Tak tak, moja studniówka była jakieś sto lat temu, a ze względu na niecodzienną, jak na sklepowe warunki, figurę, sukienkę szyłam na miarę. W dodatku było to jakieś 6 kg temu, więc pewnie jakbym ją teraz ubrała wisiała by na mnie jak na przysłowiowym wieszaku.
Tymczasem chciałabym Wam pokazać, jaką sukienkę wygrzebałam dla siostry w sklepie New Look (hu hu niespodzianka!).
Czułam się jak prawdziwa stylistka, która musi dobrać sukienkę nie tylko do okazji, ale również tak, by ukryć wszelkie niedoskonałości, jednocześnie podkreślając to, co dobre :)
A Agata jest moim totalnym przeciwieństwem, jeśli chodzi o ciało.
Ja- wysoka, Agata niska.
Ja-duży biust, Agata mały.
U mnie talia, u niej też, ale mniej zarysowana. A do tego duża, niemal murzyńska pupa i trochę masywne nogi.
W dodatku Agata do tej pory ubierała się jak typowa chłopczyca. Tak naprawdę od bardzo niedawna zaczęła chodzić w spódnicach i sukienkach, o butach na obcasie nie wspominając.
Nie ma jeszcze nawyku do wielkiego strojenia, nawet jeśli to taka okazja jak studniówka, więc ze strojnością czy atrakcyjnością nie szalałyśmy. Po prostu sukienka miała być taka, żeby było widać, że to na większą okazję, ale raczej miało być dziewczęco, niż kobieco.
I myślę, że udało nam się to osiągnąć, bo Agata wygląda w niej po prostu uroczo ;)
Wpadła mi w łapki czarna (! tak tak, nie do końca to jest jasne, ale tak wyszły zdjęcia...;) )sukienka dopasowana na górze, koronkowo- cekinowa, wiązana w talii i bardzo delikatna i lekko rozkloszowana na dole. Dzięki temu ukrywa to, co duże i dodaje lekkości nogom :)
Do tego dobrałyśmy czarne, lakierowane obcasy, ale nie za wysokie, no i do tego moja kopertówka, którą jej pożyczę.
Jak widzicie tył jest źle przeszyty, ale był to ostatni egzemplarz w tym rozmiarze, więc postanowiłyśmy ja wziąć. Mama naprawi ;)
Jak Wam się podoba taka propozycja? :)
Tymczasem chciałabym Wam pokazać, jaką sukienkę wygrzebałam dla siostry w sklepie New Look (hu hu niespodzianka!).
Czułam się jak prawdziwa stylistka, która musi dobrać sukienkę nie tylko do okazji, ale również tak, by ukryć wszelkie niedoskonałości, jednocześnie podkreślając to, co dobre :)
A Agata jest moim totalnym przeciwieństwem, jeśli chodzi o ciało.
Ja- wysoka, Agata niska.
Ja-duży biust, Agata mały.
U mnie talia, u niej też, ale mniej zarysowana. A do tego duża, niemal murzyńska pupa i trochę masywne nogi.
W dodatku Agata do tej pory ubierała się jak typowa chłopczyca. Tak naprawdę od bardzo niedawna zaczęła chodzić w spódnicach i sukienkach, o butach na obcasie nie wspominając.
Nie ma jeszcze nawyku do wielkiego strojenia, nawet jeśli to taka okazja jak studniówka, więc ze strojnością czy atrakcyjnością nie szalałyśmy. Po prostu sukienka miała być taka, żeby było widać, że to na większą okazję, ale raczej miało być dziewczęco, niż kobieco.
I myślę, że udało nam się to osiągnąć, bo Agata wygląda w niej po prostu uroczo ;)
Wpadła mi w łapki czarna (! tak tak, nie do końca to jest jasne, ale tak wyszły zdjęcia...;) )sukienka dopasowana na górze, koronkowo- cekinowa, wiązana w talii i bardzo delikatna i lekko rozkloszowana na dole. Dzięki temu ukrywa to, co duże i dodaje lekkości nogom :)
Do tego dobrałyśmy czarne, lakierowane obcasy, ale nie za wysokie, no i do tego moja kopertówka, którą jej pożyczę.
Jak widzicie tył jest źle przeszyty, ale był to ostatni egzemplarz w tym rozmiarze, więc postanowiłyśmy ja wziąć. Mama naprawi ;)
Jak Wam się podoba taka propozycja? :)
propozycja jest spoko, jako posiadaczka murzynskiego tyłka popieram wybór :D
OdpowiedzUsuńSukienka się udała, wygląda delikatnie, dziewczęco. Od dziś, gdy będę się złościła, że nie mogę sobie czegoś kupić, pomyślę, że jestem dumną posiadaczką murzyńskiego tyłka:)a, i polecam Ci tusz Rimmel:)
OdpowiedzUsuńAnie dwie :) : ja tam bardzo bym chciała mieć choć w połowie murzyński tyłek :D mój niestety bez ćwiczeń staje się trochę obwisły, nad czym bardzo ubolewam :(
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest piękna, taka dziewczęca. Siostra napeweno będzie się w niej dobrze czuć na tym wyjątkowym balu.
OdpowiedzUsuńNie wiem w końcu czy widzę czarny czy siwy :P Sukienka jest piękna. Dziewczęca i lekka.
OdpowiedzUsuńnieuporządkowana: czarna czarna, niestety aparat w moim telefonie często płata kolorystyczne figle ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna
OdpowiedzUsuńja dzisiaj poszukiwałam sukienki, i nic fajnego nie znalazłam :C ale jutro mam planach także new look i może w końcu coś znajdę :) bo ta sukienka bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta sukienka :)
OdpowiedzUsuńpodobno to serum do biustu z eveline nadaje się też na pośladki, moja koleżanka sobie chwali, że ładnie unosi :d
OdpowiedzUsuńsukienka przepiękna!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i zachęcam do obserwowania , oczywiście możesz liczyć na to samo z mojej strony:)
pozdrawiam, pacyfikatorka.blogspot.com
Śliczna ta sukienka :)
OdpowiedzUsuńSuper!podoba mi się:))
OdpowiedzUsuńAnia: muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńśliczna! ja miałam kieckę prawie do ziemi i pod samą szyję - jak zakonie normalnie! ;)
OdpowiedzUsuńśliczna jest:)
OdpowiedzUsuńnajlepiej to mieć i murzyński tyłek i fajne murzyńskie balony żeby były idealne proporcje ;D
OdpowiedzUsuńA sukienka bardzo ładna chociaż ja idę na studniówkę w długiej z rozporkiem do połowy uda :)
OdpowiedzUsuńUrocza sukienka, bardzo dziewczęca :)
OdpowiedzUsuńCudowna! Jak z bajki (dla dorosłych hehe) :D
OdpowiedzUsuń