Tusz lekki jak powietrze?

  • 27
Musicie mi wybaczyć tę monotematyczność. Niedawno recenzowałam tusz Rimmela, ostatnim postem jest wpis o włókienkach zwiększających objętość rzęs, a dzisiaj znowu maskara ;) Obiecuję poprawę - w tym tygodniu powinny się pojawić bardziej pielęgnacyjne posty (choć nie wiem, czy to dobrze, bo chyba każda blogerka zauważa, że makijaż cieszy się większym powodzeniem wśród czytelników). Jakoś ostatnio nie mam Wam w kwestii makijażu oczu do pokazania nic spektakularnego - raczej same średniaki. I tak też będzie dzisiaj.





Maskary do rzęs już tak mają, że albo mają proste czarne opakowanie, albo takie, które mocno przyciąga wzrok kolorem. Avon wydał na świat tym razem tusz w błękitnym ubranku - Aero Volume -  nawiązującym, jak mniemam, do nieba, a stąd już tylko o krok od powietrza... Szczoteczka - zwykła, najzwyklejsza - włoskowa, o klasycznym kształcie. Tuszu nabiera jednak w sam raz - żadnego oblepienia, co zresztą dobrze widać na zdjęciu. Rzutuje to na całkiem przyjemne rozczesanie rzęs, zwłaszcza przy jednej "warstwie", później zaczyna się to wszystko trochę sklejać. Zaskoczyła mnie konsystencja - avonowe maskary mają to do siebie, że są raczej suchawe od samego początku - ten, a przynajmniej mój egzemplarz, był (i jest) dość mokry.
Avon twierdzi, że to ich najlżejszy tusz: Dzięki technologii "Zero Gravity" jego formuła zawiera cząsteczki wypełnione powietrzem, a to sprawia, ze rzęsy są pogrubione, a jednocześnie lekkie i uniesione. Do zachwycającego efektu przyczynia się również nowatorska szczoteczka z długimi, miękkimi włóknami, która unosi rzęsy i równomiernie pokrywa je tuszem. 

No cóż, u mnie nic specjalnego ten tusz z rzęsami nie robi. Głównie je czerni, przez co są bardziej wyraziste. Uniesienie? Owszem jest zauważalne. Nic powalającego na kolana, ale utrzymuje się cały dzień. Pogrubienie? Może przy trzech warstwach, ale to nie na moje nerwy, moje oczy źle wyglądają z taką ilością kosmetyku. Poza tym, jak wspomniałam wyżej, już przy dwóch warstwach zaczyna mi trochę sklejać pojedyncze włoski. Trzeba przyznać jednak, że jest niemal niewyczuwalny na powiece i coś w tej lekkości jest. No i trochę wydłuża.
Nie zauważyłam, żeby się kruszył i osypywał, bezproblemowy w demakijażu.


Myślę, że powyższe zdjęcia dobrze podsumowują moją opinię. Zwykły tusz na dzień. Jeśli macie dobre, naturalne warunki i nie macie dużych wymagań, powinien być ok :) Jeśli o mnie chodzi, to dla takiego efektu nie chce mi się bawić w tuszowanie i wolę pozostać tylko przy zalotce.

27 komentarzy:

  1. Rzeczywiście różnica między pomalowanym a "gołym" okiem nie jest duża:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A idź Pan w ch... z tymi Twoimi rzęsami :D Zrób sobie hennę i będziesz miała malowanie z głowy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy takich rzęsach nie jest Ci potrzebny żaden tusz ;)

    A co do Aero Volume - być może trafiłam na felerny egzemplarz (kupiłam go w przedsprzedaży - demo), ale od pierwszego dnia kruszył się i osypywał okrutnie, nawet już po godzinie od nałożenia (nieważne, czy jednej, czy dwóch warstw). Właśnie zbieram się do napisania o nim kilku słów (goryczy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo Ty na felerny albo ja na jakiś specjalny :D Bo bardzo mnie zaskoczyło, że nic złego w tym względzie się z nim nie dzieje

      Usuń
  4. Mi on zupełnie nie podpasował, a w dodatku po kilku tygodniach rozleciało się opakowanie i nie było jak tego używać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to rozleciało się opakowanie? Szczoteczka odpadła? :D

      Usuń
  5. szalu nie robi , a jak już szału nie robi nawet na twoich rzęsiskach to szkoda nerwów na niego hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. u Ciebie rzeczywiście bardzo subtelny efekt a ja lubie Twoje niesamowite firanki w wersji WOW. Ja go jednak bardzo lubię - własnie za ten delikatny efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj na Maybellina nowego za jakiś czas, myślę, że będzie wow :D

      Usuń
  7. o dżizas, twoje "oryginalne" rzęsy zaparły mi dech w piersiach... co tam jakiś tusz... ;-))

    OdpowiedzUsuń
  8. dla mnie odpada, bo szczoteczka nie taka

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz takie piękne rzęsy, że tusz Ci niepotrzebny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje rzęsy bez makijażu też wyglądają dobrze ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ostatnio bardzo często właśnie sobie ten makijaż odpuszczam :)

      Usuń
  11. Jakiej używasz zalotki?? Rzęsy są pięknie uniesione, właśnie taki efekt bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Rossmanna :) Ale nie tej for your beauty tylko z linii elite :)

      Usuń
  12. taki se, fajny tusz ma teraz L'oreal - Paris Volume Million Lashes So Couture

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi zawsze kasy na L'Oreala. Nigdy mnie żaden nie powalił na tyle, żeby mi nie było szkoda tych 5 dyszek :D

      Usuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują