Od czasu do czasu ktoś zapyta mnie "masz takie rzęsy naturalne?".
Ci, którzy lepiej mnie znają pytają o to, czy coś stosuję, żeby tak wyglądały.
Ci, którzy mnie znają gorzej szukają raczej rzęs sztucznych ;)
Pisałam już krótką historię o brwiach, pomyślałam więc, że może czas podsumować temat rzęs?
Postaram się to zrobić w miarę zwięźle i po kolei :)
I. Rzęsami zajęłam się stosunkowo niedawno. Jakieś 2 lata temu. Podobno zawsze miałam długie, ale, zabijcie mnie, nie pamiętam swoich rzęs z czasów wcześniejszych :D
Nie wiem też, dlaczego postanowiłam się nimi zajmować, chciałam chyba żeby po prostu urosły, co wskazuje tylko na to, że ta długość wcale mi się nie podobała. Naogląda się człowiek telewizji i prasy kolorowej i mu odbija ^^
W internecie znalazłam masę wpisów na temat cudownego działania olejku rycynowego. Że wspomaga wzrost, że przyciemnia.
Absolutnie niezwłocznie udałam się do apteki i kupiłam takowy.
Wymyłam porządnie szczoteczkę od tuszu i rozpoczęłam cud-kurację.
Każdego wieczora żmudnie nakładałam olejek na rzęsy, a kiedy nie wychodziłam z domu- z samego rana również. I tak chodziłam z otłuszczonym okiem ;p
Dziś mogę powiedzieć, że olejek rycynowy na rzęs jest świetny! Naprawdę działa! Moje rzęsy urosły, przyciemniły się i przede wszystkim wzmocniły, stały się bardziej wyraziste i lśniące.
Nigdy bym nie wpadła na to, żeby zaprzestać takiej pielęgnacji albo spróbować czegoś innego- po co, skoro są efekty- gdyby nie to, że mimo takiego cudownego działania, po grubo ponad rocznym stosowaniu...
II.... zaczęły mi wypadać rzęsy. I to bardzo. I to tylko z prawego oka :(
No leciały masakrycznie, byłam przerażona. Wiecie jak to jest, jak się o coś bardzo dba, a nagle, ni stąd ni zowąd, wszystko jest nie tak, jak być powinno!
Dużo się naczytałam dobrego o odżywce do rzęs L'Biotica. Musiałam ją wypróbować, pech chciał niestety, że nigdzie nie mogłam jej dostać.
III. No ale w końcu się udało :)
Znowu cierpliwie wcierałam krem w linię wzrostu rzęs i spiralką z tuszu w rzęsy.
Recenzowałam go już na blogu, były na ten temat już dwa posty, więc nie będę się teraz rozpisywać. Opinie są obecnie różne, ale moim rzęsom zrobił baaaardzo dobrze! Przestały wypadać, a do tego urosły! Znowu porobiły mi się ładne firanki. W pewnym momencie kremu używałam tylko na prawym oku, żeby wyrównać stan, bo na lewym miałam widocznie gęstsze włoski :)
L'BIOTICA-recenzja
L'BIOTICA-po 60 dniach
Wyżej macie linki do tych dwóch postów, teraz tylko zwizualizuję Wam ówczesne rzęsy i efekty :)
IV. No cóż, nie mogłam być niezadowolona :)
Używałam sobie kremu i używałam. Rzęsy tuszuję bardzo dokładnie, w zasadzie zawsze kiedy wychodzę, baaardzo długi czas używałam zalotki. Codziennie. Po co? Z takimi rzęsami?
A czyż nie jest tak, że jak coś jest naszym atutem, to chcemy to jak najbardziej podkreślić? A no właśnie :)
Niemniej z rzęsami było wszystko w porządku, ale mimo to postanowiłam sobie zrobić przerwę od makijażu oka. Brzmi to groźnie, ale jeśli Wasz makijaż ogranicza się wyłącznie do tuszu i od czasu do czasu jakiejś kreski, to nic strasznego ;p
Przestałam używać, zalotki, tuszu itd, na rzęsach miałam tylko odżywkę.
Taka przerwa okazała się być dla nich bardzo miłym odpoczynkiem.
V. Niestety znowu nadszedł kryzys. I znowu na prawym oku. Nigdy wcześniej rzęsy mi się tak strasznie nie sypały! W najgorszym momencie miałam prawie dwa razy mniej rzęs niż na lewym :(
Nie miałam pojęcia od czego to, ale teraz dochodzę do wniosku, ze to chyba po prostu wiosenne przesilenie, Acz nie wiem, czemu znowu tylko prawe..
