Idealnie gładka i miękka skóra to moja mała obsesja. Ciężko mi zaprowadzić takie porządki na twarzy, ale na ciele jest to dość łatwe (pomijając nierówności wynikające z przebrzydłego cholerstwa zwanego powszechnie cellulitem). Ostatnio zaliczyłam peeling czarnym mydłem Beldi przy użyciu rękawicy Kessa połączony z masażem olejem kokosowym i efekty tak mnie oczarowały, że raz: wejście pod prysznic odkładałam do ostatniej chwili, bo nie chciałam się pozbawiać tej niesamowitej miękkości, dwa: Kessa jest zdecydowanie moim najblizszym must have.
Tymczasem zadowalam się małymi domowymi sposobami.
Moje ostatnie przygody ze złuszczaniem cery były mocno... kwaśne (15% kwas THC- przyp. red.). Efekty były cudowne, ale w sumie teraz... Kompletnie już zapomniałam, że cokolwiek takiego się na mojej twarzy działo. Z chęcią wróciłam do korundu (którego brak na zdjęciach wybika po prostu z tego, że już mi się skończył). Obecnie jego fantastycznym zastępca jest dla mnie szafirowy peeling Yoskine. Bardzo się z nim polubiłam. Taką małą mikrodermabrazję mozemy wykonywać nieczęściej niż raz w tygodniu, ale ja już widzę dużą poprawę. To drobniutki, ostry proszek zatopiony w kremowej bazie. Zobaczymy, jak będzie spisywał się dalej. Usta, poza tradycyjną szczoteczką do zębów, traktuję peelingiem Pat&Rub, o którym bardzo często Wam wspominam. Gdyby nie cena, na pewno byłabym głosicielką hasła, że każda z Nas powinna go mieć w swojej kosmetyczce. Ładnie złuszcza, zmiekcza i nawilża olejkiem. Do tego jest pyszny :)
Jeśli chodzi o kończyny, brzuch, plecy i tyłek, lata wierna byłam domowemu peeligowi z kawy. Ale że brudzi to niemiłosiernie odpuściłam. Błądziłam wśród drogeryjnych peelingów, ale żaden nie był w stanie mnie zadowolić, ani pod względem technicznym, ani pod względem efektów. Honor postanowił trochę uratować cukrowy peeling Cappuccino od Clareny. Tak gęstego, zwartego "kupnego" peelingu jeszcze nie widziałam. Nie ześlizguje się ze skóry, dość ładnie złuszcza i przepięknie pachnie. "Dość ładnie złuszczanie" nie jest jednak tym czego oczekuję i postawiłam na nieco inny sposób ścierania z siebie martwego naskórka. W Rossmannie wpadła mi jakaś taka myjka, jakiś taki włóknisty ścieraczek za ok. 5 zł. I to było wybawienie. Codziennie wieczorem przecieram nim suchą skórę. Wszystko się pięknie wygładza. Potem tylko "trzepu- trzepu. myju- myju" dla higieny sprzętu i od razu czuję się bardziej atrakcyjna. Macanie się po rękach i tyłku w takiej sytuacji to zdecydowanie moje hobby.
Skóra na piersiach jest nieco delikatniejsza. Ale czy odczuwałam potrzebę innego jej traktowania w tej kategorii? Szczerze? Nie bardzo. Fakt, ćwiczę, masuję, kremuję, ale żeby od razu zmieniać peeling? Eeeee nie. Gorszego samopoczucia samych zainteresowanych z tego powodu nie zanotowałam. Ale że miałam okazję- postanowiłam wypróbować specjał dla swoich atutów. Peeling Revitacell zawiera dodatek alg, bardzo przyjemnie i delikatnie złuszcza, świetnie przy tym pachnąc. Nie jestem jeszcze pewna, czy osobny kosmetyk do piersi jest tutaj rzeczą niezbędną, ale opinię na ten temat za jakiś czas na pewno sobie wyrobię.
Dłonie traktuję zazwyczaj przy okazji tym, czym aktualnie złuszczam inne części ciała. Po pietach jadę tradycyjną tarką.
Jakich skrobaczy aktualnie używacie? Przywiązujecie wagę do gładkiej skóry?
Ja na razie pozostaję wierna mojemu peelingowi cukrowemu z Perfecta SPA, od czasu do czasu peeling cytrynowo-oliwow-wodny albo kawowo-oliwowy.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przywiązuję uwagi do gładkiej skóry, bo... ją posiadam. A przynajmniej w moim mniemaniu jest wystarczająco gładka, miękka i jedyne, nad czym muszę popracować, to cera, na którą niestety nie znalazłam jeszcze naturalnego środka. Coraz bardziej mi się zdaje, że jednak tutaj będę musiała postawić na chemię.
ja muszę wkoncu wypróbować właśnie te z perfecty :)
UsuńNa usta peeling robiony w domu- mód+cukier, do twarzy under twenty WOW! enegry, do całego ciała nie używam.
OdpowiedzUsuńooooo mój ukochany Yoskine :) kocham kocham bezwarunkowo!!!!
OdpowiedzUsuńnie dziwię się :)
UsuńJa ostatnio zrobiłam sobie kostki kawowe i tym będę się peelingować, ale najpierw muszę porządnie zaschnąć:)
OdpowiedzUsuń*muszą:)
Usuńhehe czytając Twoj post wyczuwam tu lekki fetysz bycia gładką :D
OdpowiedzUsuńi słusznie :D
Usuńcoś dla mnie, lubię takie produkty !
OdpowiedzUsuńPeeling do ust z Pat&Rub uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling z Pat&Rub, mam pomarańczkę ;) Muszę sobie zaraz zgooglować, co to za rękawica Kessa :)
OdpowiedzUsuńKessa to cudeńko :)
UsuńPeelingi to podstawa pielęgnacji. Najbardziej lubię peeling z czarnej porzeczki
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się peeling z perfecty ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie "bawię się" w peeling kawowy i jestem z niego bardzo zadowolona. Jak mi się znudzi babranie i sprzątanie łazienki to poszukam zamiennika:P
OdpowiedzUsuńkawy nic nie zdetronizuje :)
UsuńRównież posiadam ten peeling z Daxa i bardzo go lubię choć wciąż szukam czegoś idealnego i nie mogę znaleźć...;/
OdpowiedzUsuńa dla mnie to jest właśnie ta najleposza forma. zdecydowanie wolę taki piaseczek drobniusieński niż jakieś grubsze ziarna na przykład :)
UsuńNa razie wykańczam mój Swedish Spa z Oriflame. Bardzo go lubię, więc na pewno do niego powrócę:)
OdpowiedzUsuńObecnie mam peeling z perfecty i uwielbiam go za zapach ! :)
OdpowiedzUsuńwczoraj po raz pierwszy użyłam peeling do ust Pat&Rub a dziś mogłam się całować ;)
OdpowiedzUsuńno do całusów idealny :D
Usuńnie przepadam za peelingami, dlatego nie mam w tej sprawie zbyt wiele do powiedzenia ;)
OdpowiedzUsuńJa dosłownie parę dni temu zakupiłam rękawice peelingujące z TBS - świetne (dwie w cenie 19,90 więc tu też nie najgorzej)! Jakieś pół roku temu miałam peeling z Lusha, tj. Rub rub rub body scrub, i do tej pory nie jestem w stanie znaleźć godnego zastępcy... stawiam więc na wszelakie zdzieraki w stylu tych rękawic, czy jakiś ściereczek etc. Ten ścierak z Rossmanna mnie zaintrygował... :>
OdpowiedzUsuńświetna promocja jak dwie w cenie jednej!
Usuńto rossmanowe coś polecam. jak za taką cenę naprawdę fajna rzecz :)
Ja bardzo lubię kiedy moja skóra jest gładka :P
OdpowiedzUsuńA Mój ulubiony peeling robię z kawy i oliwki - rewelacja :)
posiadam Kesse 1,5 tyg i juz wiem ze mnie uzaleznila totalnie ;-)
OdpowiedzUsuń