Tak sobie siedzę rano w łóżku, tak sobie myślę i niestety znowu się ogarnęłam, że mało czasu, a dużo roboty. Chwilowo przeżywam opcję *full przerażenie-jak ja się wyrobię*, więc wczesne godziny ranne będą najlepsze na małą ucieczkę od rzeczywistości w formie napisania nowego posta.
*wszak później mam cały dzień na zrobienie czegoś pożytecznego i nie marnuję czasu na tzw. głupoty* (powiedziała wierząc, że tak zrobi)
Pospieszam Wam dziś donieść o kolejnych słodkich kosmetykach Farmony. Dokładniej rzecz biorąc stawiam dziś na pielęgnację, czyli balsam i masło. Piernik i szarlotkę. Zapachy jedzeniowe nie są tym, co okupuje mój kosmetyczny składzik. Takie rzeczy to ja wolę jeść, a nie wąchać. I to w dodatku ze swojego brzucha. Szarlotka? No jeszcze ujdzie, peeling mnie przekonał, no ale piernik? Bez kitu! Cytruski, kwiatuszki, to ja lubię. Obawiałam się więc bardzo tego, jak i czy w ogóle takie fantazje przypadną do gustu mojemu nosowi. Przypadły?
FARMONA MASŁO DO CIAŁA szarlotka z bitą śmietaną i cynamonem
Producent:
Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o przyjemnej, aksamitnej konsystencji i apetycznym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z jabłka, olejku cynamonowego i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, na długo pozostawiając kuszący zapach rajskiego deseru. Regularne stosowanie Szarlotkowego masła do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura zapewnia intensywne i długotrwałe nawilżenie, łagodzi nieprzyjemne uczucie szorstkości oraz doskonale odżywia i regeneruje skórę, a niepowtarzalny, wyjątkowo aromatyczny zapach pobudza zmysły oraz zapewnia uczucie niezmąconej błogości i szczęścia, wprowadzając w doskonały nastrój. Sposób użycia : Masło delikatnie wmasować w czystą i suchą skórę całego ciała. Pozostawić do wchłonięcia. 225 ml
OPAKOWANIE: plastikowy, odkręcany słój z rzucającymi się w oczy ciemnoczerwonymi (burgundowymi, bordowymi?....) elementami. Opakowanie jest lekkie, nie mam żadnych zastrzeżeń.
KOLOR: masłeko ma kolor pastelowej pomarańczy. Miły dla oka.
ZAPACH: tak jak w przypadku peelingu naprawdę mamy do czynienia z ciastem jabłkowym. Bardzo mocne są nuty właśnie tego owocu i cynamonu. Zapach jest intensywny, dość długo utrzymuje się na skórze oraz na materiałach, które miały z nią styczność :)
KONSYSTENCJA: najbardziej maślane masło do ciała z jakim miałam styczność. Bardzo, bardzo gęste, tłustawe. Naprawdę konsystencja jest taka, na jaką wskazuje nazwa. Nie mogę więc powiedzieć, że wchłania się szybko. Jest całkiem fajnie pod tym względem, ale zostawia cieniutką, wygładzająco ciało w dotyku, warstewkę.
EFEKTY: może się wydawać, że w przypadku produktów o tak wymyślnych zapachach, to one są gwoździem programu i właściwości pielęgnacyjne schodzą na plan dalszy. Nic z tych rzeczy. Masło szarlotkowe (jejjj brzmi tak jakby nie miało zapachu szarlotki, ale zawierało jakieś kosmiczne ekstrakty z ciasta!) świetnie pielęgnuje skórę, mocno ją nawilżając i przyjemnie wygładzając. Jest to zdecydowanie ta treściwsza forma pielęgnacji, jaką możemy sobie zafundować. Fakt, włazi za paznokcie, ale taki już urok maseł.
FARMONA BALSAM DO CIAŁA korzenne pierniczki z lukrem
OPAKOWANIE: profilowana butla na mocny zatrzask. Tym razem ubarwienie niebieskie. Nie wiem, kto dobiera te kolory wiodące, do poszczególnych serii zapachowych, ale zawsze dobrze pasują.
KOLOR: nooo to jest takie fajne, że taki lekki brązik. Wygląda jak jakiś podkład do twarzy w płynie (podkład w płynie, nie twarz), przez co zapewnia złudne uczucie podczas rozprowadzania na ciele, jakoby korygował wszelkie skórne niedoskonałości. Fajny trick, bo do mojej karnacji pasuje idealnie!
Przy dziurce wylotowej w opakowaniu straszny brudzik się jednak zbiera, w kolorze tym razem czekolady.
ZAPACH: oj korzonki korzonki! Tego zapachu obawiałam się najbardziej ze wszystkich kosmetyków, jakie dostałam od Farmony. I na początku unikałam używania go jak ognia. Ale się przekonałam, zapach nie jest ostry, ale iście piernikowy. Zdecydowanie kojarzy się z Bożym Narodzeniem. Utrzymuje się i na skórze i na pościeli czy ubraniach.
KONSYSTENCJA: lekki, kremowy balsam o aksamitnej konsystencji. Gładki, przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania pozostawiając wygładzającą warstewkę. Ale nie lepi się.
EFEKTY: lekki, przyjemny kosmetyk do ciała. Jeśli chodzi o właściwości zdecydowanie do stosowania na codzień, ale nie wiem, czy mogłabym używać go dzień w dzień ze względu na zapach, który jest tutaj zdecydowanie atrakcją i czymś, co można sobie zafundować od czasu do czasu, w razie ochoty. Niemniej dobrze nawilża i wygładza skórę, dodatkowo optycznie ładnie wyrównując koloryt dzięki podkładowemu ubarwieniu.
Oba kosmetyki oceniam wysoko, zarówno jeśli chodzi o właściwości, odpowiednie typowi produktu, jak i oddanie rzeczywistych zapachów. Jeśli macie ochotę na takie smaczne rarytasy, to polecam :)
OGÓLNA OCENA: 5/5
Same nazwy produktów zachęcają i kuszą , a jak jeszcze dobrze działają to trzeba ruszyć na ich łowy :):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
za zapach zawsze mjaą u mnie ogromnego plusa, a niektóre peelingi maja fantastyczne!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kuszą te słodkie kosmetyki Farmony, póki co w użyciu mam krem do rąk kokos&banan :)
OdpowiedzUsuńTe masełka ciesza się dużą popularnością, a pilingi są całkiem ciekawe:)
OdpowiedzUsuńPierniki piekę jak rok długi - uwielbiam ten zapach rozchodzący się pod domu. Akurat wczoraj też piekłam piernik :)
OdpowiedzUsuńOj, chciałabym pachnieć piernikowo :)
Też na początku nie byłam przekonana do tego piernikowego zapachu, ale bardzo szybko się przekonałam i polubiłam
OdpowiedzUsuńMiałam peeling, bardzo fajny produkt ,mam krem do rąk i ten już niestety prócz zapachu nie powala mnie, ale przy okazji kupię masełko i pokosztuję, zachęcająco wygląda bardzo:)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuje masło i balsam. Na razie jednak muszę coś zużyć ze swoich zapasów. :)
OdpowiedzUsuńOj jak ja uwielbiam te zapachy:)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Farmony :) zapachy maja cudowne <3
OdpowiedzUsuńmi takie jadalne zapachy strasznie szybko się nudzą... wolę już owocowe.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Szarlotkowa seria pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńmam inne "smaki" i też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za szarlotką, ponieważ drażni mnie zapach cynamonu. Chętnie zapoznałabym się z piernikowym balsamem do ciała, ale czytałam, że u niektórych osób brudził piżamę:( Widzę, że Tobie przypadł do gustu ze względu na to, iż wyrównuje koloryt skóry:) Myślę, że klucz do sukcesu leży w aplikacji. Jeśli nałożymy stosowną ilość produktu i odczekamy chwilę, to można uniknąć pobrudzenia piżamy. Poza tym lepiej sięgać po ciemniejszą odzież;)
OdpowiedzUsuńTe pierniczki kupie sobie w grudniu :)
OdpowiedzUsuńa jaka cena? :)
OdpowiedzUsuńwolę szarlotkę zdecydowane, piernik jest dla mnie za słodki hehe
OdpowiedzUsuńmiałam masło do ciała z tej firmy i byłam nim zachwycona <3
OdpowiedzUsuń