Niemniej musiałam coś zmienić.
Kupiłam odżywkę do rzęs Eveline. Bardzo różni się od kremu L'Biotica- to biała maź do nakładania jak tusz. Miała odżywiać, ale też służyć jako baza pod tusz.
Z efektów jestem bardzo zadowolona. Nie ma co liczyć, na taki wzrost, jaki zapowiadają producenci, ale moje rzęsy wróciły już prawie do dawnego stanu :)
Początkowo nie byłam przekonana do niej, jako do bazy. Ale muszę powiedzieć, że jak się już się ma wprawę do efekty są super! U mnie takie, jakbym zastosowała zalotkę (której nie używam już wcale).
Eveline- recenzja
VI. Jak jest obecnie?
Rzęsy są w świetnym stanie, nie wypadają i ładnie się regenerują. Nie są takie cudne jak na tych zdjęciach powyżej, ale jestem zadowolona.
Obecna pielęgnacja: używam zarówno kremu L'Biotica (wciąż mam to pierwsze opakowanie! Pół roku!) jak i odżywki Eveline. L'Bioticę nakładam na noc, w dzień Eveline. Od czasu do czasu, kiedy nie wychodzę z domu, używam olejku rycynowego. Demakijaż robię za pomocą mleczek- są najdelikatniejsze dla moich rzęs.
Makijaż: rano zmywam wodą pozostałości odżywki, dokładnie rozczesuję rzęsy, nakładam odżywkę Eveline, znowu rozczesuje to, co ewentualnie się skleiło (ale ogólnie to ładnie rozczesuje ta odżywka ;) ). Lubię mieć dokładnie wytuszowane rzęsy więc robię to bardzo powoli i starannie- cholernie dużo czasu mi to zajmuje, ale zazwyczaj wychodzą mi ładne firanki ^^
Musicie mi niestety wybaczyć jakość zdjęć z teraz, wczoraj było strasznie ciemno...
Uwaga, będzie tego dużo ;)
Zawsze się gdzieś gubi na zdjęciach ta rzęsowa długość, bo po prostu mam duże oczy, i mimo wszystko jest to jakoś tam proporcjonalne, dlatego zamieszczam bonusowe zdjęcie.
Jakość straszna, ale widać oko, widać rzęsy i to, jak się mają do całej twarzy ;)
A przy okazji możecie zobaczyć moją cerę, i ogólnie wszystko w wersji <siedzę w domu, to się nie będę paćkać>.
Na buzi mam tylko krem Lirene, nałożony zresztą z samego rana, a zdjęcie robione późnym popołudniem...
Na rzęsach mam rzeczony olejek rycynowy, dlatego się tak posklejały.
Podsumowując, tak właśnie wyglądają moje rzęsy w wersji totalnie naturalnej i taka własnie jestem fuj bez makijażu ;p
(no ale jak by nie było wyglądam trochę jak facet, nie? ;p)
Dobra dobra żartuję, cóż, to by było na tyle.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i dotrwałyście do końca.
Dajcie znać, jak tam u Was w kwestii rzęsowej.
Oczywiście jeśli macie jakieś pytania, to walić :D
Ci, którzy lepiej mnie znają pytają o to, czy coś stosuję, żeby tak wyglądały.
Ci, którzy mnie znają gorzej szukają raczej rzęs sztucznych ;)
Pisałam już krótką historię o brwiach, pomyślałam więc, że może czas podsumować temat rzęs?
Postaram się to zrobić w miarę zwięźle i po kolei :)
I. Rzęsami zajęłam się stosunkowo niedawno. Jakieś 2 lata temu. Podobno zawsze miałam długie, ale, zabijcie mnie, nie pamiętam swoich rzęs z czasów wcześniejszych :D
Nie wiem też, dlaczego postanowiłam się nimi zajmować, chciałam chyba żeby po prostu urosły, co wskazuje tylko na to, że ta długość wcale mi się nie podobała. Naogląda się człowiek telewizji i prasy kolorowej i mu odbija ^^
W internecie znalazłam masę wpisów na temat cudownego działania olejku rycynowego. Że wspomaga wzrost, że przyciemnia.
Absolutnie niezwłocznie udałam się do apteki i kupiłam takowy.
Wymyłam porządnie szczoteczkę od tuszu i rozpoczęłam cud-kurację.
Każdego wieczora żmudnie nakładałam olejek na rzęsy, a kiedy nie wychodziłam z domu- z samego rana również. I tak chodziłam z otłuszczonym okiem ;p
Dziś mogę powiedzieć, że olejek rycynowy na rzęs jest świetny! Naprawdę działa! Moje rzęsy urosły, przyciemniły się i przede wszystkim wzmocniły, stały się bardziej wyraziste i lśniące.
Nigdy bym nie wpadła na to, żeby zaprzestać takiej pielęgnacji albo spróbować czegoś innego- po co, skoro są efekty- gdyby nie to, że mimo takiego cudownego działania, po grubo ponad rocznym stosowaniu...
II.... zaczęły mi wypadać rzęsy. I to bardzo. I to tylko z prawego oka :(
No leciały masakrycznie, byłam przerażona. Wiecie jak to jest, jak się o coś bardzo dba, a nagle, ni stąd ni zowąd, wszystko jest nie tak, jak być powinno!
Dużo się naczytałam dobrego o odżywce do rzęs L'Biotica. Musiałam ją wypróbować, pech chciał niestety, że nigdzie nie mogłam jej dostać.
III. No ale w końcu się udało :)
Znowu cierpliwie wcierałam krem w linię wzrostu rzęs i spiralką z tuszu w rzęsy.
Recenzowałam go już na blogu, były na ten temat już dwa posty, więc nie będę się teraz rozpisywać. Opinie są obecnie różne, ale moim rzęsom zrobił baaaardzo dobrze! Przestały wypadać, a do tego urosły! Znowu porobiły mi się ładne firanki. W pewnym momencie kremu używałam tylko na prawym oku, żeby wyrównać stan, bo na lewym miałam widocznie gęstsze włoski :)
L'BIOTICA-recenzja
L'BIOTICA-po 60 dniach
Wyżej macie linki do tych dwóch postów, teraz tylko zwizualizuję Wam ówczesne rzęsy i efekty :)
IV. No cóż, nie mogłam być niezadowolona :)
Używałam sobie kremu i używałam. Rzęsy tuszuję bardzo dokładnie, w zasadzie zawsze kiedy wychodzę, baaardzo długi czas używałam zalotki. Codziennie. Po co? Z takimi rzęsami?
A czyż nie jest tak, że jak coś jest naszym atutem, to chcemy to jak najbardziej podkreślić? A no właśnie :)
Niemniej z rzęsami było wszystko w porządku, ale mimo to postanowiłam sobie zrobić przerwę od makijażu oka. Brzmi to groźnie, ale jeśli Wasz makijaż ogranicza się wyłącznie do tuszu i od czasu do czasu jakiejś kreski, to nic strasznego ;p
Przestałam używać, zalotki, tuszu itd, na rzęsach miałam tylko odżywkę.
Taka przerwa okazała się być dla nich bardzo miłym odpoczynkiem.
V. Niestety znowu nadszedł kryzys. I znowu na prawym oku. Nigdy wcześniej rzęsy mi się tak strasznie nie sypały! W najgorszym momencie miałam prawie dwa razy mniej rzęs niż na lewym :(
Nie miałam pojęcia od czego to, ale teraz dochodzę do wniosku, ze to chyba po prostu wiosenne przesilenie, Acz nie wiem, czemu znowu tylko prawe..
Niemniej musiałam coś zmienić.
Kupiłam odżywkę do rzęs Eveline. Bardzo różni się od kremu L'Biotica- to biała maź do nakładania jak tusz. Miała odżywiać, ale też służyć jako baza pod tusz.
Z efektów jestem bardzo zadowolona. Nie ma co liczyć, na taki wzrost, jaki zapowiadają producenci, ale moje rzęsy wróciły już prawie do dawnego stanu :)
Początkowo nie byłam przekonana do niej, jako do bazy. Ale muszę powiedzieć, że jak się już się ma wprawę do efekty są super! U mnie takie, jakbym zastosowała zalotkę (której nie używam już wcale).
Eveline- recenzja
VI. Jak jest obecnie?
Rzęsy są w świetnym stanie, nie wypadają i ładnie się regenerują. Nie są takie cudne jak na tych zdjęciach powyżej, ale jestem zadowolona.
Obecna pielęgnacja: używam zarówno kremu L'Biotica (wciąż mam to pierwsze opakowanie! Pół roku!) jak i odżywki Eveline. L'Bioticę nakładam na noc, w dzień Eveline. Od czasu do czasu, kiedy nie wychodzę z domu, używam olejku rycynowego. Demakijaż robię za pomocą mleczek- są najdelikatniejsze dla moich rzęs.
Makijaż: rano zmywam wodą pozostałości odżywki, dokładnie rozczesuję rzęsy, nakładam odżywkę Eveline, znowu rozczesuje to, co ewentualnie się skleiło (ale ogólnie to ładnie rozczesuje ta odżywka ;) ). Lubię mieć dokładnie wytuszowane rzęsy więc robię to bardzo powoli i starannie- cholernie dużo czasu mi to zajmuje, ale zazwyczaj wychodzą mi ładne firanki ^^
Musicie mi niestety wybaczyć jakość zdjęć z teraz, wczoraj było strasznie ciemno...
