moja droga do obecnej figury

  • 64
Witajcie Piękne :)

Dzisiaj będzie post trochę nietypowy.
Wróciłam dopiero do domu po sylwestrowej nocy, naolejowałam włosy (jejuuu jak ten olej pięknie pachnie!) i wciągnęłam na siebie stare ciuchy, takie do domowego użytku.
No i cóż. Początek nowego roku to czas jeszcze pewnych przemyśleń, w tym przypadku skłoniły mnie do tego... spodnie.
Spodnie, które kupiłam w drugiej klasie liceum, czyli jakieś 4 lata temu. Wiszą teraz na mnie masakrycznie!





W związku z tym, że pod wpisem, w którym pokazałam Wam na sobie moje najnowsze sukienki  (KLIK) bardzo komplementowałyście moją figurę (bardzo dziękuję jeszcze raz za tyle miłych słów!) postanowiłam opowiedzieć Wam trochę o tym, jak to się stało, że wyglądam jak wyglądam, bo, niestety, nie zawsze tak było :)

Jako dziecko byłam chuderlakiem i niejadkiem, w dodatku zawsze wysokim. Nie chciałam jeść, rodzice karmili mnie na siłę...
 Potem bardzo szybko zaczęłam jednak dojrzewać. Nie dość, że szybko urósł mi spory biust, poszerzyły się biodra, to w dodatku całościowo sporo przytyłam.
W gimnazjum jakoś się tym specjalnie nie przejmowałam, podobnie na początku liceum.
Pewnego rodzaju przemianę przeszłam za sprawą pewnej koleżanki.
Była to jednak bardziej metamorfoza zewnętrzna, polegająca na zmianie ubierania się. Jak sobie teraz przypomnę, jak ja kiedyś wyglądałam to palę się ze wstydu. Źle dobrane ubrania, dziwne zestawienia, wyglądałam bardzo źle i zwyczajnie śmiesznie.
Poprawiłam też kształt brwi, zmieniłam uczesanie.
Potem pojawił się pomysł przejścia na dietę. Wcześniej jakimś cudem udało mi się odrobinę schudnąć, ale bez diety, po prostu mniej jadłam, bo nie miałam na to czasu. Nie było to jednak dużo, jakieś dwa kilogramy. Ważyłam wtedy jakieś 74 kg.
To prawdziwe dietowanie nie poszło mi wcale, ale koleżanka zawzięła się bardzo.
Codziennie basen, rower, hula hop, drakońska dieta. W trzy miesiące dziewczyna z pulchnej zmieniła się niemal w anorektyczkę.
Nie powiem- zaimponowało mi to bardzo. Wprawdzie byłą dużo ładniejsza, kiedy miała trochę pełniejsze kształty i uważam, że schudła za bardzo, ale jej determinacja bardzo podziałała mi na ambicję.

Zdałam maturę i zaczęły się najdłuższe wakacje. Nie miałam żadnych planów, pracowałam tylko w weekendy, więc codziennie zawzięcie biegałam, czasem nawet dwa razy dziennie. Starałam się trochę inaczej jeść.
Po wakacjach moje ciało było dużo jędrniejsze, uda trochę wyszczuplały, ale nie schudłam.

Kolejny etap zmian mojego ciała zaczął się, kiedy byłam już w związku z moim obecnym Chłopakiem. Ponieważ swego czasu trenował różne rzeczy i miał pojęcie o pewnych sprawach, ułożył mi plan ćwiczeń i pokierował trochę moją dietą.
To były wakacje 2 lata temu. Zawzięcie ćwiczyłam i było widać tego efekty. Z dietą nie było już tak super, ale jesienią, kiedy postanowiłam rzucić to wszystko w przysłowiową cholerę, nagle okazało się, że jestem 4g lżejsza i wyraźnie szczuplejsza. Cellulit stał się niemal niewidoczny. Byłam bardzo szczęśliwa :D Ważyłam 70 kg i nosiłam o rozmiar mniejsze ubrania.
Metabolizm miałam tak przyspieszony, że mimo nieprzestrzegania żadnej diety nie tyłam i wciąż wyglądałam i czułam się świetnie.

Niestety znowu nadeszły wakacje i wszystko przestało mi się podobać ;p
Poprosiłam Marcina o nowe ćwiczenia- tym razem skierowane jedynie na uda i pośladki. Brzuchem miało zająć się hula hop, którego... nie umiałam używać.
Ale nauczyłam się! Potrafię w tym momencie kręcić niemal godzinę bez przerwy.
Ćwiczenia i dieta wylądowały w tabelce w excelu. Każdego dnia zaznaczałam tam swoje małe sukcesy i porażki. Polecam, bardzo motywująca rzecz.  Jak bardzo mnie to zmotywowało?
Pod koniec września ważyłam 66 kg, tyle samo centymetrów mierzyła sobie moja talia,
W ogóle moja talia najlepiej ukazuje proces mojego wyszczuplenia:
kiedy pani krawcowa zdejmowała ze mnie miarę na studniówkową sukienkę, odmierzyła w tym miejscu, uwaga, 73 cm! Myślę, że 7 cm ubytku w tym miejscu jest całkiem niezłym osiągnięciem.

Obecnie, przy wzroście 178 cm, ważę niecałe 67 kg, w talii mam 65 cm, w biodrach i biuście po 100 cm. (pomiary z dzisiaj)
Figura od początku roku akademickiego właściwie się nie zmieniła. Po prostu z braku regularnych  ćwiczeń i wielkiej rozpusty w kwestii jedzenia nieco sflaczała mi pupa i zwiększył się cellulit.
I jedynie  z tego powodu na początku nowego roku podejmuję się powrotu do ćwiczeń i zmiany diety- chcę podnieść jeszcze nieco pupę i pozbyć się cellulitu.
Bo swoje ciało lubię naprawdę, tylko tęskno mi trochę za udami i pupą z wakacji :)
Nie rezygnuję z kręcenia hula hop, bo chcę jeszcze ostrzej zaznaczyć talię.
Ubrania noszę w rozmiarze od 42 do 36, w zależności od tego, o którą część garderoby chodzi.
Obie sukienki, które pokazałam są w rozmiarze 40.

A tak wygląda mój brzuch obecnie:



Nowa tabelka w excelu już zrobiona, dzisiaj wieczorem zaczynam ćwiczyć i czekam na dietowy wpis antycellulitowy Kotwilki. Póki co moja dieta będzie polegać głównie na niejedzeniu pieczywa i słodyczy.
Wiem, że już była u mnie akcja z wyszczuplaniem, ale teraz to już trochę inne zasady.
Nie wiem, może ten wpis kogoś zmobilizuje na początku nowego roku do zmian i pokaże, że nie trzeba wcale wszystkiego robić od razu, na już i żeby były efekty od zaraz. Ja dochodziłam do pewnych rzeczy stopniowo i wcale nie jest to takie złe, a na pewno ma się czas na to, żeby odetchnąć :)



Mam nadzieję, że nie rzucą się na mnie zaraz życzliwi anonimowi z komentarzami o tym, jaka to jestem tłusta i żebym się lepiej nie pokazywała. Nie każdemu muszą odpowiadać pełniejsze kształty, ale nikt nie może mi zabronić takiego wyglądu. Mam duży biust i sporych rozmiarów tyłek. Dla swojego Faceta jestem najseksowniejsza na świecie i to jest ok :)

64 komentarze:

  1. Ja za każdym razem jak swojemu chłopakowi mówię, że mam tu i ówdzie za dużo to odrazu wręcz się wydziera, że kocha mnie taką jaka jestem. Ale my kobiety i tak wiemy swoje:):)Przyznaję, że nie jestem szczupła, bo waże 62 kg, ale co ja zrobię, że nie umiem żyć bez słodyczy? To mój największy nawyk. Ogólnie post bardzo mi się spodobał:) Pozdrawiam Cie Cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj ja tez byłam grubaskiem i to okropnym, nic nie pomagało, dopiero po ciąży schudłam, nie źle nie, praktycznie po ciąży się tyje, a ja schudłam, można by było wymieniać ile ciąża dobrego mi dała, więc przy wzroście 160 ważę 52kg, a moim najbardziej najgorszym problemem jest brzuch
    fajnie, że miałaś na kim się wzorować

    a propo olejowania włosów, można tez w dzień?nie tylko na noc, chyba muszę więcej o tym poczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaa, nienawidzę cię! Piękny masz ten brzuszek. Ja nie mogę schudnąć, nie mam motywacji, a wszystkie smutki zajadam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakręcony świat Wery: ja olejuję głównie w dzień, bo nie myję włosów rano, tylko wieczorem. Nie zdążyłyby mi wyschnąć rano, bo nie używam suszarki. na noc nakładam olej tylko jeśli na drugi dzień nie wychodzę z domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała metamorfoza! Jak wyćwiczyć swój brzuch, by dojść do takich efektów? Sam hula-hop chyba nie wystarczy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy: wiesz, ciężko mi powiedzieć, co tak naprawdę dało mi taki brzuch. Pierwsze ćwiczenia mojego chłopaka skierowane na brzuchy to były oczywiście brzuszki, których nienawidze i których robić nie lubiłam. Miało to oczywiście wpływ na to, że ich prawie w ogóle nie robiłam.
    Na pewno dużo daje ograniczenie w diecie węglowodanów. brzuch zaczyna się nieco spłaszczać, bo nie ma go co rozpychać. Ostatni etap ćwiczeń bazował u mnie na skłonach, świetnie wyrzeźbiły mi wszystkie pionowe mięśnie.
    A hula hop nie należy tak pochopnie skreślać :)
    Angażuje prawie wszystkie mięśnie brzucha, nie tylko skośne i te zboku, ale i te z przodu. Do tego również pośladki u uda. No i efekty pojawiają sie naprawdę szybko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny brzuszek <3 :D i Ty masz przynajmniej biust! :D
    Ja w gimnazjum ważyłam niecałe 70kg (wzrost 169cm), a obecnie jakieś 53. Jestem zadowolona, chociaż i tak mam trochę tłuszczyku na boczkach... mam wymiary mniej więcej 87-64-89 ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez sie odchudzam, od ponad miesiaca i na razie zrzucilam 6kg a mam zamiar schudnac jeszcze z 10 ;) Myslalam, ze bedzie ciezej a tu o dziwo jakos wytrzymuje bez slodyczy i nawet polubilam czerwona herbate ;D A czytajac to jeszcze bardziej zmotywowalo mnie do dalszego dzialania ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Agusiak747: mam biust i dzięki za to, bo to mi daje świetne proporcje ;)

    kosmetoholiczka_1919: łał, to szybko chudniesz! Ja bym się bała chyba utraty jędrności ;)
    no i ja aż tyle schudnąć nie chcę, ale podziwiam determinację. a czerwoną herbatę piję non stop, bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mamy podobne wymiary i wagę, bardzo mnie to cieszy :) Mój brzuch wygląda o wiele gorzej niż Twój niestety. Twój jest świetny, zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy post! masz bardzo ładną i zgrabną sylwetkę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietna figure masz! Ah no i zazdroszcze brzucha.. mojemu i moim 'schabikom' przydaloby sie odchudzanie :/ czyli mowisz ze na brzuch to brzuszki, sklony i hula hop glownie u Ciebie pomogly z cwiczen???

    OdpowiedzUsuń
  13. pełne piersi, świetna talia - rewelacyjna figura!
    nie daj sobie wmówić, że jest inaczej - na bank niejedną frustratkę szlag trafia na Twój widok :)))

    ps. może być baner ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och... ja też muszę schudnąć...Zaczęłam od dzisiaj i jeszcze nie zjadłam ni cukierka, w moim przypadku to sukces, naszczęście mam dobry metabolizm i wystarczy jak schudnę jakieś 3 kilo :))

