Depilatory Braun - Silk Epil 5 i Silk Epil 7 Wet&Dry

  • 15
To już ostatni wpis w ramach akcji z Braun Depilacja to nowa czerń. Razem z innymi blogerkami namawiamy Was do dbania o gładką skórę niezależnie od pory roku i pogody. Wzięłyśmy udział w specjalnych warsztatach, zaprezentowałyśmy swoje piękne, gładkie nogi w sesji i testowałyśmy, razem z naszymi czytelniczkami, wybrane modele depilatorów :)




Teraz przyszła pora na podsumowanie. Razem z Dezemką i Aleksandrą, które wygrały w konkursie depilatory dla siebie, opowiemy Wam co nieco o dwóch modelach - ja testowałam  Silk Epil 5 do depilacji nóg, Dziewczyny natomiast nieco bardziej wypasiony Silk Epil 7 z możliwością stosowania na mokrą skórę. Myślę, że fajnie się złożyło, że nie testowałyśmy wszystkie tego samego urządzenia - damy Wam dzięki temu nieco szerszy pogląd na sprawę.
Jako że to Silk Epil 5 pojawił się na rynku wcześniej, przedstawię Wam najpierw recenzję swojego depilatora.




Osobiście w kwestii depilacji byłam nieco niereformowalna. Uczepiłam się maszynki i jakoś nie mogłam tego zmienić. Miałam podejścia do kremów do depilacji, ale więcej z tym było nerwów niż satysfakcjonujących efektów. A wypadało się w końcu rozejrzeć za czymś lepszym. Za czymś, co sprawi, że skóra pozostanie gładka dłużej niż... 6 godzin. Bo takie niestety miałam wyniki przy zwykłym goleniu. Po wieczornych zabawach z maszynką, rano czułam już kłujące ziarenka. Latem nie było wyboru - trzeba było to robić dosłownie co drugi dzień, później odrastające włoski były już zbyt widoczne. Dlaczego więc zwlekałam? Proza życia - obawy związane z odczuwalnym bólem. Masa małych krwiożerczych pęsetek, które na raz dobierają się do ciała? Eeee nie. 

Mój depilator to Silk Epil 5 (5180) przeznaczony do depilacji nóg, co oznacza, że pozbawiony jest różnych bajeranckich nasadek, które umożliwiają depilację pach, bikini czy twarzy (choć nie powiem, żeby mi to w czymś przeszkadzało, o czym później ;).
W zestawie jest etui, ładowarka z kabelkiem, mała szczoteczka do czyszczenia, saszetka z chłodzącym żelem i rękawica, która pomaga przy tym chłodzącym masażu. Osobiście z tej opcji nie korzystam, bo nie widzę żadnej różnicy "z" czy "bez". 
No właśnie - bo okazało się, że ten depilator to pikuś i praktycznie nic mnie to nie boli! Nie wiem, czy taka twarda ze mnie baba, czy może jednak nie ma się czego bać, ale dla mnie to uczucie jakby czymś ostrym przesuwać po skórze. Żadnego odczuwalnego wyrywania w dosłownym znaczeniu tego słowa. Jestem tym faktem absolutnie zachwycona!

Depilator ma dwa "biegi" - pierwszy jest wolniejszy, więc i nieco delikatniejszy, drugi szybki. Ja używam tylko tego drugiego i muszę przyznać, że z każdym zabiegiem idzie mi to coraz sprawniej. 
Moje włoski są bardzo ciemne i dość grube. Szczypce pęsetek sprawnie je chwytają i usuwają. Całą operację niesamowicie ułatwia mała, niepozorna żaróweczka. To światełko wymyśliła właśnie podobno marka Braun z myślą o biednych Europejkach w ciemnych łazienkach :) A trzeba przyznać, że ten blask robi niesamowitą robotę - uwidacznia każdy, nawet najmniejszy włosek, dzięki czemu widzimy, gdzie należy wrócić. 
Mimo że mój depilator jest dedykowany nogom, nie omieszkałam wypróbować go jednak pod... nosem. Strasznie mnie męczy to miejsce, najchętniej wypaliłabym wszystko laserem :p Brak specjalnej nasadki w żaden sposób mnie nie zraził - depilator odpowiednio trzymany i pulsacyjnie zbliżany do skóry świetnie się tutaj sprawdza. W końcu co 40 pęset, to nie jedna :)

Nie powiem, że po użyciu depilatora moje ciało jest idealnie gładkie. Wręcz nawet przeciwnie - kiedy przejedzie się dłonią da się odczuć coś... szorstkiego. Ale na szczęście nie są to włoski, a fragmenty skóry, które są pozostałością po depilacji. Biorę wtedy po prostu szorstką gąbkę, robię peeling, wmasowuję coś mocno nawilżającego i gotowe. I ten gładki efekt utrzymuje się u mnie w tym momencie jakieś 2 tygodnie. Przy 2 dniach z maszynką robi to ogromną różnicę. Ja już depilatora nie oddam :)





W ramach akcji miałam okazję zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania były dwa depilatory Silk Epil7 Wet&Dry (7681). Zwyciężczynie natomiast mogły się wykazać i w ramach tego wpisu podzielić się z Wami swoimi wrażeniami na temat urządzenia, używania go i samej przygody z tego typu zabiegiem. Zobaczcie, co o Silk Epil7 myślą Dezemka i Aleksandra :)

Dezemka (link do bloga)

Odkąd tylko pamiętam  gdzieś w głowie kołatało mi uczucie, że chciałabym wypróbować depilator i to  z dodatkowym wrażeniem, że chyba taka opcja depilacji spodobałaby by mi się najbardziej. Nie było nam po drodze więc wybierałam inne opcje. W marzeniach natomiast pozostawało pragnienie uczucia gładkiego ciała na dłużej niż na kilka dni. 
Myślę, że najbardziej odczuwa się brak długotrwałego efektu depilacji w podróży, a ponieważ przez 3 lata często przemieszczałam się po Polsce to bardzo irytowało mnie noszenie ze sobą jednorazowych maszynek i dbanie o gładką skórę prawie codziennie. Kiedy zatem pojawiła się okazja przetestowania legendy byłam przeszczęśliwa choć jednocześnie pełna obaw, głównie tej podstawowej - czy to naprawdę tak boli...?

Depilator Braun, który otrzymałam do testów jest wersją Wet&Dry co oznacza, że można go używać zarówno na suchą jak i mokrą skórę, super sprawa - pomyślałam. Produkt przychodzi w niewielkich rozmiarów pudełeczku, w środku znajduje się depilator, kilka końcówek o różnych zastosowaniach, szczoteczka do czyszczenia sprzętu, mokre chusteczki Olay oraz co najważniejsze - instrukcja! Dla mnie jej przeanalizowanie było bardzo istotne, bo pierwszy raz miałam do czynienia z takim sprzętem i normalnie trudno by mi było skojarzyć co jest do czego i co się jak używa :D 
Kiedy już wszystko przeczytałam i wiedziałam nadszedł ten moment. Nie ukrywam, że najbardziej bałam się bólu. Ogólnie uważam się za osobę o wysokim progu bólu, ale tyle słyszałam złego o depilatorach i katuszach przy ich używaniu, że zwyczajnie bałam się, że tego nie wytrzymam. Najgorszy był oczywiście ten pierwszy raz.... Ten moment, kiedy musiałam zwyczajnie dotknąć wirujące szybko ostrze (która nota bene dla laika wygląda nieco przerażająco...) do swojej skóry...Odważyłam się i osłupiałam. 
To wcale specjalnie nie boli! 
Pomyślałam i od razu przystąpiłam do depilowania łydek, a potem rąk. Spróbowałam i na sucho i na mokro, zdecydowanie pozbywanie się włosków na sucho z naciągnięta skórą dłonią przekonało mnie. Ok, nie ma co czarować, nie jest to najprzyjemniejsze uczucie świata, ale nie boli tak, że uciekam z krzykiem, jestem w stanie to bez najmniejszego problemu i skrzywienia wytrzymać. 
Depilator dość mocno hałasuje, to mnie zaskoczyło, myślałam, że są cichsze. Depilacja depilatorem jest też dla mnie dość czasochłonna, dużo bardziej niż przejechanie maszynką, bo za pierwszym razem nie łapie każdego włoska, ale myślę też, że to kwestia wprawy i za każdym razem będzie już łatwiej. Poza tym starcza na o wiele dłuższy czas, więc musi się to jakoś w przyrodzie kalkulować ;) 
Bardzo podoba mi się lampka, która oświetla obszar depilowany, jest to bardzo pomocne, bowiem od razu widać co zostało przegapione. Sam depilator błyskawicznie i łatwo się czyści, a wrzucony do woreczka dołączonego do zestawu, razem z końcówkami nie wymaga zbyt wiele miejsca w przechowaniu, można go zatem zabrać w podróż! 
Faktycznie po depilacji na nogach pojawiły się małe kropeczki od wyrwanych włosków, ale posmarowałam się oliwką i na drugi dzień nie było ani śladu. Nie zauważyłam u siebie wrastania włosków (oczywiście słucham się opinii bardziej doświadczonych koleżanek o peelingu depilowanych części ciała i nawilżania ich po ;) ) Odważyłam się również depilować pachy, ból jest o wiele większy, ale jeśli robimy to pulsacyjnie, to dla mnie do zniesienia. Za to efekt super, wyrwane włoski przed naprawdę dłuższy czas nie odrastają, skóra była podrażniona tylko chwilę po depilacji, nie musiałam nawet zmieniać antyperspirantu.
Zaskoczona? Tak! Na plus :) 

Mam porównanie do  maszynek i depilacji woskiem - jak dla mnie żadna z tych metod nie umywa się do depilatora. Wosk bolał mnie okrutnie - byłam raz na goleniu pach, Pani poraniła moją skórę a na to przyłożyła znów gorący wosk, okropieństwo, marzyłam tylko o tym by uciekać z krzykiem... To skutecznie zraziło mnie do takiej metody depilacji. Próbowałam również pasków z woskiem do depilacji, ale kompletnie nie radziły sobie z moimi włoskami. Po prostu jakby nie działały....

A maszynki jak wiadomo, efekt gładkości osiągnięty bezboleśnie, ale bardzo krótkotrwały...Trzeba je często wymieniać, żeby było higienicznie i ostro ;)

Odkąd poznałam Braun Silk Epil 7 stawiam na depilator :D 








Aleksandra

Pierwszy raz wydepilowałam swoje nogi w szkole podstawowej (to była 5- klasa). Szczerze, to jak sobie przypominam mój zarost wcale nie był specjalnie gęsty- przeciwnie, włoski były delikatne i jasne - bardzo słabo widoczne, mimo że mam ciemną karnację. Bardziej kierowałam się modą, na depilowanie nóg, bo wszystkie moje koleżanki depilowały się. Więc sięgnęłam po maszynkę. Z czasem mój zarost stał się coraz gęstszy, ciemniejszy i bardziej kłujący- więc ja popadłam w depilacyjne koło... Nie bardzo mogłam nad tym zapanować więc musiałam golić nogi coraz częściej- co dwa dni, żeby jakoś wyglądały. Było to bardzo uciążliwe.
 
Jakiś czas temu używałam zwykłego depilatora, bez jakichkolwiek udogodnień - był zwyczajny i tradycyjny. Powodował mi dużo bólu, a niektóre włoski urywał przy samej skórze, czyli musiałam bardzo często się depilować. Depilator Braun jest inny. To najbardziej delikatny depilator, jakiego kiedykolwiek używałam. A jednocześnie bardzo skuteczny. Jego system masujący zmniejsza nieprzyjemne doznania, pęsety szybko wyrywają moje bujne owłosienie, z cebulkami. Lampka bardzo ułatwia ich lokalizację nawet wieczorem. Fakt że można go użyć pod wodą bardzo się sprawdza przy najbardziej bolesnych miejscach- wokół kostek, na udach i pod kolanami.
 
Wcześniej stosowałam do depilacji tradycyjną maszynkę, która powodowała bardzo szybkie odrastanie włosków i ich wzmocnienie, kremy do depilacji- bardzo mnie podrażniały, depilator tradycyjny powodował ból i zszargane nerwy...

No to teraz chyba kolej na Was? Może macie któryś z wymienionych wyżej depilatorów? Jakie są Wasze wrażenia? Piszcie! :)


15 komentarzy:

  1. Jak się tyle naczytałam o tych depilatorach to po prostu już chcę je mieć *.*. Chociaż nie wiem czy by się u mnie sprawdziły, bo mam bardzo wrażliwą skórę i nawet po zwykłych maszynkach mam ją podrażnioną.
    Ale Wam życzę przyjemnej współpracy z tymi cudeńkami ;-)).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy, bardzo polecam ten depilator, nie zamienię go na żaden inny. Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam Braun'a, staruszek ma już chyba z 13 lat :). Nie działa już tak świetnie jak na początku ale i tak nie przestawię się na maszynki jednorazowe. Zazdroszczę dziewczynom, że udało im się wygrać te cudeńka. Bądźcie wytrwałe!!! Może to dość intymna informacja ale ja od zawsze (tzn. od kiedy mam depilator) golę pachy właśnie nim i muszę powiedzieć, że teraz to nie boli NIC. A te miejsca wymagają teraz ingerencji praktycznie co dwa miesiące, gdyż włoski już właściwie tam nie rosną. Z nogami jest podobnie - depilacja co 4 -tyg. Jak moja córka będzie w takim wieku, że zacznie się interesować depilacją to tylko depilatorem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pachy i bikini "obrabiam" akurat światłem IPL, depilator tylko na na nogi (no i na wąsik :p)

      Usuń
  4. Ja pozostanę wierna podgrzewaczowi do wosku do końca życia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam niski próg bólu, płaczę przy regulacji brwi więc nie wiem....:D no i mam bardzo wrażliwą skórę, ale kusi mnie żeby spróbować, a ile depiluje się mniej więcej nogi (30 min. czy więcej?) jestem również ciekawa czy po jakimś czasie włosy u was odrastają delikatniejsze i rzadsze? jeśli u mnie efekt utrzymałby się 2 tygodnie to warto pocierpieć ;) może w końcu kupię sobie to narzędzie tortur ;) mnie kiedyś zraziło to że wiele dziewczyn pisało że nie wyrywa wszystkich włosków ale jak widzę to kolejny mit pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi już po pierwszej depilacji... Są wyraźniej rzadsze- nie są też tak sztywne jak wcześniej

      Usuń
    2. Rzeczywiście, po tych kilku razach też mi się wydaje, że jest ich odrobinę mniej, ale na ostateczną opinię na ten temat jeszcze trochę za wcześnie :)

      Poza tym pamiętam, że rozmawiałyśmy z panią dermatolog o tej sprawie właśnie i ona stwierdziła, że to, że włosków jest mniej i są słabsze wcale nie musi być zasługą depilatora, a tego po prostu, że z wiekiem owłosienie nam się osłabia :)

      Usuń
  6. Super, że ten Twój się sprawdza, ja właśnie wczoraj zamówiłam sobie z serii 5, ale jeszcze z dodatkowymi nasadkami :) już się nie mogę doczekać aż przyjdzie, mam nadzieję, że poradzi sobie w moimi włoskami :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam ale philipsa. Z moimi bujnymi, grubymi włoskami lepiej jednak radzą sobie dyski niż pęsety. Ale masz racje, że jak sie juz przyzwyczai człowiek do depilatora to się okazuje że na nic innego by go nie zamienił! ;) ...Szczególnie do takiego wodoodpornego ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciągle szukam idealnego depilatora, Twój post jest mi bardzo przydatny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują