Jakiś czas temu Avon poszerzył swoje działania w sieci - nie tylko otworzył sklep internetowy, ale i zaczął współpracę z blogerami. Z jednej strony dziesięcioro wybrańców od czasu do czasu dostaje paczki z nowościami marki, a z drugiej ja i kilka innych blogerek otrzymałyśmy vouchery na pierwsze zakupy w sklepie. Moje zamówienie kurier przywiózł wczoraj i spieszę Wam je pokazać.
Do wydania miałyśmy po 250 zł. Kurier przywiózł dwa tygodnie temu wybitnie lekką paczkę - był w niej różowy balon z logo i przepięknie zapakowane pudełko z kopertą z voucherem. Muszę przyznać, że niespodzianka była naprawdę świetna. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie bonu na zakupy. Zamówiłam kilka rzeczy dla siebie i trochę upominków dla bliskich.
Perfumowa nowość Avon, czyli Premiere Luxe. To był bardzo spontaniczny wybór i teraz trochę go żałuję - zapach dla mnie zdecydowanie zbyt ciężki i kadzidlany.
Kremy dla Mamy z linii Solutions.
Skusiłam się też na oczyszczający duet peeling + maseczka z linii Planet Spa. Pierwszy trochę słaby jak na moje wymagania, maseczka przyjemna. Tak, już wypróbowane :D
Nie mogło zabraknąć kolorówki. O dziwo nie ma tu jednak żadnej szminki! Zamówiłam dwie, sławne żelowe kredki - czarną i fioletową i niemniej znany tusz SuperShock.
Na koniec czarny, męski zestaw Black Suede Touch dla mojego M., też niech coś ma, a co! ;)
Kosmetyków Avon nie używałam wieki. A kiedyś dość intensywnie były obecne w moim domu. W zasadzie cała moja nastoletnia kolorówka była ejwonowska. Myślę, że sklep internetowy to dobry pomysł - jakby nie patrzeć klika się zawsze najłatwiej... ;) No i nie myślcie, że tym samym instytucja konsultantki Avon zginęła - zamówienia są realizowane i dostarczane właśnie przez nie.
Przepraszam za kiepściejsze zdjęcia, ale musiałam je robić przy zwykłych żarówach w ciemnościach. Tymczasem spadam na uczelnię z tuszem i nową kredką na oczach. Za jakiś czas dam znać, co i jak. Uważajcie na wichury! :*
P.S.
Dajcie znać, co Wy byście wrzuciły do koszyka na avononline za kwotę 250 zł!
ja rczaj nic bym tam nie kupiła.... nie lprzepadam za tą firmą....., jedynce co mi podpacowało to brokatowa kredka do oczu :)
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam, jakby Ci ktoś dał 250 zł na pewno byś coś wybrała :D
UsuńNie wzięłaś nawet jednej szminki? Rozczarowujesz mnie :D
OdpowiedzUsuńBo ja to teraz bardziej w oczy idę, kredeczki cienie huhu :D
UsuńUwielbiam tę maseczkę, uważam, że nie naprawdę avonowi udała.
OdpowiedzUsuńPo dwóch użyciach jeszcze aż tak pozytywnie się nie wypowiem, ale jest ok :)
Usuńja brardzo lubię mgiełki i żele pod prysznic z Avon :)
OdpowiedzUsuńTen tusz to mój ulubieniec, często do niego wracam:)
OdpowiedzUsuńOj ja już się w nim zakochałam :)
UsuńWybrałabym wszystkie kredki Super Shock :-D
OdpowiedzUsuńKurcze no właśnie jak zamawiałam, to wybór był bardzo ograniczony :(
UsuńJa wzięłabym pozostałe szminki z nowej linii, których JESZCZE nie posiadam <3
OdpowiedzUsuńWy sobie mogłyście wybrać, ja pseudo ambasadorką avon jestem i dostałam męskie kosme :D Fikołka zrobiłam.... ale ok nvm
OdpowiedzUsuńOj tam, komuś sprezentujesz :D
UsuńJa też jestem za SUper SHOCK! Są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńOj tak, chcę więcej :)
UsuńJedyne co Avon ma za dobre to perfumy i wody perfumowane, nic więcej mnie nie ciekawi..
OdpowiedzUsuńTen zapach bardzo mi się spodobał, ale na razie mam tylko próbkę :P a Supershock to najlepszy tusz jaki kiedykolwiek miałam.
OdpowiedzUsuńNo ja za takimi aromatami nie przepadam. Ale zamówiłam bez wcześniejszego niuchnięcia, no i teraz mam ;)
UsuńAle powiem Ci, że to kadzidło strasznie szybko się ulatnia...
Podejrzewam, że obkupiłabym się w wody perfumowane i szminki:)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że u mnie też tak będzie, a tu wyszło co wyszło ;)
Usuń