Los wie, kiedy mi: po pierwsze- dogodzić, po drugie- pokazać coś, czego jakimś cudem do tej pory nie tknęłam.
Tym samym popchnął mnie do tego, żebym zgłosiła się do rozdania u Agu, a potem z kolei szanowną maszynę losującą wstrzymał na mym wdzięcznym nicku. Takim oto sposobem, przed samymi świętami, z pachnącymi piernikowymi Rossmanami, kurier w błyskawicznym tempie dostarczył żel pod prysznic Alterra i temat dzisiejszego posta, czyli doskonale Wam znany krem do ciała Isana.
Wprawdzie mam trochę roboty na uczelni, co widać po mojej absencji tutaj i moim- spamerki- milczeniu na facebooku, ale pragnę się z Wami podzielić moim zachwytem.
ISANA KREM DO CIAŁA DLA SUCHEJ SKÓRY MASŁO SHEA & KAKAO
OPAKOWANIE: duuuży plastikowy okrągły "słój". Maczamy paluchy, włazi za paznokcie, ale taka to natura tego typu kosmetyków. Do transportu się to zbytnio nie nadaje, bo duże i ciężkie. Zabezpieczony folią w środku.
KOLOR: biały
ZAPACH: miliony serc ♥ zapach jest mocny, bardzo wyrazisty, ale jakże smakowity! Czekoladowe/kakaowe pachnidła są jedynymi spożywczymi, które lubię w kosmetykach. Lubiłam Ziaję czekoladową, ale mnie uczulała. Tutaj na szczęście nic takiego się nie dzieje, a moje pościel całkowicie już przesiąknęła tym aromatem, więc pławię się w rozkoszach każdego wieczora :)
KONSYSTENCJA: przyzwyczaiłyśmy się, że w tego typu opakowaniach dostajemy masło do ciała. Odkręcając po raz pierwszy ten krem miałam w sumie takie oczekiwania. Choć jak byk na etykiecie stoi przecież "creme". No i taką kremową konsystencję rzeczywiście ma. Jest lżejszy dużo od klasycznego masła. Nie tak treściwy. Ale i gęstszy od klasycznego balsamu.
Wchłania się szybko, nie pozostawia na skórze tłustego, ani lepkiego filmu.
EFEKTY: krem jest bardzo odżywczy. Fakt, nie mam suchej skóry, ale myślę, że i taka byłaby po zastosowaniu tego kremu cudnie nawilżona, miękka i gładka. Aplikacja jest super przyjemna. Dzięki temu szczęśliwie wróciłam do "zdrowych nawyków", jeśli chodzi o wcieranie w siebie mazideł, bo grudzień był zdecydowanie złym miesiącem w tej kwestii. Na spółkę ze ścierakiem, również rossmannowym, doprowadza moją skórę do ładu.
Ponadto, Idalia przypomniała mi o czymś takim jak kremowanie włosów. Czyż nie fajnie zamiast mocno ziołowego oleju nałożyć na włosy tak pachnący krem? Oczywiście! Zwłaszcza, że efekty są równie dobre, jak po olejowaniu.
Krem mnie nie uczulił, a za to bardzo przyjemnie łagodził wszelkie skórne podrażnienia.
Skład:
Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera, Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.
Kremu jest dużo na potęgę- 500 g, a kosztuje tylko 10 zł. Biorąc pod uwagę, że używam go prawie codziennie na całe ciało (odejmując biust) i dość często ostatnio nakładam na włosy, to jest ogrooomna zaleta.
OGÓLNA OCENA: 5/5
Tylko ja jestem taka zapóźniona i dopiero teraz bawię się z tym kremem? :)
ja również baaaardzo polubiłam te masełko ;)
OdpowiedzUsuńja je mam od jesieni jakoś
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM !!!! normalnie mizianie się nim sprawia mi przeogromną satysfakcję ;) do tego ten zapach i idealne nawilżenie
ahhhhhhhhh
haha mam dokładnie takie same odczucia :D
UsuńJa jestem bardziej opóźniona :) Muszę w końcu się zebrać i iść po to masło do Rossa :)
OdpowiedzUsuńHa ha, a ja go kupiłam właśnie jakieś 4 godziny temu i na razie zdążyłam posmarować nim rękę i zachwycać się jego budyńkowym zapachem :) Jestem ciekawa jak się sprawdzi do kremowania włosów :)
OdpowiedzUsuńoj tak, zapach jest budyniowy. mi się jeszcze czasem kojarzy z monte :D
Usuńciekawe jak pachnie :P mnie jakos isana nie rusza ;p
OdpowiedzUsuńja jakoś nie patrzę pod katem marki ;)
Usuńi tu pokazanie ze nie musi byc cos drogie zeby bylo dobre;]
OdpowiedzUsuńbardzo dużo pochlebnych opinii zbiera ten krem ostatnimi czasy. jak wykończę co mam to wstydem byłoby się na niego nie skusić po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńChyba go kupię i zacznę nakładać na włosy! :D
OdpowiedzUsuńoj polecam polecam polecam, zwłaszcza własnie pod tym względem :)
UsuńRzeczywiście niedrogi i ma dużo dobrych dla skóry składników.
OdpowiedzUsuńJest na liście moich kolejnych zakupów :)
OdpowiedzUsuńJa go nie miałam.. jeszcze :D Za dużo jednak mazideł mam obecnie i choć do lutego się wstrzymam...
OdpowiedzUsuńna pewno kupię :D jak to jest z tym nakładaniem kremu na włosy?
OdpowiedzUsuńtak samo jak z olejowaniem :)
Usuńnakładasz na mokre/suche włosy, noszisz te kilak godzin i zmywasz :)
lubię ten krem :)
OdpowiedzUsuńJa nw łosy nie lubię nakładać kremów - próbowałam raz, ale było mi bardzo ciężko je zmyć, o wiele trudniej niż olej. Aczkolwiek tego kremu nie miałam, bo nie mogę go nigdzie dorwać:)
OdpowiedzUsuńdla samego zapachu chciałabym:)
OdpowiedzUsuńAlbo ich u mnie nie ma albo nie zwracałam uwagi.
OdpowiedzUsuńsłój bez dna :D uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńMi zapach się niestety nie spodobał, oddałam Lubemu i jemu pasuje :)
OdpowiedzUsuńto jesteś chyba w mniejszośći :)
Usuńto ja się pytam, dlaczego ja go jeszcze nie mam?! Ale już tyle się naczytałam, już tyle razy zastanawiałam się nad nim w Rossmannie, że decyzja zapadła - KUPUJĘ ;)
OdpowiedzUsuńna zdrowie! :D
Usuńa ja nadal nie mogę się przekonać do Isany... mmmm
OdpowiedzUsuńnie patrz na markę tylko na produkt.
UsuńTeż mam i polubiłam :) i nawet spróbowałam na włosy :)
OdpowiedzUsuńCzaję się na niego :>
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam. Jak zużyje mój obecny krem to na pewno go kupie bo wszyscy go chwalą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam do ciała i do włosów :)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej widzę jak blogerki rozpływają się nad tym produktem. Z resztą wogóle nad kosmetykami Isana. Przyznam się, że nigdy ich nie kupowałam, bo myślałam, że... to badziew. Teraz widzę w jakim błędzie byłam.
OdpowiedzUsuńu mnie pierwsze podejście do kremowania zawiodło - olejowanie zdecydowanie wygrało w tej kategorii.
OdpowiedzUsuńa co do ciała - faktycznie aplikacja jest bardzo przyjemna, a zapach - niczym budyń! :)
Nie tylko Ty, też go jeszcze nie miałam a kusi nie tylko, że tak powiem na ciało ale też na włosy :D
OdpowiedzUsuńJa się czaiłam ten krem momentu kiedy na blogach był wysyp wpisów na jego temat i ta wielka promocja na marki własne w Rossmannie. Dorwałam go dopiero tydzień temu i namiętnie używam. Jest obłędny!!! <3 A jeszcze w połączeniu z kokosowym żelem pod prysznic. Nic tylko leżeć i pachnieć :D
OdpowiedzUsuńoj z kokoskiem rzeczywiście musi być bosko :)
UsuńNie mam go tylko przez moje zapasy kosmetyków do ciała.
OdpowiedzUsuńJa swoje opakowanie tego kremu niedawno skończyłam :) Ten krem jeszcze z pewnością nie raz zagości w mojej łaziece, ponieważ jest świetny: pachnie jak lody czekoladowe i dobrze pilęgnuje moją skórę :)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam, nie dość, że ma świetne właściwości to pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńChyba wreszcie muszę sobie kupić ten krem;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten kosmetyk!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten krem:)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam wiele dobrych opinii. A dlaczego Tocopheryl Acetate na żółto? Toż to zwykła witamina E.
OdpowiedzUsuńMam pytanie niezwiązane z tematem :> gdzie można kupić tani jedwab do włosów, gdzie tani uważam za taki poniżej 10 zł, bo w rossmannie chyba marne szanse, nie? Bo potrzebuję pilnie nabyć, a nie będę jechać po głupi jedwam 60 km do swojej miejscowości, gdzie do tej pory go kupowałam,
OdpowiedzUsuńuwielbiam kremować nim nie tylko całe ciało, lecz zwłaszcza włosy <3. Efekty u mnie są lepsze niż po niejednym oleju ;)
OdpowiedzUsuńja też go jeszcze nie mam- musze wykończyć zapasy ;)
OdpowiedzUsuńMówisz, że jest taki świetny? Też się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńu mnie w sumie też, bo używam namiętnie :D
OdpowiedzUsuńNie jesteś jedyna! Ja też go jeszcze nie posiadam, ale mam zamiar nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuń