Kosmetyki z Ameryki. Mineral Hygienics. Pierwsze wrażenia.

  • 22
Powiem to po raz drugi, czy trzeci: minerałów nigdy dość. Kiedy używałam klasycznych fluidów, zawsze cierpiałam na mały deficyt, co kończyło się zazwyczaj tym, że dopiero w ostatniej chwili, kiedy już ledwo wygrzebywałam resztki podkładu z butelki,  leciałam po kolejną. Teraz mam zapas na długie miesiące, żeby nie powiedzieć - lata. Różne odcienie na różne pory roku. Mniej i mocniej kryjące. Matujące i rozświetlające. Moje zapasy wzbogaciła ostatnio amerykańska marka Mineral Hygienics, niezbyt chyba znana na naszym rynku.
Do testów dostałam 3 odcienie podkładów (tu niespodzianka, bo wybrałam dwa, trzeci nadprogramowy), brązer, który wybrało już MH na podstawie dokonanego przeze mnie wyboru podkładów, puder oraz pędzel Kabuki XL. Wszystko pięknie zapakowane z małym gratisem w postaci cuksa od Wonki :D Nie zjem go, dopóki nie zdobędę prawdziwej czekolady Wonka :p






Mam ciemniejszą karnację o typowo żółtym kolorycie, więc wybrałam odcienie Medium (na okres jesienny, kiedy już zejdzie letnia opalenizna) i Medium Tan (na teraz). To klasycznie żółtawe odcienie. W trzecim słoiczku znalazłam odcień Light Tan, czyli coś jeszcze pośredniego, ale w tonacji bardziej brązowej.


Muszę powiedzieć, że mam szczęście do wybierania odcieni. Każdy świetnie się dopasowuje. Medium jest ociupinę za jasny aktualnie, tak jak przypuszczałam. Medium Tan przybiera idealnie taki sam odcień, jak skóra na dekolcie - lepiej być nie może. Light Tan nieco się obawiałam, na ręce wydał mi się nieco pomarańczowy, ale kiedy jedną część twarzy pokryłam Medium Tan, a drugą Light Tan, okazało się, że efekty są identyczne. Moja Mama również nie widziała żadnej różnicy pomiędzy ubarwieniem moich policzków. 


Jako że wybrałam bardzo ciepłe odcienie podkładów, MH przekazało mi równie ciepły brązer. Początkowo kolor mnie powalił, roztarty na dłoni przybrał ceglany kolor. Na policzku jednak wygląda genialnie, co znowu przekazała mi Mama (no nie wychylałam przez ostatni tydzień nosa z domu, co poradzę ;) 
W skład pudru wchodzi przede wszystkim puder ryżowy. Aplikowałam go delikatnie, aby zbytnio nie rozjaśnił podkładu. Nie jest to klasyczy podkład matujący, ale nie ma mowy, aby skóra się po nim świeciła. Twarz pozostaje przy tym trójwymiarowa, bez płaskiej maski. Szkoda tylko, że nie jest ociupinę ciemniejszy.

Co mogę na ten moment powiedzieć o działaniu?
Przede wszystkim  - dobrze dopasowujące się odcienie. Krycie okresliłabym jako średnie. Mam teraz trochę różowych przebarwień do zakrycia i 3 cienkie warstewki spełniają to zadanie w 100%. Korektor - rzecz zbędna. Przy lepszym stanie cery dwie w zupełności wystarczą. Podkład jest trwały (pot cieknący z czoła mu nie straszny, sprawdzone) i przede wszystkim nie ciemnieje z biegiem czasu.
Skóra wygląda bardziej gładko, no ale moich kraterów w okolicach nosa, niestety nic nie zakryje ;)

Krycie, czyli przed i po: lewa strona twarzy

Połowę twarzy pokryłam podkładem (na lewo), drugą pozostawiłam saute (prawo)

I końcowy efekt:  podkład medium tan + brązer warm kiss
Kosmetyki są naprawdę ok. Krycie na poziomie średnim, ale jak widzicie przy tych maksymalnych 3 warstewkach efekty mnie zadowalają. Zwłaszcza, że nie lubię takiego 100 % krycia. Czuję się bardzo nienaturalnie bez żadnej widocznej niedoskonałości :D
Ach, no i pędzel - chyba najjaśniejszy punkt programu - geniusz! Porządny, duży, miękki i niesamowicie gęsty i zbity. Naturalne włosie. Z nim makijaż trwa o wiele krócej. Bye bye Baby Buki od LL :)



Jeśli chciałybyście wypróbować coś spoza naszego europejskiego rynku, to mam dla Was kod rabatowy!
Wystarczy, że wpiszecie hasło letstalkbeauty, a Wasz koszyk zostanie pomniejszony o 10%.
Kupon jest ważny 3 miesiące.
Mineral Hygienics ma pełną ofertę kosmetyków mineralnych: podkłady, korektory, róże, brązery, pudry, cienie, kredki, pędzle, szminki, tusze do rzęs. Składy krótkie i naturalne, przemiły kontakt i sprawna wysyłka :)

Kosmetyki Mineral Hygienics do najtańszych nie należą niestety - 25 dolarów za opakowanie podkładu to dużo, dlatego a jakiś czas podzielę się z Wami głębszymi przemyśleniami, czy ta inwestycja się opłaca. Buziaki :*

22 komentarze:

  1. ahh polubiłam i ja minerały
    nie wyobrażam sobie nakładać na twarz inne podkłady
    tych nie znam kompletnie, ale może kiedyś będzie okazja do bliższej znajomości :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wyobrażam sobie, co będzie zimą, jakoś nie mogę się rpzemóc, żeby kupić na ten okres normalny podkład. zwłaszcza, że na bank nie trafię z kolorem. Minerały w tej kwestii to dla mnie wybawienie :)

      Usuń
    2. zimą też dają radę przecież ;)
      całą zeszłą jesień i zimę używałam kryjącego AM,
      teraz jak mam jeszcze puder (primer) z Amilie to już całkiem będą się trzymać :D

      a płynne to masakra, zarówno pod względem składu (silikony!!), jak i kolorów, rzucą firmy po 3 na krzyż (same brzoskwinie, beże... i tyle) ehh
      takich już wieki nie używam, kiedyś rzuciłam dla bb - Missha Perfect Cover i bardzo mile go wspominam, jakbym miała zdradzić minerały to dla Misshy tylko :D ale składem mimo wszystko nie powala..
      zboczyłam z tematu z lekka
      lepiej idę na kawkę.. :D

      Usuń
  2. mamy podobną "fakturę"twarzy czyli księżyc:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej firmy, ale muszę się zainteresować :). Moje policzki wyglądają identycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. czyżbyś miała blizny przebarwienia po trądziku ?
    Nie znam tych kosmetyków , wydaja sie ciekawe tylko ciekawe jaki jest ich sklad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam straszną tendencję do przebarwień, każdy pryszcz, każda krostka zostawia po sobie ślad.
      Od zawsze mam problemy z cerą - mam spore problemy z hormonami, a i w genach po Mamie kapryśną skórę odziedziczyłam, ona wyleczyła się z pryszczy dopiero po 40tce ;)Bliznami bym tego raczej nie nazwała, bo po jakimś czasie schodzi to wszystko, nie mam żadnej plami, którą mam od bardzo dawna. po prostu przebarwienia szybko się pojawiają i nie schodzą zbyt chętnie...

      Co do składów kosmetyków, proszę bardzo:

      podkłady: Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Mica, Iron oxides
      puder: Rice Powder, Magnesium Stearate, Zinc Oxide, Iron Oxides
      brązer: Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxides + może zawierać Mikę

      :)

      Usuń
  5. co prawda to prawda/ minerałków nigdy dość. Obecnie testuję Annabelle Minerals i zastanawiam się nad kliknięciem pełnowymiarowego opakowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja trafłam w ciemno z kolorem w pełnym opakowaniu i jestem bardzo zadowolona, bierz bierz :)

      Usuń
  6. Ja niestety nie umiem nigdy trafić z odcieniem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej naprawdę? ale czemu? masz jakąś niestandardową karnację? bo wśród minerałów jest w wcyzm wybierać :)

      Usuń
  7. Nie znam, ale muszę się przyjrzeć bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem, że nie na temat ale na wszystkich zdjęciach twojej twarzy, bardziej niż podkład zwracają moją uwagę Twoje rzęsy. Są obłędne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy mogłabyś je jakoś porównać do innych popularnych produktów mineralnych dostępnych na rynku? np. lily lolo, czy everyday minerals? które z nich szczególnie polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi je na razie porównywać, jeśli chodzi o jakość czy użytkowanie, bo jeszcze na to za wcześnie.
      Krycie Mineral Hygienics zbliżone jest do LL albo Amilie Minerals.
      Z tym, że ja sie z LL nie polubiłam, uwielbiam Everyday Minerals i Annabelle. Te też zapowiadają sie świetnie!

      Usuń
  10. zdziwilo mnie troszke, ze ten puder ma w nazwie " silk" w skladzie nie.... :) minusik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to racja, kurcze w ogóle o tym nie pomyślałam ;)
      nazwa raczej odnosi się tu do wykończenia i wtakim wypadku bym się z nią zgodziła ;)

      Usuń
  11. http://elfnaczi.blogspot.com/2014/01/mini-rozdanienagroda.html
    można wygrać kod rabatowy :3

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują