Jakiś czas temu dostałam propozycję od przedstawicieli Dax Sun, aby przyłączyć się do akcji "Opalaj się bezpiecznie", której marka jest patronem. (klik- informacje o akcji)
Po chwili zastanowienia postanowiłam przyjąć propozycję.
Dlaczego?
Cóż, pomyślałam, że to będzie fajna motywacja do tego, żeby uch, wstyd się przyznać, zacząć w końcu regularnie używać kosmetyków przeciwsłonecznych.
Czemu do tej pory miałam z tym problem? Mam ciemniejszą karnację, bardzo szybko się opalam, nie doświadczam poparzeń, zaczerwienień.
Wiecie jak to jest- jak coś Ci nie dolega, nie masz z czymś problemu, to automatycznie jakoś się pewne sprawy zaczyna bagatelizować.
Gdyby wychodzenie na słońce kończyło się burakiem, a nie ładnym, złocistym brązem, pewnie bym uważała na te sprawy, a tak włącza się leń.
Odpowiedziałam na kilka pytań dotyczących mojej skóry i jej reakcji na promienie słoneczne, po czym dostałam przesyłkę z dobranymi pod kątem mojej wrażliwości na słońce dwoma kosmetykami.
Lubię być ładnie opalona, nie ukrywam tego.
Jakoś blada skóra w miesiącach letnich mi nie pasuje. Muśnięcie złocistym brązem i lekkim rumieńcem od słońca dodaje człowiekowi takie zdrowia na licu i atrakcyjności ciału. No i mniej widać cellulit na takim opalonym udzie :D
Oczywiście nie chcę żeby wyszło, że wszyscy muszą być ładnie brązowi latem, absolutnie, nie chcę nikomu nic wciskać. Nie każdy lubi i nie każdy może, nie każdemu się podoba, mam tego świadomość ;)
Balsamu do opalania 15 SPF z masłem kakaowym używałam wtedy, kiedy wychodziłam na słońce w celu "odświeżenia" opalenizny ;)
Dzięki dodatkowi masła kakaowego kosmetyk ma cudowny zapach :)
Konsystencję ma klasyczną dla tego typu produktów, ale jest dość lekki i szybko się wchłania, pozostawiając na skórze solidny film.
Jeśli chodzi o jakieś wizualne efekty ochrony- ciężko mi się wypowiadać, bo, tak jak wspomniałam wyżej, nie mam z tym problemu.
Ale zauważyłam, że jeszcze przyspieszył już i tak szybkie nabieranie koloru ;)
Także jeśli nie macie większych problemów ze skórą, a chcecie szybko zyskać ładny kolor, ten balsam może Wam pomóc.
Ach, napisałam, że szybko się opalam. Owszem, ale chyba tak jak większość z Was, mam problemy z nogami. One się nie chcą opalać :D Zajmuje im to 2-3 razy więcej czasu, niż pozostałym częściom ciała. Tutaj ten balsam okazał się być właśnie wybawieniem.
Drugi krem jest nieco mocniejszy- 20 SPF- i mogą go stosować osoby o wrażliwej, alergicznej skórze.
Nie pachnie już tak pięknie i jest nieco bardziej treściwy.
Tego kremu używam na ręce, dekolt i szyję, kiedy wychodzę z domu w innym celu, niż łapanie słońca na ciało i nie chcę się "brzydko" opalić. "Brzydko" oznacza dla mnie białe ślady na ramionach na przykład, które pokazują, gdzie akurat kończyła się bluzka, kiedy grzało mnie słońce.
Może to głupie, ale nienawidzę żadnych śladów :D
O dziwo te 20 SPF wystarcza, żeby tego uniknąć przemykając gdzieś pomiędzy budynkami na mieście.
Bardzo podoba mi się opakowanie balsamów- nie mają żadnych zakrętek, ani zatyczek na kliknięcie- wystarczy przekręcić tę część, na której można je postawić i gotowe.
Mam nadzieję, że jesteście bardziej konsekwentne w ochronie przeciwsłonecznej niż ja :)
U mnie ochrona przeciwsłoneczna to podstawa. Nie dość, że jestem blada jak ściana bo opalam się bardzo długo. To jeszcze jak już się opalę to jestem spalona na buraka, dlatego u mnie w grę wchodzą filtry od 30 w górę. Wtedy jako tako się opalę tzn. lekko zaróżowię bo inaczej wyglądam jak córka młynarza :) Mam właśnie Dax Sun 30 :)
OdpowiedzUsuńja dostałam +50 jasna skóra i bardziej jestem podatna na poparzenie, kosmetyki ślicznie pachną:)
OdpowiedzUsuńja mam dax sun ale dla dzieci :D
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam ich i bardzo lubiłam:)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o kosmetyki Dax do opalania i po opalaniu, są naprawdę dobre, korzystam z nich praktycznie każdego lata, oczywiście zdarzają mi się małe zdrady jednak zawsze do nich wracam :)
OdpowiedzUsuńw tytm roku juz za późno ale z moja atopowa skóra musze wypróbowac silne filtry ;)
OdpowiedzUsuńrównież dostałam kosmetyki z Dax Sun do przetestowania :) osobiście nie są mi one obce, bo rok temu korzystałam z nich praktycznie przez większość lata :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie :****
OdpowiedzUsuńjustemois.blogspot.com