Siarkowa (Nie)Moc- serum do stosowania miejscowego

  • 21
"Buzia moja tryska zdrowiem". No, prawie. Już niedługo.  Za jakiś czas.
Poprawą cery chwalę się Wam na każdym kroku. nie wiem w sumie, czy to dobrze, bo zawsze jak się cieszę, że już jest lepiej, to gęba robi mi na złość.
Odpukać odpukać w biurko lakierowane.

Przygody z niespodziewanymi wędrowcami, którzy przybywają zrobić sobie pożywkę z mojej cery, zdarzają mi się coraz rzadziej i na krócej, no ale jednak są i w zwalczaniu ich nie odpuszczam.

Zachęcona działaniem kremu z serii Siarkowa Moc z Barwy skusiłam się na żelik, co by działać bezpośrednio na na paskudztwo. No właśnie. DZIAŁAĆ...

BARWA SIARKOWA MOC ANTYBAKTERYJNE SERUM SPECJALISTYCZNE SERUM DO STOSOWANIA PUNKTOWEGO


Producent:


SIARKOWA MOC Antybakteryjne Serum Specjalistyczne do stosowania miejscowego polecane jest dla osób w każdym wieku ze skórą o skłonnościach do przetłuszczania i trądziku. Przeznaczone do stosowania na wypryski pojawiające się na twarzy, plecach, ramionach i dekolcie. Specjalnie dobrany zestaw składników aktywnych hamuje rozwój drobnoustrojów odpowiedzialnych za powstawanie zmian trądzikowych, skutecznie wysusza wypryski, przyspiesza gojenie i zmniejsza stany zapalne. Serum jest bardzo dobrze tolerowane przez skórę, posiada właściwości wygładzające i jest wydajne w stosowaniu. Dodatkowo działa antybakteryjnie, zmniejsza widoczność porów i łagodzi podrażnienia. 
Produkt przebadany dermatologicznie.
  • Siarka – działa antybakteryjnie i przciwgrzybiczo, reguluję pracę gruczołów łojowych, zmniejsza wydzielanie sebum.
  • Kwas salicylowy – działa przeciwzapalnie, złuszczająco, zapobiega powstawaniu wyprysków i zaskórników.
  • Multifruit Extract – redukuje blizny potrądzikowe, oczyszcza i zwęża pory.
  • Naturalny bioselektywny oligosacharyd – ogranicza rozwój niepożądanych mikroorganizmów, jednocześnie stymulując przywrócenie naturalnej flory bakteryjnej.
  • Alkohol – działa antyseptycznie, dezynfekuje i wysusza.
(źródło: barwa.com.pl)

OPAKOWANIE: kosmetyk dostajemy zapakowany w kartonik, porządnie wykonany, specjalnie wyprofilowany w środku, co by tubka nie latała po całym opakowaniu. Nie wydaje mi się, żeby pudełeczku musiało być aż takie duże, no ale to raczej standard. Sam żel, czy też serum, jak to nazywa producent, jest upakowane we wściekle pomarańczową miękką tubkę z wąskim aplikatorem. To akurat bardzo na plus, bardzo praktyczne i higieniczne.


ZAPACH: czuć taki kosmetykowy alkohol. Bardzo delikatnie. Nic poza tym.
KOLOR: przezroczysty delikatny pomarańczek.
KONSYSTENCJA: no żel, jak żel. Dość płynny. Bardzo fajnie się rozprowadza na pysiaku (zaraz zaraz, "rozprowadza"?! żel punktowy?! wtf?! )


EFEKTY: no dupa. co tu można dużo mówić. Jakie Kobitka może stawiać wymagania takiemu kosmetykowi? Powinien szybko i sprawnie pozbyć się syfka. Od tego jest, żeby go nałożyć i patrzeć jak rozprawia się z fiflokami.
A tu co? Nic. Naprawdę zupełnie nic. WIELKIE ZERO. NULL. ZIROOOŁ ("from ziroł tu hirooooł!")
Producent baja, ze to niby wysusza, ułatwia gojenie i łagodzi zapalane. Sralne.
Ten żel naprawdę nie robi nic ani z pryszczem ani w ogóle z twarzą. Tak, z twarzą! W przypływie desperacji ostatnimi czasy maziałam tym całą strefą poligonwą (dlatego wspomniałam, że dobrze się rozprowadza).

Najlepsze w ogóle jest to, że to ponoć trzeba zmyć po 20 minutach. Kiedy pierwszy raz o tym przeczytałam, pomyślałam sobie łoooo to nieźle musi żreć, skoro to musi być zmywane!
Ostrożnie, delikatnie, żeby nie wypalić sobie pół gęby nakładam na prychola, który akurat mi wylazł nad brwią... i czekam.
Ale nic nie czuję! Nic mnie nie piecze! Nie czuję, żeby skóra się ściągnęła. Na samym syfiastym delikwencie nie tworzy się żadna powłoczka, warstewka, przezroczysta, biała. Nie nic.
Macam to- nie ma, wchłonęło się. Hmmmm. Oczywiście ani razu nie zmyłam tego po 20 minutach, bo nie widziałam powodów, dla których miałam to robić.
Po trzech dniach byłam bardzo zawiedziona. Pryszcz nie doznał żadnej zmiany. Nic go nie wysuszyło, nie pomogło zagoić, ani nie złagodziło stanów zapalnych. Chyba nie o to chodzi w tego typu preparatach, no nie?
Żeby chociaż ten alkohol podpiekł trochę tego pryszcza a tu nic!
Nie chciałam tak od razu pisać recenzji, chociaż w sumie takie coś to albo działa albo nie, ale dałam mu jeszcze szanse i smarowałam się tym zawsze na noc, po poligonie, i kiedy byłam w domu. Nic.
Zero JAKIEGOKOLWIEK działania i efektów także.

WYDAJNOŚĆ: no spoko. Nawet jeśli smaruje się tym pół twarzy.

Poj: 15 ml
Cena: ok 11 zł zdaje się

Żebym Wam absolutnie nie przyszło do głowy tego kupować! Nie robi nic, ani złego, ani dobrego.
Nie wiem, może to zużyję tak jak używam, ot żeby nie wyrzucać, póki nie szkodzi, albo oddam siostrze, może u niej coś da (jeśli da na pewno i ja dam- znać).

OGÓLNA OCENA: 0/5

Miałyście?! Znacie coś innego w tej formie?

21 komentarzy:

  1. może punktowo maść cynkową? wysusza i zmniejsza nieprzyjaciół :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam to ostatnio w rossmanie, nawet rozmyślałam nad tym, ale nie kupiłam, i jak czytam całe szczęście. Na pryszcze najlepszy jest olej rycynowy, maść cynkowa lub maść nagietkowa. Nakładamy jedno z tych na facjatę, i idziemy spać. Mam też kremik nivea na dzień, który naprawdę działa! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak! Zapomniałam dodać, że dobrze jest na noc przetrzeć mlekiem twarz i iść spać ;)

      Usuń
    2. mleko jest obrzydliwe. od samego zapachu mam odruch wymiotny. nałożenie na twarz- odpada!

      Usuń
  3. Ja uważam, że z tej serii dobrą mają jedynie maseczkę :) U mnie ona daje efekty i tylko ją kupuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odrzuca mnie zapach tej maseczki :)
      innych produktów nie próbowałam, krem to mój numer jeden póki co.

      Usuń
  4. Raczej kosmetyk nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. używałam żelu z punktowego z garniera i nic nie dał, z clear&clear wyżarł mi skórę wokół a pryszcz nadal został. teraz punktowo używam tylko spirytusu i efekt jest o niebo lepszy:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Jednak nie jestem jedyną naiwną, która skusiła się na zakup tego preparatu:)Cóż, producent wiele obiecuje. Stosowałam go przez parę dni i efektu brak;/ Pryszcz nie zmalał ani o jotę. Szkoda tylko tych 11 złotych. Lepszy efekt uzyskałabym przemywając zaatakowane miejsce tonikiem z alkoholem zamiast bawić się punktowym żelem.
    Swego czasu używałam produktu z garniera i chociaż efekt nie był taki jaki oczekiwałam, to jednak można było poczuć, że pryszczyk jest 'wyżerany' przez alkohol. Ale rozglądałam się za nim w Rossmannie i niestety brak go na półkach;/
    Pozdrawiam:) M

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twój opis 'zel jak zel :)'.

    Ja z barwy mam krem matujący u mnie sie sprawdza.

    I tez szukam cały czas czegos do walki z nieprzyjacielem - jak narazie nieprzyjaciel wygrywa :/

    OdpowiedzUsuń
  8. a chciałam wypróbować... teraz wiem, że bezsensu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisałam o tym dziadostwie. O kant dupy potłuc! Też spodziewałam się cudów. Na szczęście dałam za niego tylko ok. 7zł. Zawsze używałam żelu punktowego Avon z serii dla nastolatek i działał. Muszę go zamówić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuu jestem zdziwiona, bo ostatnio czytałam o nim dobrą opinię.
    Jeśli chcesz uzyskać efekt wysuszenia to polecam maść cynkową, ja osobiście swoje niespodzianki częstuję papką do cery trądzikowej z jadwigi. Dziś umieszczę o niej recenzje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. punktowo polecam olejek z drzewa herbacianego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również polecam olejek z drzewa herbacianego :) jedyny jak narazie cokolwiek robi z "wrogiem"
      ja już sobie darowałam testowanie żeli punktowych, po trzecim skapitulowałam...w ogóle nie działają!

      Usuń
    2. no to w takim razie będę musiała się zaopatrzyć ;)

      Usuń
  12. Kupowałam tonik i krem nawilżający z tej serii, kupiłam i serum. O ile z tamtych produktów jestem zadowolona o tyle żelik to totalna klapa.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują