Cześć Dziewczyny :)
Powoli wracam do życia. Przede mną wprawdzie jeszcze dwa egzaminy, ale oddycham już śmielej i czas powoli rozruszać bloga po długiej przerwie. Zwłaszcza, że za niecałe dwa tygodnie (w zasadzie za tydzień będę się już pakować...) znowu będzie mnie trochę mniej, ponieważ muszę wyjachać na obóz inwentaryzatorski w ramach studiów. Na całe dwa tygodnie. Zamiast mieć wakacje i odpoczynek po roku akademickim i sesji. Eh :/
Przez kilka następnych dni pojawi się jednak nieco postów. Będą kosmetyki Evoluderm, będą moje nowe włosy, o których już słyszały i co nieco widziały osoby, która śledzą fanpage bloga na Facebook'u, postaram się też napisac w końcu jakąś relację ze Spotkania Blogerek, które odbyło się 6 czerwca :)
Dzisiaj natomiast jeszcze luźno, chciałabym Wam pokazać cudne pachnidła kosmetyczne, które dostałam dzięki uprzejmości pani Ani z Mydlarni Wrocławskiej. Kto we Wrocławiu mieszka (lub też w sumie i nie) na pewno doskonale zna to miejsce. Mydlarnia funkcjonuje aktualnie na ulicy Kuźniczej, wcześniej na Wita Stwosza. W środku oczywiście niesamowite zapachy- przede wszystkim za sprawą świec i wosków Yankee Candle i stanardowo- mydełek glicerynowych. Poa tym oczywiścia masa naturalnych kosmetyków- rosyjskich, naszych polskich, Orientana, kosmetyki do włosów, makijżowe Zao, Tso Moriri, mydła Aleppo, ZSK i wszystko, czego tylko dusza zapragnie.
Moje kosmetyki dostałam przepięknie zapakowane- jak na prezent- ale ciekawość i oraz zapachy wydobywające się ze srodka sprawiły, że całość czem prędzej rozpakowałam i... potem nie umiałam już tego wszystkiego tak ładnie poukładać :D
Niektórych kosmetyków używam juz namiętnie, inne czekają na swoją kolej.
W pakunku znalazłam wielki kawał ukochanego mydła Aleppo. Jak widzicie jest już w użytku, a moja cera po czasie, kiedy go nie używałam znowu odwdzięcza się nieco lepszą kondycją. Ta czerwona, szklana mydelniczka to również prezent od Mydlarni :) Mydło jest ze dwa razy większe od kostki, której używałam poprzednio, więc pewnie wystarczy na bardzo bardzo długo.
W moje ręce wpadło oczywiście pięknie pachnące mydło glicerynowe, które od jakiegoś już czas też na stałe zagościły w łazience. Poza tym kilka saszetek z naturalnymi balsamami do ciała i żelami pod prysznic. Pani Ania ma chyba dar przewidywania przyszłości- wśród tych próbek znalazłam szampon i odżywkę z olejem arganowym dla włosów farbowanych. Cały mig polega na tym, że kiedy się spotkałyśmy, nie miałam i nie planowałam, żadnych zmian na głowie. To był piątek. A od niedzieli mam na głowie farbę ;)
IDuun Naturals to polska marka, a pewnie niewiele z Was o niej słyszało. Polecam sie zainteresować, bo kosmetyki wyglądają wspaniale. Ja jeszcze w ten weekend wypróbuję pewnie swoją maskę algową Szampan i Mleko ;)
Ten peeling to cudo. Aż brak mi słów, żeby go opisać. Nigdy nie wąchałam czegoś takiego. 100% słodkiego banana, jest wspaniały, a zapach dłuuugo się utrzymuje. Zużywam go w tempie ekspresowym i zdecydowanie będę musiała kupic kolejne opakowanie. Niesamowicie pobudza zmysły, a duża ilośc olejów wspaniale wygładza skórę. No cudeńko, polecam juz teraz, jeszcze przed osobną recenzją! :D
Nie mogło się oczywiście obejść bez pachnideł Yankee Candle. Muszę przyznać, że do tej pory broniłam się przed nimi rękami i nogami. Świece z Biedronki zaspokajały mnie w 100%. Ale teraz... kupiłam kominkek i się uzależniłam. Soft Blanket zostawia wszędzie taką "perfumę", że po jdnym zapaleniu spokojnie mogę przez dwa kolejne dni nie palić nic, bo zapach dalej jest mocno wyczuwalny. Summer Scoop- pyszny! I bardzo słodki. Paradise Spice póki co jeszcze nie napoczęty, ale na dniach pewnie i na niego jeszcze przyjdzie kolej. Ponadto dostałam świeczuszkę o zapachu Beach Wood, ale poszła na pierwszy ogień i po prostu już jej nie ma ;)
Miłej soboty Wam życzę, a sama wracam do nauki :(
Peeling o moim ulubionym zapachu! Mniam:)
OdpowiedzUsuńTo mydełko glicerynowe pachnie obłędnie i też jest już w łazience, w sumie jest jakby jej ozdobą :D Znowu kusisz mnie tym peelingiem! :)
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze kupuje prazenty dla kolezanek :) Dla siebie jeszcze nic nie kupilam, bo jak mieszkalam w pl to byla dla mnie za drogo, a ostatnio jak bylam to nie wiedzialam ze przeniesli i gdzie- myslalam ze zamkneli :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę mydlarnię :) Najlepsza we Wrocławiu :)
OdpowiedzUsuńW jakiej cenie jest ten peeling, wiesz może?
OdpowiedzUsuńśliczne mydełka. :)
OdpowiedzUsuńten peeling wygląda kusząco!
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie ten piękny zapach peelingu green banana :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tak pachnące cudeńka
OdpowiedzUsuńa mydełko glicerynowe wygląda obłędnie :)
Też studiowałam historię sztuki na UW, obóz inwentaryzatroski wspominam bardzo miło choć było sporo pracy:)
OdpowiedzUsuńchcę ten peeling <3 wygląda cudnie
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie pierdółki kosmetyczne :D
Od wosków nie trudno się uzależnić:) Opakowanie peelingu z krówką rozwala :D
OdpowiedzUsuńAlbo i powala na kolana(jak kto woli :P)
UsuńKrówka jest cudna ;) Pewnie z jej powodu bym chciała wypróbować ten peeling
OdpowiedzUsuńooooh, umarłam! :D chcę to wszystko! :D
OdpowiedzUsuńPeeling.... kusisz mnie nim :)
OdpowiedzUsuńTen peeling mnie intryguje ;)
OdpowiedzUsuńa można wiedzieć jaka jest cena tego peelingu :)?
OdpowiedzUsuń