Uwaga, będzie tego dużo ;)
Zawsze się gdzieś gubi na zdjęciach ta rzęsowa długość, bo po prostu mam duże oczy, i mimo wszystko jest to jakoś tam proporcjonalne, dlatego zamieszczam bonusowe zdjęcie.
Jakość straszna, ale widać oko, widać rzęsy i to, jak się mają do całej twarzy ;)
A przy okazji możecie zobaczyć moją cerę, i ogólnie wszystko w wersji <siedzę w domu, to się nie będę paćkać>.
Na buzi mam tylko krem Lirene, nałożony zresztą z samego rana, a zdjęcie robione późnym popołudniem...
Na rzęsach mam rzeczony olejek rycynowy, dlatego się tak posklejały.
Podsumowując, tak właśnie wyglądają moje rzęsy w wersji totalnie naturalnej i taka własnie jestem fuj bez makijażu ;p
(no ale jak by nie było wyglądam trochę jak facet, nie? ;p)
Dobra dobra żartuję, cóż, to by było na tyle.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i dotrwałyście do końca.
Dajcie znać, jak tam u Was w kwestii rzęsowej.
Oczywiście jeśli macie jakieś pytania, to walić :D
podziwiam Cię, że sumiennie nakładałaś/nakładasz olejek rycynowy! Ja kiedyś nakładałam ale szybko mi się znudziło - nie jestem systematyczna :( ale patrząc na te efekty, na Twoje mega firanki, chyba znowu zacznę o te moje rzęsiska dbać :D
OdpowiedzUsuńU mnie na efekty wcierania olejku rycynowego trzeba było długo czekać, więc tę kurację stosuję raczej rzadko. Najczęściej sięgam po regenerujący krem do rzęs L'Biotica. Natomiast moim ostatnim hitem jest odżwka keratynowa w kapsułkach firmy GAL. Polecam! Jest najlepsza.
OdpowiedzUsuńmuszę się na nią wkońcu skusić i zobaczyć, co to za cudo :)
Usuńależ ty jesteś systematyczna i cierpliwa :) Mi na całe szczęście jeszcze nigdy nie wypadały rzęsy, ale tą odżywką z Eveliene mnie zaciekawiłaś, pierwszy raz ją widzę :)
OdpowiedzUsuńeveline jest niedroga, jakieś 10 zł, warto kupić, nawet dla używania tylko jako bazy:)
Usuńnajs. Wielkie wyrazy uznania za Twą wytrwałość i efekty. Podziwiam! :*
OdpowiedzUsuń:*:*:* ps. dobra już nie spamuję :*
Usuńco za rzęsy masz
OdpowiedzUsuńu mnie na dolnej powiecie prawie nie mam rzęs a jak już mam to z wielkimi przerwami
ja się własnie bardzo cieszę, że i na dole mi rzęs nie poskąpiło :)
Usuńmi też swego czasu trochę się sypały rzęsy, l'biotica nic nie pomogła, a chyba nawet szkodziła. zaczęłam używac olejku rycynowego i jakoś to wszystko ustało. niestety nie jestem sumienna w używaniu go, a szkoda.
OdpowiedzUsuńno niestety systematyczność jest bardzo ważna. ja mam swój cały wieczorny rytuał pielęgnacyjny, więc ciężko cokolwiek odpuścić ;)
Usuńrzęsy jak firanki - cudo!
OdpowiedzUsuńolejek rycynowy używam na skórę głowy - działa cuda :)
na rzęsy jakoś mi na razie nie trzeba :)
na skórę głowy?!
Usuńo muszę spróbować, moze mi włosy szybciej podrosną :)
jejku ale masz dlugie rzęsy :O
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz piękne rzęsy!!! :) Szok!
OdpowiedzUsuńJa używam kremu z LB, ale dopiero od kilku dni, niestety mam problem z systematycznością :/
:)
Usuńsmaruj smaruj! :D
na szczęście nigdy nie miałam takiego rzęsowego kryzysu, ale pamiętam jak moja koleżanka dostała chyba uczulenia od tuszu i wypadły jej prawie wszystkie rzęsy... strasznie to wyglądało :((
OdpowiedzUsuńdobrze, że już wszystko jest po staremu :)
ojej nie strasz mnie takimi rzeczami... uczulenie od tuszu...:(
UsuńJa za to mam wieczny problem z rzęsami z lewego oka, jak już to z tego wypadają i wogóle są strasznie kapryśne. W prawym oku zawsze uda mi się idealnie wytuszować rzęsy bez nawet większego starania a w lewym choćbym staneła na głowie to wyglądają kiepsko. Teraz jestem po 1,5 mies. z L'Bioticą i jestem ciekawa różnicy po 2 mies. choć już teraz widze że naprawde działa :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne masz firany i dobrze że chcesz to jeszcze bardziej podkreślać ;)
no to ja mam właśnie na odwrót :D
Usuńprawe się sypie i gorzej maluje, tak jakby innego rodzaju włoski były :)
Rzęsy faktycznie bardzo ładne i długie...jednak zdjęcie "przed" i "po" są trochę podejrzane. Sorki,ale wydaje mi się, że są to te same zdjęcia tylko nieco przerobione. Szkoda.
OdpowiedzUsuńzapraszam do posta o L'Biotice, tam jest wszystko wyjaśnione ;)
UsuńFakt to samo zdjęcia z wymazanymi rzęsami... idealnie tak samo ułożone po 60 dniach...
OdpowiedzUsuńChyba zacznę codziennie dbać o swoje rzęsy, nigdy tego nie robiłam, nie pomyslałam o tym nawet. Co prawda olejek mam, ale do paznokci. Więc jak tylko wrócę do domciu zaczynam kurację na rzęsy :D Ogólnie muszę być bardziej systematyczna, bo mi się włączył leniuszek :/
OdpowiedzUsuńto zajmuje chwilę, a naprawdę robi dużo dobrego :)
Usuńahhh gęstości rzęs zazdroszczę
OdpowiedzUsuńmoje długie, ale rzadkie :(
olejek rycynowy mam, ale nieregularnie używam
muszę go przy łóżku dać, to będę pamiętała codziennie, o!:)))
wcieraj olejek też w powiekę, moze zaczną wychodzić jakieś nowe rzęski :)
UsuńJa od 3 dni nakładam olej rycynowy
OdpowiedzUsuńi oby tak dalej :)
UsuńJa tez próbowałam smarowac rzęsy olejem rycynowym, niestety zaraz po nałożeniu ściekał mi powieki, i w efekcie niesamowicie wysuszył skóre pod oczami...Masz moze podobne doswiadczenia i jakis patent? Ja narazie wpadłam na tyle, ze jak kiedys kupie masło shea, to zmieszam razem z olejkiem (zeby miał gęsciejszą, póltwarda kosnystencje) i takim czyms bede sie maziac.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam z tym problemu...
Usuńja biorę po prostu buteleczkę, przechylam ją tak, żeby płyn "nawilżył" tylko ścianki szyjki i potem ocieram o nią szczoteczkę od tuszu :)
jeśli widzę, że olejku jest za dużo to ocieram szczoteczką o brzeg żeby nadmiar spłynął. u mnie działa, nigdy mi nic nie spłynęło ani nie wlazło do oka :)
Piękne rzęsy!
OdpowiedzUsuńciekawe :) ja nakładam na rzęsy olejek rycynowy i działa :) poprawia kondycję rzęs, więc polecam :)
OdpowiedzUsuńmasz jakieś rady jak wyrobić sobie nawyk systematycznego smarowania rzęs? ;)
OdpowiedzUsuńojej wiesz co nie mam pojęcia. może niech to, co potrzebne stoi gdzieś na widoku? :D
Usuńja zaraz po wieczornym prysznicu biorę się za maseczki, balsamowania i po prostu jest to jeden z punktów... tonik, krem pod oczy, odżywkę
na rzęsy i na koniec krem, jak się robi wszystko po kolei to ciężko coś pominąć :)
no ale wtedy to już z drugiej strony trzeba mieć i ten nawyk ogólnopielęgnacyjny...
chyba po prostu trzeba się zaprzeć i chcieć miec ładne zdrowe rzęsy :)
wychodzę z założenia, że jeśli czegoś nie robimy, z lenistwa czy coś, to znaczy, że wcale aż tak bardzo nam na tym nie zależy. niech zacznie zależeć :)
stosuję L'BIOTICA od miesiąca, moim rzęsą nie zrobiła nic! brwi troszkę może się wzmocniły, ale szału nie ma :(
OdpowiedzUsuńz tego co czytałam wynika, że 2 razy dziennie olejowałaś rzęsy. To zecydownie za dużo i przez pewien czas też wypadały po olejku reycynowym, jak ograniczyłam się do smarowania raz na 2 dni, wypadanie ustało wraz z przybyciem efektów.
OdpowiedzUsuń