiedy w buteleczce powoli zaczyna być widać dno, nie wyobrażam sobie nie kupienia kolejnego opakowania. Śmieszny smerfowy płyn okazał się bardzo pomocny.
Info od producenta? Gdzie i za ile kupić? Opinie na KWC? Znajdź ikonkę na zdjęciu! |
Nie jest to cud magik, który zrobi siup! i skórek nie ma. Nie usuwa ich całkowicie, a zmiękcza, dzięki czemu łatwo jest je odsunąć z płytki paznokcia. Palce dużo ładniej wyglądają. W sumie dla mnie równie ważna, co skórki, jest sama płytka paznokcia, która po zastosowaniu preparatu również lepiej wygląda. Mam bardzo suche pazury, które się paskudnie łuszczą - całe w białych płatkach. Ten płyn, w którym pływa masa drobinek, w połączeniu ze szczoteczką robią fajny peeling i paznokieć jest cudny i gładki. W dodatku jest to kosmetyk delikatny - nawet jeśli skórki są poharatane, wokół paznokcia macie jakieś ranki (ach któż nie lubi czasem poobgryzać tego i owego :p) możecie być pewne, że nic nie zapiecze.
Nie wiem w sumie, czemu ten bajer ma takie paskudne oceny na KWC. Chyba użytkowniczki mają zbyt wysokie wymagania, jak na na produkt za kilka złotych. A za taką cenę naprawdę jest nadzwyczaj dobry. Pamiętajmy, że Wibo to nie Sally Hansen ;)
Na piątkę może nie zasługuje, ale na czwórkę już tak. A jakie są Wasze sposoby na skórki? :)
muszę spróbować,bo skórki to naprawdę masakra :)
OdpowiedzUsuńNie luuubię ich :p
UsuńDużo dobrego o niej słyszałam, jednak ja na szczęście nie mam żadnych problemów ze skórkami.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego, jak zazdrościć ;)
UsuńNie wiem jaki jest skład ale miałam 1 preparat zmiękczający skórki i potwornie mi je wysuszył, płytkę również aż zrobiła się matowa więc drugi raz nie sięgnę po takie preparaty.
OdpowiedzUsuńTutaj o wysuszeniu nie ma mowy :)
Usuńostatnio używałam takiego żelu tyle, że z Lovely, też dobrze się sprawdzał;)
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że Lovely też ma coś takiego :)
UsuńU mnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuń:(
Usuńtego preparatu nie używałam, ale odżywka z jedwabiem z tej serii spisuje się fajnie.
OdpowiedzUsuńMoim sposobem na skórki jest olejowanie :)
Mam te odżywkę, ale czeka na swoją kolej.
UsuńA olejami strasznie nie lubię się babrać, jeśli chodzi o dłonie :p
Wstyd, ale nie przykładam wielkiej uwagi do dłoni, niestety...
OdpowiedzUsuńKolorowe paznokcie w kontakcie z plasteliną, farbami każdego dnia nie mają szans.
Moje skórki nie wyglądaja za ciekawie, pękają strasznie do krwi.
Mam żel do skórek z SH ale rzadko używam.
No to fakt, przy dzieciach pewnie ciężko :(
UsuńTego specyfiku nie znam, używam żelu do skórek Sally Hansen i bardzo go sobie chwalę:)
OdpowiedzUsuńJa używam SH lub właśnie tego wibo:)
OdpowiedzUsuńmiałam ten preparat i u mnie się nie spisał:)
OdpowiedzUsuńnie używałam, jestem wierna preparatowi z manhattana :)
OdpowiedzUsuńmuszę się mu przyjrzeć ;)
UsuńFaktycznie nie robi jakiegoś wielkiego wow. Cena adekwatna do jakości
OdpowiedzUsuńKupilam go ze względu na dobre opinie, ale jeszcze nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńwyglada fajnie, szcegolnie dzieki kolorkowi. Nie znam go
OdpowiedzUsuńNa pewno zwrócę na niego uwagę:) Od lat walczę ze skórkami. Gdy stosuję oleje, sytuacja ulega poprawie. Preparat nie jest drogi, dlatego nie stracę zbyt wiele, jeśli okaże się nieskuteczny:)
OdpowiedzUsuńdobrze że nie mam problemów ze skórkami
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
nie używałam, ale już się spotkałam z pozytywnymi opiniami na jego temat :)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy mnie Twój post gdyż mam dokładnie ten sam problem i chętnie kupię preparat :p dzięki !
OdpowiedzUsuńChyba wolę dorzucić kilka złotych na Sally Hansen i mieć pewniaka :)
OdpowiedzUsuńczytałam już o nim sporo dobrego :) jak tylko wykończę sally hansen, na pewno spróbuję - zawsze to kilka złotych w portfelu więcej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A