Dobry, tani krem na noc dla pryszczatej buzi.

  • 17
Sto lat minęło od ostatniego posta. Zatrzymała mnie kupa roboty i jeszcze większa kupa stresu na uczelni. Wszystko jednak wraca do normy, spokojnie uporałam się ze wszystkimi zaliczeniami, kolokwiami, egzaminami, napisałam pracę licencjacką i czekam już tylko na obronę. Blog podupadł dość srogo, statystyki płaczą, uciekło kilku obserwatorów, ale mam nadzieję, że sytuacja szybko wróci do normy :)

Na dobry początek proponuję bardzo sympatyczny krem na noc, który pomógł mi utrzymać cerę w dobrym stanie po zimowej kuracji kwasem. Bałam się, że pod odstawieniu ukochanego GlySkinCare moją gębę spustoszy banda obrzydliwych hultajów, ale zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona przez zwykły krem.



Krem nawilżający z linii AA Therapy do cery trądzikowej i łojotokowej leżał u mnie dość długo zanim zdecydowałam się po niego sięgnąć. Jako że po zakończeniu kuracji kwasem glikolowym nie miałam już żadnych innych zapasów, postanowiłam jednak dać mu szansę. Dawno nie używałam drogeryjnych kremów, może stąd moja małe wątpliwości. Krem zapakowany jest w miękką tubkę, w ładnym kartoniku. Zamyka ją zwykła zakrętka. Sam krem jest biały i ma (!) bardzo bardzo delikatny zapach. Konsystencja kremu pozwala na szybkie i bezproblemowe roztarcie na twarzy, szybko się wchłania i nie zostawia lepkiego uczucia na skórze. 
Po pierwszych dniach nie byłam zachwycona. Ba! Przeraziła mnie ilość krost i pryszczy, która nagle ozdobiła moją, czystą do tej pory twarz. Spodziewałam się, że cera szybko zareaguje na zmianę specyfiku, ale nie sądziłam, że aż w takim wymiarze. Dzielnie jednak trwałam w smarowaniu i po jakichś dwóch tygodniach skóra znowu się oczyściła i tak już zostało do dzisiaj. Nie powiem, że jest idealnie, bo co jakiś czas coś mi wyskoczy (ot, teraz chociażby noszę jeszcze ślady stresu uczelnianego), ale, jak na mnie, jest naprawdę świetnie. Skóra jest gładka, a krem naprawdę dobrze nawilża i koi. Czy mniej się przetłuszczam? Niekoniecznie, wciąż muszę pudrować delikatnie strefę T, ale skórę mam na tyle zdrową, że ostatnio odpuszczałam sobie nakładanie podkładu (acz należy pamiętać, że nie mam szczególnego parcia na nieskazitelną cerę, jedna czy dwie różowe kropki nie stanowią dla mnie problemu). 


Krem zawiera kwas (azelainowy), jak wiele innych kosmetyków przeciwtrądzikowych, ale absolutnie nie stawiam go obok typowych kremów z porządnym ich procentem.
Niemniej cieszy mnie, że dał równie dobre efekty i podtrzymał efekt kuracji kwasem glikolowym. Po wyższe stężenie w kremie GlySkinCare sięgnę na pewno jesienią, ten natomiast na pewno zostanie ze mną przez całe lato. Te 40 ml, przy stosowaniu tylko na noc jest naprawdę bardzo wydajne. Cena balansuje w okolicach 20 zł.

Krem nawilżający na noc przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji cery trądzikowej i łojotokowej. Kwas azelainowy działa przeciwbakteryjnie, delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka, redukując ilość zaskórników i wykwitów skórnych. Zawarta w kremie witamina B3 normalizuje pracę gruczołów łojowych, zmniejszając ilość wydzielanego sebum. Witamina E oraz D-pantenol regenerują i dbają o utrzymanie właściwego nawilżenia skóry, przywracając jej świeży, zdrowy wygląd.
Po 30. dniowej kuracji kremami AA Therapy Trądzik na dzień i na noc, zaobserwowano 25% poprawę nawilżenia skóry i 30% redukuję wydzielania sebum (zmniejszenie natłuszczenia skóry). 
(źródło: aatherapy.pl)

17 komentarzy:

  1. Mimo tej przerwy, na pewno odzyskasz dawnych czytelników i pozyskasz nowych :) 3mam kciuki :*
    Recenzja brzmi ciekawie ;-)
    Moja cera niestety ma wielu wrogów pięknego wyglądu, których mam po prostu dość(!), więc rozglądam się właśnie za kosmetykiem takiego typu :P.
    Pozdrawiam ♥

    stylowana100latka.blogspot.com - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny krem, chyba się za nim rozejrzę, bo się mój z Perfecty kończy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie widziałam tego krem, trochę mnie przeraża ten wysyp na początku używania. Powodzenia na obronie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki wysyp to akurat raczej nic dziwnego. Przy mocniej oczyszczających kremach to raczej norma, ale za to potem jakie piękne efekty :)

      Usuń
  4. Jakiś czas temu przekonałam się, że moja cera która ewidentnie ma skłonność do trądziku i zapychania lepiej zachowuje się gdy pielęgnuje ją mocno nawilżającymi produktami do cer przesuszonych. Nie mam wielkich problemów z wysypem ropnych zmian, wydzielanie sebum też się wyregulowało.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadoma rzecz, nawilżenie to podstawa, kremy matujące to zło :D

      Usuń
  5. Koniecznie muszę go sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź! ja się pozytywnie zaskoczyłam! Przecież się nawet na fb na początku skarżyłam, że mnie ukwiecił trądzikiem, a ostateczny efekt taki dobry!

      Usuń
  6. Nie znałam tego kremu, ale chętnie wypróbuję. Jednak poczekam, aż wrócę z wyjazdu, bo nie chcę dostać wysypu na czas bezmakijażowego leżenia na plaży ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wreszcie!! <3 gratulacje za sukcesy w zaliczaniu no i udanej obrony, ale to chyba jest formalność już, nie wiem bo mnie to za rok czeka :)
    nie miałam i nie kupię AA, boję się tych kremów drogeryjnych bardzo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*

      Też się boję, dlatego podchodziłam do niego z długim na kilometr kijem, ale ostatecznie miło się zaskoczyłam.

      Usuń
  8. Ja, z kwasem azelainowym lubię AcneDerm. :) Tego z AA nie używałam.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują