Rozwarte na ogromną szerokość pory to moja zmora. Próbowałam różnych zwężaczy, mniej i bardziej naturalnych. No i nic. Z każdym tego typu specyfikiem wiążę wielkie nadzieje i równie mocno się zawodzę. Nie inaczej było tym razem.
SEPHORA PORE REFINING SERUM KREM ZAMYKAJĄCY PORY
Producent:
jest to tak nowa nowość, że nie ma o niej ani słowa na stronie Sephory, więc spróbuję Wam z grubsza przytoczyć, co ten specyfik ma zdziałać:
- po pierwszej aplikacji- 81% kobiet stwierdziło, że ich skóra jest gładsza, 77% że zmatowiona
- po 7 dniach- 74% zauważyło redukcję, co do "otwarcia" porów, 77% że skóra wygląda na delikatniejszą, 77% poprawę kolorytu skóry
- po 28 dniach- widoczne zmniejszenie rozmiaru porów o 20%
Krem nie zawiera parabenów, ogólnie rzecz biorąc ma buzię wygładzić, zmatowić i widocznie zredukować pory (już po 7 dniach!)
(źródło: opakowanie)
OPAKOWANIE: tubka, do postawienia na zakrętce. Końcówka zakończona jest gąbką, którą to właśnie miziamy buzię. Przed użyciem należy przekręcić końcówkę z "off" na "on", lekko ścisnąć całość, co by zwilżyć kremem gąbkę i szorujemy strefę T. W opakowaniu dostajemy zapasową końcówkę do wymiany.
KOLOR: przezroczysto- białawy.
ZAPACH: całkiem intensywny, trochę chemiczny, ale całkiem przyjemny.
KONSYSTENCJA: lekkio żelowy kremik, trochę się lepi zaraz po nałożeniu, trzeba chwilę odczekać aż się wchłonie. Ale potem się nie roluje ani nic z tych rzeczy. Krem nie ściąga skóry, nie wysusza.
EFEKTY: serum należy nakładać rano i wieczorem przed kremem, co też robiłam dzielnie i systematycznie od ponad miesiąca. Patrząc na obietnice producenta już dawno powinnam odnotować efekty "kuracji".
Niestety poza wygładzeniem cery zaraz po aplikacji (w dotyku) nie zauważyłam nic. Ani zmatowienia, ani wyrównania kolorytu, ani tym bardziej zmniejszenia, domknięcia porów. Jest tak, jak było, żadnych zmian. Może to powinnam uznać na plus? Że nie jest gorzej niż było? Mniejsze i większe kraterki. Czyżby jedynym ratunkiem dla mojej cery rzeczywiście były kwasy? :/
Poj.:/Cena: 40ml/ 69 zł
OGÓLNA OCENA: 1/5 (fajnie się sprawuje pod makijażem)
No nic, będę go jeszcze używać, bo przecież nie wyrzucę, to mizianie gąbką weszło mi już w nawyk, ale nie spodziewam się nagłej zmiany sytuacji...
Dziewczyny, co Wam pomogło?
też je mam, ale jeszcze nie odpaliłam. zastanawiam się jednak nad tym, czy mizianie się codziennie tą samą gąbką bez jej czyszczenia jest higieniczne? Raczej nie...
OdpowiedzUsuńależ ją trzeba czyścić!
Usuńprzedziwny aplikator..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie robi tego co robić powinien :(
OdpowiedzUsuńNo ja mam ten sam problem i chyba się w końcu uśmiechnę do kwasów, co mnie lekko przeraża ;)
OdpowiedzUsuńno mnie właśnie też...
UsuńTeż mam problem z rozszerzonymi i porami i widząc Twoją notkę już miałam nadzieję, że kosmetyk ten okazał się strzałem w 10tkę, a tu klops :/ Wiesz, ja się przestałam łudzić, że jakiś kosmetyk realnie zwęzi pory. Po prostu taka nasza uroda... Testowałam do tej pory bazę EL, ale również nie zauważyłam efektów. Tak samo było w przypadku kremów i maseczek. Nic, zero efektów, ewentualnie bardzo minimalne.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, który ma działac tak jak ten z Sephory ma Clarins. Wiem, że działa:-)
OdpowiedzUsuńKwasy wcale nie dają 100% efektów - ja robiłam serię 5 zabiegów TCA w tym ostatni po dermarollerze (w znieczuleniu) i wcale jakiejś specjalnej poprawy nie zauważyłam poza tym, że po zabiegach mocno uszczuplił się mój portfel.
OdpowiedzUsuńuuu niedobrze :(
Usuńja tego kremu z Sephory nie miałam
pod tym względem dobrze na mnie działał Vichy Normaderm na NOC (z naciskiem na noc, bo krem na dzień jest beznadziejny i nieskuteczny), pory wyraźnie zmniejszone, kolor cery wyrównany, promienna
po wielu zdradach zawsze do niego wracam od chyba 7 czy 8 lat
Tez bym sie taka gabeczka pomyziala :) hyhy
OdpowiedzUsuńja teraz jestem na etapie testowania małego opakowania kremu dr. brandt'a zobaczymy co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńCena to niestety 69 zł:/ Ostatnio kupowałam i tyle zapłaciłam.
OdpowiedzUsuńgąbeczka jest bardzo fajnym pomysłem. narazie męczę Porefessional Benefita i efekt jest ok, bez wielkiego szału. Na tą Sephore sie czaiłam, ale po Twojej recenzji jeszcze przemyśle jej zakup.
OdpowiedzUsuńA tak się podnieciłam, gdy zobaczyłam go w twojej odpowiedzi na tag na temat "wartości" twarzy. Szkoda, szukam takiego specyfiku, który poradziłby sobie z moimi kraterami.
OdpowiedzUsuńłee, szkoda, że nie działa, czytając wstęp byłam jeszcze taka pełna nadziei
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo liczyłam na pozytywne zakończenie recenzji... Moje pory to big kratery :/
OdpowiedzUsuńJa też liczyłam, że pomoże. Mam wielkie pory (jakkolwiek to brzmi :) )i przydałoby się coś na ich zmniejszenie. Tylko nie piszcie, że polecacie dietę :)
OdpowiedzUsuńteż mam niestety problem ze swoimi porami :(
OdpowiedzUsuńMnie pomogło odstawienie kremów (wszystkich, lol) i przejście na pielęgnację olejami (które okazały się idealnym zastępstwem kremu na noc i beznadziejnym kremu na dzień, bo na mojej tłustej wtedy cerze nie wchłaniały się do matu) i frakcję sojową niezmydlalną (która okazała się najlepiej matującym i utrwalającym makijaż "kremem", jaki kiedykolwiek miałam). I nagle okazało się, że wcale nie mam skłonności do rozszerzonych porów. Że mojej cerze po prostu szkodziły składniki zwykłych kremów, prawdopodobnie trójglicerydy i chyba też gliceryna... Później przerzuciłam się na samorobione, proste sera (olej/mieszanka kilku olejów + kwas hialuronowy, pantenol, wyciąg z aloesu czy co tam miałam pod ręką + hydrolat, żeby rozrzedzić). Teraz powolutku wyszukuję na drogeryjnych półkach odpowiadające mi kosmetyki, testuję eko serię Avy i czaję się na Apisy. :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie każdej cerze odpowiada pielęgnacja olejami, a i przy wyborze oleju trzeba uważać, bo niektóre mogą zapychać, wiadomo też, że taka pielęgnacja jak moja zabiera troszkę więcej czasu i energii (zrobienie nawet prostego serum to jednak trochę roboty z odmierzeniem składników, czyszczeniem narzędzi etc.), w dodatku większość składników trzeba zamawiać w internecie, ale zachęcam do spróbowania wszystkie dziewczyny, które jeszcze tego nie zrobiły, a mają problem z rozszerzonymi porami (i/lub zaskórnikami, i/lub wypryskami, ja miała wszystkie te problemy i pozbyłam się ich niemal w całości). A jak nie to już chyba naprawdę kwasy, byle z głową i może niekoniecznie od razu w salonie, Italiana pisała u siebie o samodzielnych peelingach kwasowych i o przyzwyczajaniu skóry, i o filtrach.
no tak jak ktos tam wyzej wspomnial bardzo dobry jest vichy normaderm!polecam wszystkim ale ostatnio po jakims czasie od zmiejszania porow dorwalam krem z la roche efeclar duo i jest jeszcze lepszy niz vichy,juz po dwoch razach widocznie zmniejszyl pory i wiem ze bede go uzywala,twarz sie ladnie oczyszcza niestety trzeba to przezyc,skora robi sie jednolita i swieza,poza tym trzeba pamietac ze w dzien jednak trzeba ja nawilzyc bo tak jak wiadomo czy vichy czy effeclar wysysza odrobine skore!!!!
OdpowiedzUsuńJa tez borykam się z tym problemem. czolo wygląda okropnie i zdecydowanie po zaaplikowaniu tego kosmetyku widze poprawę, nie mam porównania z innymi bo nie próbowalam wczesniej innych kremów ale z tego jestem zadowolona, uzywam dopiero od dwoch dni, zobacze jaki bedzie efekt po dłuższym czasie uzywania i czy bedzie to efekt trwały.
OdpowiedzUsuń