Pod czerwoną latarnią. Szminka Bourjois Rouge Edition

  • 15
Całą zimę i wczesną wiosnę unikałam czerwieni na ustach. Dlaczego? Nie wiem. Weź zrozum Kobietę. Gustowałam raczej w dość neutralnych różowych odcieniach. Z końcem kwietnia i wraz z pachnącym majem wyjęłam jednak w końcu ulubioną szminkę od Hean, a przy okazji rossmannowej promocji stałam się posiadaczką żarówiastej czerwonej pomadki Bourjois. Nie chciałam jej. Chciałam kupić coś innego. Ale los swoje wiedział i oto jest. Rouge Edition nr 10 Rouge Buzz.





Rouge Buzz to jasna, ognista czerwień. Ten kolor robi cały makijaż. Jeśli chcecie przemknąć przez miasto niezauważone, to nie z tą zawodniczką. Przechodnie na ulicy będą Wam się wgapiać w twarz. Przy tym można sobie odpuścić tworzenie czegoś na oczach poza wytuszowaniem rzęs. Zwłaszcza, że Bourjois mocno upraszcza sprawę. Szminka ma idealną konsystencję - fantastycznie kremowa i maksymalnie napigmentowana pokrywa usta pełnią koloru za jednym pociągnięciem. Pomalowane nią usta, jakie by nie były, wyglądają bosko! Nawilżająca formuła naprawdę działa i na froncie nie dochodzi do żadnego przesuszenia. Trzyma się świetnie - jedyne, co może nam ją zetrzeć, to intensywne i zuchwałe bezpośrednie pożeranie otworem gębowym, ot, buły na przykład. Nieruszana nawet nie blaknie, a kolor wpija się w skórę warg. Po zrobieniu powyższego swatcha, co trwało dosłownie minutę, na dłoni pozostał mi zaróżowiony ślad. Ewentualne poprawki też nie sprawiają najmniejszego problemu. Spokojnie można uzupełnić braki, nie martwiąc się o rolowanie kosmetyku czy nieestetyczne grudki.
Dzięki konsystencji szminką można swobodnie manewrować. Nawet jeśli nie macie wielkiej wprawy bez problemu ładnie pomalujecie usta. Osobiście używam jednak konturówki, bo jej wysokość kremowość po jakichś 8 godzinach lubi mi się trochę powylewać poza kontur ust (wiecie o co chodzi, jak tak włazi w mikro załamania skóry i robią się krwiste żyłki ;)

Jak szminka prezentuje się w perspektywie całej mojej twarzy, możecie zobaczyć na Instagramie o TU (oczywiście tutaj polecam zajrzeć za pomocą telefonu, bo te instazdjęcia w kompie to tak czasem średnio wypadają:p)

Na promocji wyszło za nią jakieś 20 złotych, więc interes genialny. Zdecydowanie jedna z moich najulubieńszych czerwonych pomadek! I pomyśleć, że w planach zakupowych miałam Nudystę z serii Rouge Velvet... :D

15 komentarzy:

  1. Piękna! Wprost stworzona do Twoich ust. Dobrałaś do niej może jakąś konturówkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuuuuuuuuuudo! Kurczę, dlaczego ja tak nie umiem malować ust :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo jaki mocny kolor,ja wyglądałabym strasznie w nim :D
    zakupiłam również szminkę z Bourjois,ale Shine Edition,zdecydowanie łagodniejszy kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopisek:
      O Boże! weszłam na instagram,ale cudnie wyglądasz,jesteś taka piękna:)

      Usuń
  4. Ślicznie się prezentuje, ale na razie mam tyle czerwieni... Jakoś przeboleję brak tej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. omg szminka szminka ale Twoja usta robia mega wrazenie!!

    OdpowiedzUsuń
  6. I pod latarnię i na imprezę:). Fajna recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne usta <3

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny kolor :)

    http://the-fit-princess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładne usta :) Kolor jest mega! Chociaż ja nie przepadałam nigdy za malowaniem ust. Od kilku lat mam makijaż permanentny ust i jestem zadowolona. To ogromna wygoda i cenowo też się opłaca. Robiłam je w Koszalinie u pani Aleksandry Góreckiej. Super rozwiązanie dla zabieganych kobiet i nie tylko ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują