Miały być asy. Wyszły kwasy. Effaclar Duo i Pharmaceris.

  • 23
Od roku w nocnej pielęgnacji stawiam na kwasy. Późno to, bo późno, ale zawsze. Aktualnie używam czwartego, póki co najlepszego, ale o nim będzie, kiedy wykończę tubkę. Do tej pory na mojej drodze stanęły: Bandi (już recenzowany), Effaclar Duo najsławniejszy na świecie i Pharmaceris z 10% kwasem migdałowym. I o tych dwóch ostatnich ananasach będzie dzisiaj mowa. Nie jestem żadną ekspertką, nigdy nie starałam się taką być, więc oczywiście moje recenzje będą czysto wrażeniowe. Wykłady na temat idei udoskonalania się kwasami znajdziecie w blogosferze u osób bardziej do przekazywania takich informacji predysponowanych :)




Effaclar Duo od La Roche-Posay. Długo się opierałam temu kultowemu już kremowi, ale w końcu dałam się skusić. Ma lekką, trochę żelową konsystencję i  ładny zapach. Fajnie się rozprowadza na skórze i o ile dobrze pamiętam całkiem szybko się wchłaniał pozostawiając delikatny, gładki film. W zasadzie powinnam to jeszcze sprawdzić, choćby na ręce, bo tubki nie skończyłam i dalej leży w szufladzie. Dlaczego przerwałam kurację? Bo miałam go już dosyć :)  
Kremy z kwasami powodują poprzez oczyszczanie się skóry wysyp. Pryszcze wyłażą przez jakieś 2 - 4 tygodnie (i tak też twierdzi w tym przypadku producent), a potem stopniowo cera powinna zdrowieć. I gdyby tak było nie miałabym nic przeciwko temu. Jestem w stanie pocierpieć, żeby potem było lepiej i naprawdę zdaję sobie sprawę, że tak być MUSI. Ale kiedy minęło 6 tygodni, a moja twarz wciąż wyglądała koszmarnie (i z każdym dniem było dalej coraz gorzej) po prostu straciłam cierpliwość. No ile można być tak szpetnym! :p Rok akademicki się zaczął, wypada wrócić pięknym po wakacjach, a tu taka masakra. 
No nie chciało być lepiej. Z perspektywy czasu wiem, że w moim przypadku przy innych kwasach w innych kremach ten najgorszy okres mijał po 2-3 tygodniach. Z trwałością efektów różnie, o czym też będzie dzisiaj, ale nie trwało to tak cholernie długo! Dlatego stwierdziłam, że nie ma sensu się męczyć. Możecie mnie bić, ale ja go nie chcę więcej i nie dam się namówić na takie katorgi przez tyle czasu :p 

Przez dwa tygodnie całkowicie zrezygnowałam z nakładania na twarz na noc czegokolwiek i paskudztwa z gęby zaczęły znikać. Potem sięgnęła po drugi popularny krem - Pharmeceris z 10% kwasem migdałowym.


Tutaj konsystencja była już bardziej treściwa, choć też trochę żelowa. Gęstszy, bardziej biały. Zapachu i tego, jak się zachowywał na skórze kompletnie nie pamiętam, ale gdyby zalazł mi za skórę z jakiegoś powodu na pewno bym pamiętała ;)
Z tego kremu byłam już zadowolona. Od pierwszych dniach smarowania skóra zaczęła reagować, ale w końcu przestała po niecałym miesiącu. Cera zaczęła się wygładzać i ładnie wyglądać. Nie odczuwałam żadnych skutków ubocznych i było naprawdę fajnie. Przez miesiąc z każdym dniem było lepiej i już już myślałam, że to właśnie TEN krem, który pozbawi mnie większości twarzowych zmartwień, ale STOP.
W pewnym momencie wszystko się zatrzymało, a po kilku dniach cera znowu zaczęła się pogarszać. Myślałam, że to jakieś chwilowe przygody, ale krem się skończył, a po poprawie sytuacji nie było śladu. I znowu zawód.

Tym razem bez przerwy sięgnęłam po mazidło, które czekało na swoją kolej dosłownie kilka miesięcy i już wiem, że to ten JEDYNY. Ale on zasługuje na osobną notkę, za jakiś czas :)

Używałyście tych kremów? Jak Wasze wrażenia? 
Jestem jedyną niecierpliwą w przypadku Effaclaru? :D

23 komentarze:

  1. u Ciebie chociaż były jakieś efekty. u mnie po obydwu dosłownie nic poza lekkim łuszczeniem na nosie

    OdpowiedzUsuń
  2. ja Effaclar używam punktowo tylko, jak widze że coś próbuje wyskoczyć bądź już wyskoczyło
    działa ekspresowo,
    onaczej go używać nie mogę bo mnie podrażnia,...

    a w kwestii cery najbardziej mi pomogło mleczko pilingujące GlySkinCare, kocham je wręcz bo takiej cery nie miałam od 15 lat ;) mimo, że czasem coś tam jeszcze wyskoczy...

    OdpowiedzUsuń
  3. effaclar u mnie nie dał totalnie żadnego efektu, teraz używam tego kwasu z pharmaceris i też nie działa, już nie mogę się doczekać kiedy się skończy, bo jest bardzo nieprzyjemny w stosowaniu, po nałożeniu na twarzy pozostawia lepką, rolującą się warstwę, brrr...

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Effaclaru pałam nienawiścią za to, co mi zrobił z buzią parę lat temu... Skutecznie zniechęcił mnie do całej marki i do tego dłuuuugo byłam przesadnie zachowawcza jeśli chodzi o zmiany kremów do twarzy, choć wcześniej nie miałam żadnych oporów i chętnie testowałam nowości.

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie też żadnych efektów po effaclar nie zauważyłam i oddałam go koleżance :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja po Effaclar sięgnęłam w okresie wzmożonego wysypu przed wakacjami i niestety wymęczyłam całą tubkę, ponad miesiąc i nic się nie ruszyło :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziły... Ja Duo bardzo dobrze wspominam, swego czasu zużyłam kilka tubek pod rząd i świetnie działał na moją cerę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na mojej cerze te dwa kremy nie zrobiły dosłownie nic. Parę lat temu skutecznie moją buzię wyleczył Effaclar K, natomiast teraz jestem zakochana w Biodermie Sebium AKN i Global i zastanawiam się nad kupnem Biodermy Sebium Serum.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie Duo w ogóle się nie sprawdził - w sensie, że żadnego efektu nie było a robiłam dwa podejścia do niego.....

    OdpowiedzUsuń
  10. trochę mnie effaclar duo zaskakuje. Jedni piszą hymny pochwalne o jego wspaniałości, drudzy mówią, że to zło. Chciałam go kupić, ale z każdą kolejną recenzją zastanawiam się, czy rzeczywiście warto.
    Sama nie wiem, co z tym zrobić;/

    OdpowiedzUsuń
  11. jeśli chodzi o kwas to wydaje mi się że skóra po prostu ci się do niego przyzwyczaiła szybko i dlatego przestał dawać efekty ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Duo nie miałam, ale teraz zmienili mu skład, znaczy dodali coś, ciekawe, jaka będzie różnica. Ja używam obecnie Effaclaru K i cera się poprawiła, ale bez wielkiego wow, więc szukam dalej... czekam na opowieści o tym Twoim kosmetycznym geniuszu

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim zdanie jesli prze tyle czasu po Effaclarze duo nic sie nie poprawilo to znaczy ze rzucic w kat :) A effaklar k probowalas?poza tym buzia sie przyzwyczaja i po takich stezeniach buzia nie reaguje;)powodzonka

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja miałam Almond Peel ale ten o mniejszym stężeniu, chyba to było 5% i niestety zadziałał podobnie, jak u Ciebie - najpierw wysyp, potem chwilowa poprawa, a potem wszystko wróciło do stanu sprzed używania niestety...

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj mnie też Effaclar podobnie urządził, teraz buzia ma luz, wreszcie zdecydowałam się na Izotek i zobaczymy czy się opłaci.. Ciekawa jestem tego Twojego odkrycia więc ne każ długo czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Co do effaclar to też go porzuciłam... Używałam, oczywiście strasznie wysypało, ale potem jakoś cera wyładniała i przestałam używać...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie jesteś jedyną niecierpliwą. Swego czasu przez 2,5 miesiąca używałam Effaclaru. Moja twarz tonęła w pryszczach i nic nie zwiastowało poprawy. Na dodatek skóra była sucha i zaczerwieniona, chociaż solidnie ją nawilżałam. Później przerzuciłam się na domowe toniki z kwasami i efekt był o wiele lepszy. Liczba pryszczy zmniejszyła się, choć problem nie został całkowicie rozwiązany.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja używałam obydwu kremów. Effaclar to moj ulubieniec ever! Nid spowodował u mnie wysypu, a te krostki i trądzik, który miałam zlikwidował w miesiąc. Wiadomo dalej mi wyskakują jakieś niespodzianki ale w mniejszej ilosci. Natomiast krem Pharmaceris nie zdziałał u mnie nkc, absolutnie nic.

    OdpowiedzUsuń
  20. Moja kosmetyczka poleciał mi kurację kwasem migdałowym. Ale to też jest złożona sprawa, bo poza kremem z tym kwasem, powinno się jeszcze aplikować maskę, wcześniej ampułkę i coś jeszcze. Chodzi mi o to, że podobno aby kuracja miała ręce i nogi, musi by przeprowadzona całościowo z innymi kosmetykami, które wspomagają kwasy. Ale ja powtarzam tylko to, co powiedziała kosmetyczka :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Effaclar Duo używałam wiele razy i mam mieszane uczucia :)
    Również często raczę się kwasami :) I zdecydowanie polecam do kupie w aptekach maść - krem z kwasem azelainowym :)
    Jest świetna :)

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo



    OdpowiedzUsuń
  22. Nie znam żadnego z nich... Ale planowałam zakup Effaclar Duo...

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam aż powiesz, który to taki ten JEDYNY :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują