Jesienne cienie dla ignorantki.

  • 48

Dla ignorantki, czyli dla mnie. Nie bójcie się, nie mówię o Was. Już mi się cieni trochę nazbierało, ale leży to i kwiczy. Nie ukrywam, że są to głównie beże, brązy, złotka i fiolety. Poza tym czegoś bardziej kolorowego nie uświadczysz. No i złotka właśnie i fiolety dzielnie postanowiłam ubierać tej jesieni. Makijaż to bardzo bezpieczny - złoto - brązowy połysk na górną, a fiolet (ewentualnie, hola, nie rozpędzajmy się!) na dolną powiekę.




Ostatnimi czasy udało mi się oswoić przepiękny cień z Sigmy. Złoty brąz podbity fioletem - Notre Dame. Bałam się go początkowo bardzo, bo nałożony pędzelkiem mocno traci na urodzie pozostawiając na powiece głównie nieciekawy wrzosik. Ale już wklepany paluchem prezentuje się cudnie. W cieniu więcej brązu, w słońcu na wierzch wyłażą fioletowe tony. Cień trwały, kremowy pięknie się trzyma i mimo tłustej mej powieki wygląda naprawdę ładnie.

Podczas ostatniej promocji w Rossmannie skusiłam się w końcu na jeden ze sławnych egzemplarzy Color Tattoo Maybelline. Oczywiście odcień On and On Bronze, czyli przepiękne brązowo złoto. Cień, którego może używać chyba każdy. Nawet ja umiem posmarować nim powiekę, także naprawdę, nie jest to wcale trudne. Oko nabiera pięknej złotej poświaty. Delikatnie, ale robi wrażenie.

Nieco bardziej matowy i przede wszystkim ciemniejszy efekt daje mocniejsza połówka duo - cienia Poison Ivy Lily Lolo z linii cieni prasowanych. Złote drobinki robią jednak niesamowitą robotę. Chyba nawet podoba mi się bardziej niż wcześniej wymieniony Color Tattoo.

Jeśli chodzi o bardziej kolorowe elementy makijażu, to w tym sezonie stawiam na fioletowy tusz na dolnych rzęsach (PUPA VAMP! MASCARA) albo cienie w takich samych odcieniach. Troszkę tych fioletów mam, ale stawiam głównie na dwa (biorąc pod uwagę, że makijaż wykraczający poza sam tusz to na razie wciąż moje wielkie plany, to i tak dużo :p): naprawdę winogronowy Grape Expectation od The Body Shop i przepiękny tak, wszystko jest przepiękne Mystic Night od Everyday Minerals (wprawdzie to tylko odsypka, ale spoko, wystarczy na dłuuuugo).

Nie pozostaje nic innego, jak tylko je Wam pokazać. Zdjęcia robione w piękny słoneczny dzień.






Tak, to był post specjalnie dla Zoili i Candy Killer, żeby mogły się ze mnie pośmiać, miłej zabawy Dziewczyny! :D

48 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Taaaak jest cudowna! Cieszę się, że odważyłam się podejść do niej jeszcze raz :)

      Usuń
  2. świetne kolorki! też mam ten cień z Maybelline ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ja czekam na post o tych cieniach w akcji, czyli aż pokażesz je na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sigma wyróżnia się na tle innych :) Aż zachciałam przygarnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. On and On Bronze mam i uwielbiam, jeszcze dokupiłam do kompletu nr 40 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podoba mi się jeszcze co nieco, ale... easy... nie tak szybko, to nie na moje nerwy te makijaże :p

      Usuń
  6. Chyba tej jesieni wszyscy maja jakiś kolor z Maybelline Color Tattoo ;) świetne zestawienie

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne kolorki :) Ja mam obsesję na punkcie cieni. Co wchodzę do MACa to wychodzę z cieniami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzisz, mówiłam, że obsługa Maybelline jest prosta, pac, pac i gotowe. Jesteś moim mistrzem, bo ja nie umiem pomalować sobie dolnej powieki. Cień w najlepszym razie ląduje na policzkach :D. Ładniutka ta Sigma.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, wielbię Cię za każde słowo, które napisałaś! taka sama ze mnie cieniara jeśli chodzi o cienie :D tłumaczę sobie jednak, że nie każdy został stworzony do tworzenia efektu pawia na powiekach i co, i źle? kolorystyka u mnie identyko, z tym że z fioletami jestem bardzo ostrożna, bo łatwo sobie machnąć pod okiem niekontrolowaną śliwę. oczywiście mam w domu wszystkie kolory tęczy, ale tak tylko dla śmiechu, bo nic sensownego nie umiem z tego wyczarować ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z "naszych" cieni to jeszcze bym dorzuciła Catrice w kremie z serii Made To Stay - dużo brokatowo-złoto-brązowych i jeszcze z odcieniami fioletu. ciapciam paluchem na powieki i jest git. jak mi się dobrze machnie (oczywiście przypadkiem), to jeden taki cień potrafi robić za cały, starannie przemyślany, makijaż ;)

      Usuń
    2. Kolorów tęczy to u mnie nie ma, niestety, to już nie na moje możliwości, nawet się w tym nie widzę :p
      Poza tym zawsze mam wrażenie, że rzęsy i tak zasłaniają wszystko, co jest na powiece haha!

      Tym cieniom z Catrice się przyjrzę jak tylko będę miała okazję, bo do Natury jakoś mi zawsze mocno nie po drodze....

      Usuń
  10. Te same kolory i u mnie w kosmetyczce - choć u mnie dodatkowo jeszcze zieleń sie pojawia - Ale to i tak bardzo rzadko , ponieważ u mnie na powiece głownie króluje po prostu kreska eyelinera

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje klimaty ;) bardzo ładne te cienie. Ten z Sigmy będzie mi chodził po głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne kolory :) O dziwo wpadł mi w oko cień z TBS. O dziwo, bo raczej omijam fiolety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się uczepiłam fioletów jak głupia ze względu na zieloną tęczówkę oka :D

      Usuń
  13. genialny jest ten cień z Sigmy - czemu wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi?

    OdpowiedzUsuń
  14. nudy na pudy, tylko edm fajny :P i ja nie mam tattoo, chyba sie nie zalapalam na mode, moze musze nadrobic :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Color Tattoo. Idealne cienie na leniwe poranki :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Mystic Night z EDM ♥
    Co do cieni LL to mam wiele zarzutów, na szczęście kupiłam tylko jeden zestaw i nigdy więcej ;))) ale wiem, że dla osoby mało wymagającej nie będą one złe.
    Fioletowy tusz z Pupa Vamp! niestety u mnie się nie spisał, wyrzuciłam kasę w błoto....efekt opłakany, ale ja lubię takie kolory na rzęsach, nie tylko dla podkreślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do LL to jeszcze sobie opinii nie wyrobiłam, ale jak je trochę ponoszę, na pewno dam znać :)

      Jeśli chodzi o Pupę, to szczerze mówiąc nie mam pojęcia, czemu to u Ciebie tak wygląda, bo wszystkie osoby, które znam są tym tuszem zachwycone. U mnie też wygląda nieziemsko, pokazywałam na blogu :)

      Usuń
    2. Spotkałam się z identycznymi opiniami jak moja odnośnie serii Vamp! Taka wątpliwa uroda tej maskary. Szkoda, że kosztowała mnie dość słono, ale mam nauczkę bo fioletowy pigment jest specyficzny w tuszach. I nie jest to pierwsza taka historia.

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. ja widziałam tylko jedną i była taka sama. Wejdź na te blogi:
      http://www.pl.avon.com/PRSuite/lista-blogerow.page
      Pewnie też będą dodawać podobne wpisy :)

      Usuń
  18. On and On Bronze <3 mój ulubiony cień

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam Mystic Night, ale nie mam odwagi, by go używać za często ;-)

    Mam chęć na cienie z LL ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, dlatego mam nadzieję, że teraz będzie lepiej :)

      Usuń
  20. Widzę, że królują przede wszystkim brązy;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Coraz bardziej ciągnie mnie w kierunku cieni Lily Lolo:) Notre Dame ma swój urok:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują