Wielkie, już nawet nie rozszerzone, a bezczelnie rozkraczone szeroko w szpagacie pory to mój największy twarzowy kompleks na tę chwilę. O wiele łatwiej jest mi przeżyć pojawiające się i znikające raz po raz niedoskonałości. Kremy, sera, maseczki - moje ulubione i najczęściej przeze mnie używane to właśnie te, które głęboko oczyszczają i zwężają pory. W związku z tym od Beautikon dostałam serum o pożądanym przeze mnie działaniu. Niedawno je wykończyłam, do ostatniej kropelki, więc czas napisać o nim kilka zdań. Wiem, że znajdzie się tu kilka osób z podobnym problemem, które ten kosmetyk może zainteresować.
Serum znajduje się w ładnej szklanej buteleczce. Zakrętka zakończona jest pipetką, która służy nam do higienicznego korzystania z produktu i ułatwia aplikację. Chociaż moim zdaniem konsystencja niekoniecznie w stu procentach z pipetką współpracuje. Serum ma mleczną barwę i jest dość gęste, jak na tego typu kosmetyk, przez co na rureczce osadza się bardzo dużo płynu i aż korci, żeby wymacać ją paluchami i użyć tego zamiast sobie skropelkować odpowiednią ilość na dłoń czy prosto na twarz. Optymalne jest użycie 2-3 kropel, co daje nam fantastyczną wydajność. Delikatnie rozprowadzałam serum na skórze, po czym zaczynałam wklepywanie. Początkowo da się wyczuć lekką lepkość, ale znika ona wraz z wchłonięciem się kosmetyku, co swoją drogą dzieje się bardzo szybko. Zaraz po zastosowaniu cera jest przyjemnie wygładzona i całkiem fajnie sprawdza się jako baza pod podkład. Minerał z Annabelle wprawdzie strasznie mi się tutaj warzył (ale on tak na wszystkim...), ale już L'Oreal sunął fantastycznie.
Czy to jednak działa tak na dłuższą metę? Cóż - nie ma się co spodziewać cudów. Myślę, że nie trudno się domyślić, że z tymi większymi porami, które nie są tylko dziurką, jak po ukłuciu igłą, a mają już słuszną powierzchnię i przypominają wyglądem kratery na powierzchni księżyca, taki kosmetyk sobie nie poradzi. No to już musiałyby być istne czary, żeby skóra nagle się zespoiła i takie zniekształcenie zniknęło. Ale! Te takie właśnie ukłucia pięknie się minimalizują! Po zużyciu tych 30 ml moje policzki są zdecydowanie gładsze, bardziej zbite i gęstsze. Tych większych zmian nie przybywa, rozszerzanie zostało zahamowane. Serum będzie więc idealne dla osób, które zauważyły, że coś złego dopiero zaczyna się dziać lub nie dorobiły się jeszcze kraterów. Zapewni świetną ochronę przed rozprzestrzenianiem się tego paskudnego zjawiska. Osoby z kraterami muszą niestety dalej je znosić, ale mogą poprawić kondycję skóry, tak jak ja, i wygładzić chociaż te strefy, które są jeszcze "zdrowe". Serum w żaden sposób nie zapycha porów - cóż to by była za bzdura i bubel wtedy - totalnie odwrotne działanie...
Serum ma także regulować wydzielanie sebum i rzeczywiście jest nieco lepiej, ale nie jest to tak mocno zauważalna zmiana, jak w przypadku porów.
Usłyszałam ostatnio, że mam całkiem ładną skórę (pomijając te wielkie dziury oczywiście) i to potwierdziło moje spostrzeżenia :)
Nie jest to może bardzo tani kosmetyk (cena i wszelkie info producenta podlinkowane na zdjęciu), ale jednak efekty warte są każdej złotówki, bo niczego lepszego jeszcze nie używałam. Aktualnie stosuję kolejne serum od It's Skin - regenerujące. Zobaczymy jak się sprawdzi - jeśli problem z porami wróci na pewno znowu sięgnę po to zwężające pory :)
Skład: Water, Cyclomethicone, Glycerin, Alcohol (dopiero teraz zauważyłam, że jest tu alkohol - dla mnie kompletnie nie wyczuwalny), Prunus Mume Fruit Extract,
Isohexadecane, Butylene Glycol, Lactobacillus Ferment, Saccharomyces
Ferment Filtrate, Polymethyl Methacrylate, Peg-11 Methyl Ether
Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Viola Yedoensis Extract,
Polyacrylate-13, Polyisobutene, Methylparaben, Hydroxyethyl
Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Fragrance,
Houttuynia Cordata Extract, Phellodendron Amurense Bark Extract,
Schizandra Chinensis Fruit Extract, Polysorbate 20, Caramel, Rhus
Semialata Extract, Disodium Edta
A Wy czym się aktualnie wspieracie w walce z porami?
pierwsze zdanie rozwaliło mnie na łopatki :D
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, mimo suchej i bezproblemowej pod względem niedoskonałości cery moją zmorą są właśnie kratery, szpagaty czy jak Ty to tam ładnie nazwałaś :P Już wiele kosmetyków zwężających się przewinęło przez moje ręce (pory), ale cudów nie było niestety...Może kiedyś się skuszę na to serum, a nóż widelec ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę, przy suchej cerze taki problem z porami? ał
UsuńUczę się w szkole kosmetycznej i na pory już chyba używałam wszystkiego z profesjonalnej polki i to nie jest trwały efekt niestety. Oczywiście wszystko pięknie ładnie daje rezultaty podczas stosowania tak jak kiedyś super z moimi porami poradził sobie krem z Vichy. Natomiast bo odstawieniu problem wrócił. Obecnie używam produktów z Jadwigi i jestem zadowolona a papka jest mega:)
OdpowiedzUsuńZdaję sobie z tego sprawę ;)
UsuńVichy używałam dawno temu i zdecydowanie potwierdzam opinię, że problemy wracają. Słyszałam nawet teorię spiskową, jakoby te kosmetyki mocno uzależniały skórę zmuszając nas do ciągłych zakupów... ;)
Mam ochotę na ten krem wodny, jak zresztą na wszystkie z oferty It's Skin :) Aktualnie używam VC Effector i jestem bardzo zadowolona :) No i one wcale drogie nie są, jak się kupuje na ebay'u, wtedy cena wychodzi niewiele ponad 30 zł, więc bardzo przyjaźnie :)
OdpowiedzUsuńTak, piszesz to na każdym blogu pod każdym postem tego typu. Jeżeli chodzi o ebay to proponuję uważać na podróbki i niedochodzące czasem paczki. Ja już się raz nacięłam i dostałam podróbkę kremu BB Missha :(:( - nigdy więcej! Bezpieczniej kupować u zaufanych sprzedawców.
UsuńKupuję na ebayu, ale raczej biżuterię i inne tego typu drobne szity, nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduję się na jakiś kosmetyk...
UsuńWidzę kolejna ciekawa rzecz od It's skin :)
OdpowiedzUsuńRadi
ja dopiero planuję zacząć walkę z porami-na wiosnę chcę mieć ładną buzię :) pomyślę o Twoim kosmetyku,aczkolwiek wolałabym coś tańszego...
OdpowiedzUsuńmi kwas glikolowy na pory pomaga... ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się na noc od jakiegoś czasu wysmarowuję glikolowym i czuję, że nareszcie trafiłam na odpowiedni kwas.. ;)
Usuńja właśnie zastanawiałam się nad tym serum i nad jeszcze innym i przyznam szczerze, że czuję się skuszona
OdpowiedzUsuńMiałam to z witaminą C i zrobiło mi taką masakrę na twarzy, że nie mam ochoty na inne produkty tej marki.
OdpowiedzUsuńJesteś drugą osobą, która narzeka na to serum z wit. C. Raczej się więc na nie nie skuszę. Moje drożdżowe póki co nie robi nic złego, zobaczymy, co będzie dalej.
UsuńMam to serum. Kupiłam w sklepie azjatyckie-kosmetyki.pl, ale jest bardziej kremowe od innych, więc nie używam go na dzień. Muszę spróbować ten kwas glikolowy.
OdpowiedzUsuń