    OdpowiedzUsuń
  15. kama000: o brzuszkach ciężko mi mówić, bo ich nienawidzę i raczej unikałam. skłony owszem, ale te na boki. po pewnym czasie bardzo fajnie czuć, jak się mięśnia napinają przy każdym ruchu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. dziewczyno, taka talia! raaaany jak ja Ci zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo zainspirowała mnie Twoja historia! jesteś cudowna :) ja również mam kobiecą sylwestke, nie jestem jakimś pulpecikiem ale kilka kilo chciałabym zrzucić :) zmobilizowałaś mnie! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. masz super kobiecą figurę! :) każdemu facetowi się taka podoba :) ja tez nie jest idealna: mam pupe, dosc szerokie biodra, a dla wedlug mojego chlopaka idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo podoba mi się ten post. Ja chcę trochę przytyć, tak do 60 kg (mam 53) i wzmocnić mięśnie brzucha ;)
    a co do Twojej figury to już się wypowiadałam ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. no to już wszystkie kobiety na blogach padają Ci do stóp i pędzą po centymentr, na wagę ; d auua, zabolało.
    Wyglądasz na prawdę świetnie, masz zajebistą kobiecą figurę

    OdpowiedzUsuń
  21. ale figurka :)
    p.s co do włosów, też uwielbiam burzę loków ale niestety mam jeszcze za krótkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. świetnie wyglądasz :D tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. gratuluję osiągnięcia takiej figury :) świtny post mobilizujący do spełnienia noworocznego postanowienia o schudnięciu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. uwierz mi, że wyglądasz naprawdę fenomenalnie.
    Zazdroszczę Ci z calego serca takiego slicznego brzunia.

    Ja schudlam duzo na diecie dukana i od teraz do niej wracam, moj styczen zapowiadana sie na roll masazu, silowni i fitnesie, ale lubie to.

    co do stylu, kochana! kazdy sie kiedys ubieral tak, ze az wstyd ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. cholernie Cie podziwiam za taką determinacje.... :) wyglądasz bardzo bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  26. tak powinna wyglądać prawdziwa kobieta! a nie jak wieszak. Pięknie. gratuluję wytrwałości zwłaszcza w bieganiu i ćwiczeniach :)

    OdpowiedzUsuń
  27. zazdroszczę brzucha!:)
    i cały wpis motywujący:)

    OdpowiedzUsuń
  28. hehe ja też mam 178 i podobnie ważę ;) jako nastolatka ważyłam trochę ponad 50 kg, z wiekiem ciałka mi przybyło, ale teraz czuję się najlepiej w swojej skórze :O

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow masz powalającą figurę! :) Zmobilizowałaś mnie żeby się wziąć za siebie, bo przez ostanie 2 lata zapuściłam się strasznie :(

    Pozdrawiam i czekam na więcej postów na ten temat, mogłabyś również napisać coś więcej o tych ćwiczeniach?

    OdpowiedzUsuń
  30. Wystarczy motywacja, mi ewentualnie stres aby schudnąć :)Tylko dziewczyny nie przesadzajcie, bo będziecie miały takie rozstępy jak tu na zdjęciach (to, ze u koleżanki nie są aż tak widoczne, nie znaczy że u was będzie tak samo)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale Ci zazdroszczę! Gratuluję i podziwiam determinacji, sama też się muszę wziąć za siebie, ale raczej nie w zimę tylko na wiosnę :)

    Buziaki i czekam na wyniki twojego Noworocznego Konkursu! :) Głównie dla szminki Kate którą jestem zafascynowana :D Używałaś takiej może? Jaka jakość?

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyglądasz super! niczym się nie przejmuj, a napewno nie głupimi komentarzami. ja osobiście nie uznaję figur anorektyczek za atrakcyjne

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiziu: nie ma sprawy, na pewno niedługo pojawi się taki wpis, jeśli chcecie ;)

    Anonimowy: yyyyyy... z tego, co mi wiadomo, rozstępy powstają wtedy, kiedy skóra nie nadąża za szybko rosnącym ciałem z czym zazwyczaj mamy do czynienia, gdy bardzo szybko rośniemy lub.. tyjemy.
    te rozstępy, które widać na zdjęciu to właśnie efekt przytycia i dojrzewania.
    także trochę nie wiem, dlaczego straszysz dziewczyny rozstępami po odchudzaniu. ok, jeśli powstały z przytycia, to zostaną po schudnięciu, ale na pewno się od utraty wagi nie pojawią!
    co najwyżej skóra może stracić na jędrności i skutki właśnie raczej w tę stronę. także nie wiem, o co Ci z tym chodzi,ale zgadzam się, że przesadzać nie można.

    OdpowiedzUsuń
  34. Klaudia: niestety nie używałam, chciałam czerwoną, a akurat kiedy kupowałam tę, już jej nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wow, jaki fajny post! Super motywacja :) Masz taki pięęęęękny brzuch...
    Ja też bym chciała może nie schudnąć, ale wyrzeźbić ciało... Aż sobie przyniosę z garażu stary hula hop! :) Kiedyś dużo kręciłam na serialach xD, chyba do tego wrócę. Mam w sumie podobną sylwetkę do Twojej i chętnie bym sobie (jeszcze ;) mocniej zaznaczyła talię. Mogłabyś napisać, jak często ćwiczyłaś z hula hop, czy codziennie, ile minut etc.? Tak mniej więcej, żebym wiedziała, w jaki pułap celować.
    Aha, a na cellulit bardzo polecam bańkę chińską, jedyne, co u mnie daje jakiekolwiek efekty. ;)
    W ogóle lubię Tu do Ciebie zaglądać, chociaż nigdy się nie udzielałam, dopiero brzuch mnie zmotywował :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Laura: wszystko opiszę w czwartek ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Co do rozstępów - skóra się rozstępuje, kiedy ciała pod nią za dużo i nie jest w stanie się już bardziej w danym miejscu rozciągać. Kidy chudniesz, to niby jakim cudem skóra ma się naciągać? Zrzucenie kilku kilogramów raczej przyspiesza gojenie rozstępów!

    OdpowiedzUsuń
  38. tak tak, też mnie zaskoczyła teoria drogiego anonima..

    OdpowiedzUsuń
  39. a ja chcialam zapytac co robisz z brwiami ? bo prezentuja sie genialnie, a ja wlasnie mam zamiar zabrac sie za swoje, tylko niebardzo wiem od czego zaczac..

    OdpowiedzUsuń
  40. Anonimowy: wiesz, to ciężko powiedzieć. jeszcze do niedawna wytrwale smarowałam je olejkiem rycynowym na noc. ale odkąd przestałam nanosić go tez na rzęsy, na brwiach już nie ląduje.
    w tym momencie po prostu daję im rosnąć.
    obmyśl sobie, jaki kształt chciałabyś osiągnąć, może narysuj go sobie nawet linerem , dzięki temu zobaczysz, gdzie brwiom powinnaś dać spokój i ich nie wyrywać w tym miejscu, taki obrazek zakoduj sobie w głowie i zapuszczaj jeśli masz gdzieś braki lub usuń niepotrzebne włoski. ja tak zrobiłam, bo w gimnazjum niestety bardzo sobie wyskubałam łuki brwiowe a w ty momencie mam brwi raczej spore ;)
    polecam Ci olejek rycynowy i odżywki do rzęs, powinny przyspieszyć porost, wzmocnić włoski i je przyciemnić. za to unikaj w tym miejscu smarowania kremami do twarzy, bo mogą zapchać pory, którymi akurat chciałyby się wydostać włoski :)
    co do korekty kosmetykami, to ja obecnie używam ołówka do brwi manhattan, to już chyba mój 3. bardzo sobie chwalę, jest super wydajny i trwały. cieni jeszcze nie próbowałam, ale mam zamiar to zrobić, kiedy tylko skończę ten ołówek.
    ja swoje brwi muszę również co jakiś czas zwyczajnie przycinać, bo bardzo szybko rosną i ciężko je w pewnym momencie ułożyć.
    no właśnie, codziennie, przed podkreśleniem ołówkiem dokładnie je przeczesuję i układam.
    ah no i oczywiście, nie przejmuj się tak bardzo tym, żeby były idealnie symetryczne. szkoda czasem wyrywać ładne mocne włoski ;)

    uh, mam nadzieję, że coś Ci da ta odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. moje brwii to przyslowiowe "krzaki"! kazdy wlosek rosnie w swoja strone i nie udaje mi sie uzyskac tak ladnego ksztaltu jak Twoj. zwlaszcza na ich początkach. same ukladaja sie w zupelnie inna strone niz powinny i nie wiem jak temu zaradzic! zamiast ladnie sie ukladac ku gorze i bokom ukladaja sie ku nosowi i wyglada to nieestetycznie moim zdaniem. obawiam sie wizyty u kosmetyczki, gdyz po doswiadczeniach z fryzjerkami wiem, ze czasem ich wizja calkowicie odbiega od mojej..

    OdpowiedzUsuń
  42. a próbowałaś je "oswajać" takimi woskowymi korektorami a'la tusz? może jakby je czymś takim porządnie wyczesać i utrwalić, to by się trzymały na miejscu?

    OdpowiedzUsuń
  43. Niestety, rozstępy biorą się też od chudnięcia, może warto się trochę zagłębić w ten temat;) http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta/article_id/508/offsetk/0

    OdpowiedzUsuń
  44. Anonimowy: zwracam honor, choć jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam, raczej z samą brzydką wiszącą skórą, bez tych niefajnych kreseczek.
    tak czy siak, dzięki za info, choć dobrze wiem skąd się wzięły moje...

    OdpowiedzUsuń
  45. Najwyrażniej jestem inna :D, skoro mi po schudnieciu własnie zrobiły się rozstępy (nie mam pojecia jakim cudem, bo wcześniej ich nie było),dlatego ostrzegłam czytelniczki, żeby nie przesadzały bo ja przy wzrosćie 178cm. ważę aktualnie 57kg, wcześniej ważyłam (przed schudnięciem) 64kg. przy takim samym wzroście jak dotychczas.
    Ps: Każdy ma swoje zdanie, i każdy może jej mieć w dupie- dziewczyny, za bardzo sie bulwersujecie, co do niektórych wypowiedzi, może zamiast pracować na wyglądem porpacujcie nad swoją psychiką?
    Podrawiam, i to nie bylo do wszystkich :)
    oczywiście przejme sie waszymi na ten temat wypowoeidziami :)))

    OdpowiedzUsuń
  46. nikt się nie bulwersuje, spokojnie, po prostu nigdy się z czymś takim nie spotkałam i mnie to zaskoczyło, zwłaszcza, że całe życie wciska się, że rozstępy się robią od tycia. także naprawdę z całego serca dziękuję za uświadomienie, nie ma sensu zatruwać atmosfery. i nie ma w tym żadnej ironii, kajam się i przyjmuję krytykę ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Cieszę sie, że potrafisz zrozumieć innych, nawet jak się pomylisz :) Inne blogerki powinny brac z ciebie przykład ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Dziewczyny co do brwi to proponuje wizyte u kosmetyczki (gdy już przystsuje ona do nas odpowiedni kształt bedziemy mogły depilowac brwi same). Też mam problem z układaniem brwi, jednak wolę nie przycinać ich, gdyż szybciej wtedy rosną (przynajmniej mi :D), dlatego polecam spryskać lakierem do włosów wacik kosmetyczny, rozczesać brwi, tak jakbysmy chcialy i przejechac po nich wacikiem (wtedy tak nie opadają w dół). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  49. wyprobuje ta metode z lakierem do wlosow i faktycznie zastanowie sie nad wizyta u kosmetyczki, bo nie mam juz sily i nerwow do tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. o, jest i rada:)
    ja już zaczęłam przycinać i tak mi z tym dobrze, bo wtedy dużo lepiej wyglądają. kształt już osiągnęłam taki, jaki chciałam, ale widać jednak kosmetyczki nie trzeba się bać ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Weź wgl gdzie Ty teraz masz duży tyłek xD a jak ktoś powie, że jesteś gruba, to zabije xD doprowadziłaś się do świetnych kształtów! No i masz naturalnie ładny kształt miednicy :) Podziwiam Cię! chyba kupię hula hopa, bo mimo 60 kg przy 175 to moja talia ma 70 cm :/ jednak nie mam tak dobrze rozbudowanych kości, myślisz, że pomoże? :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Kobrii: jest duży! co z zadowoleniem potwierdza mój Mężczyzna ;)
    nigdy nie rozkminiałam kształtu swojej miednicy, ale dziękuję! :)
    hula hop jest dobre na wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  53. jaka fascynacja :) ciekawe jak takie ksztalty beda wygladac za 10 lat ;p

    OdpowiedzUsuń
  54. Anonimowy: to już sprawa moich zmartwień... ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. nie tylko twoich, sama mam podobna figure :p

    OdpowiedzUsuń
  56. anonimowy: oj tam oj tam, dla chcącego nic trudnego :D jestem leniwym łasuchem, więc szanse na to, że się roztyję są ogromne, ale z drugiej strony jestem strasznie wrażliwa na punkcie dobrego wyglądania, więc może jednak się to utrzyma ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. fantastycznie!!
    jej ja tez chce schudnąć!...
    ps.wogle nie powinnas mieć żadnych kompleksów masz super figurę!

    a spodnie musisz kupic nowe:D

    OdpowiedzUsuń
  58. OOOOOO! No wymarzona ma figura, ja jestem raczej patyczak... 164, 45kg, 0 cycków... a Ty mi się kojarzysz z M. Belluci:) i jeszcze taka wysoka, no pff, jak tak można.

    OdpowiedzUsuń
  59. o ja pier... naprawde fajna laseczka z Ciebie ;)
    a zdjecie z lapem jest fenomenalne, jeśli pozwolisz umieszcze je na swoim pulpicie jako thinsprację ;p

    nawiastem mówiąc mam 180cm, 7kg więcej niż Ty i też atrakcyjny "sprzęt" ...nie mówię o laptopie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, i jak trzeba się podpisywać, to Kaśka jestem.

      Usuń
    2. haha dzięki :)
      niestety troszkę mi w tym brzuszku przybyło chyba, ale dzielnie pracuję ;)

      Usuń
  60. Cześć!
    W przyszłym maju będę pisać maturę (historia, wos, polski, angielski - to wszystko na rozszerzeniu). Jestem (teraz!) przerażona.. Boję się, że przez ten czas do matury będę nie do życia - zestresowana, nerwowa i odpychająca. Mam nadzieję, że nie będę przejadać stresu (nie mam do tego zwyczaju, ale nigdy nic nie wiadomo). Aktualnie nie mam złej figury, ale mam fatalną dietę. Moje menu jest bardzo okrojone dlatego, że jestem niejadkiem i po prostu mało jest rzeczy do jedzenia, które lubię.. Często zdarza mi się jeść śmieciowe jedzenie jak fast foody, masę naleśników, kurczaka itd. Ogólnie odżywiam się strasznie monotonnie. W roku szkolnym jem jeszcze gorzej - nieregularnie i w sposób niekontrolowany (w szkole jem "na zapas", żeby nie być później głodną, bo od małego mama mówiła, że jak nie będę jeść, to nie będę miała siły. Zależy mi na tym, żeby być skupioną na każdej lekcji, dlatego w szkole jem nawet za dużo). Mam nadzieję, że po maturze wezmę się za siebie! Nauczę się gotować i zacznę uprawiać sporty (aktualnie tego nie robię, bo moja mama wyznaje zasadę, że ważniejsza jest nauka, niż sport. Mam jej to za złe).
    Wakacje po maturze odmienią moje życie! Liczę na to, że zrobię coś co, wzmocni mnie psychicznie i fizycznie.
    Dokonałaś ogromnej przemiany i miałaś szczęście, że miałaś na to warunki (np. wspomagający chłopak). Mam nadzieję, że i mnie to się uda. Trzymajcie za mnie kciuki!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują