Jeszcze pół roku temu nigdy bym nie pomyślała, że będę używać kremu pod oczy.
Musze powiedzieć, że do tej kategorii kosmetycznej i sfery pielęgnacji nigdy mnie jakoś nie ciągnęło.
Ale jak to w życiu bywa- pewne zmiany wywołują nowe zachowania i potrzeby.
I moja skóra zaczęła wołać o pomoc.
Zmiana studiów ("uczenie się obrazków", wszystkie na dysku) i oczywiście blogowanie (tak tak wszystko przez Was :* ), czyli sto razy więcej czasu spędzanego przed ekranem komputera sprawiły, że moje podocze zaczęło reagować.
Uschło i obdarzyło tymi takimi kaszaczkami, małymi białymi pypciami, które nie raz mogłyście zobaczyć na zdjęciach oczowych na blogu.
Na moje szczęście tak się złożyło, że uzbierała mi się góra próbek iwostinowego kremu pod oczy o groźnej nazwie ;)
IWOSTIN OFTALIN ŁAGODZĄCY LIPO- PROTEKTOR POD OCZY
ŹRÓDŁO: http://www.iwostin.pl/rozwiazania_iwostin/oftalin/oftalin-lagodzacy-lipo-protektor-pod-oczy |
- Producent:
- Łagodzi podrażnienia skóry spowodowane czynnikami zewnętrznymi
- Poprawia jędrność, sprężystość i napięcie skóry wokół oczu
- Opóźnia proces powstawania zmarszczek
- Zapobiega przeznaskórkowej utracie wody z naskórka (TEWL)
- Uzupełnia niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT)
- Odpowiedni dla osób noszących soczewki kontaktowe
- Codzienna pielęgnacja wrażliwej i podrażnionej skóry wokół oczu.
- Niewielką ilość kremu należy nanieść na skórę wokół oczu i delikatnie klepać opuszkami palców. Stosować rano i wieczorem.
SUBSTANCJE AKTYWNE: KLIK
OPAKOWANIE: jak widzicie krem jest wtłoczony w typową tubeczkę. Ja jednak jestem, a raczej byłam posiadaczką ponad dziesięciu próbek, których używałam sobie jakieś ponad dwa miesiące (i wciąż je jeszcze mam! )
KOLOR: biały
ZAPACH: bardzo delikatny, trochę maściowy, ale nie drażni i nie sprawia, że nasze życie jest gorsze ;)
KONSYSTENCJA: lekki, niezbyt gęsty kremik. Wchłonięcie się zajmuje mu jednak trochę czasu, więc nie polecam stosować go rano, wieczorem daje radę. Pozostawia małe uczucie lepkości.
EFEKTY: ciężko mi jest jakoś szczegółowo ocenić ten krem, bo niczego takiego wcześniej nie używałam :)
Ale faktem jest, że poprawił stan mojej skóry. Pożegnałam się z przesuszeniem, nieprzyjemnymi efektami dotykowymi. Na stałe. Nie tylko na czas użycia. Zdarzało mi się go nie używać i skóra nie traciła nawilżenia. Delikatnie rozjaśnił też cienie pod oczami. Wiadomo, nie ma co się spodziewać, że zadziała jak rozświetlacz, ale okolice oczu wyglądają naprawdę lepiej.
Zmarszczek jakichś tragicznych tam nie mam, ot takie typowe dwudziestoletnie mimiczne, ale po tych ponad dwóch miesiącach zaczątki kurzych łapek minimalnie się spłyciły.
Brakuje mi jednak tego obiecywanego poprawienia sprężystości i jędrności skóry. Myślę, że przydałoby mi się to właśnie w przypadku okolic dolnej powieki.
WYDAJNOŚĆ: super. Uzbierało mi się ponad jedno opakowanie z tych próbek i jeszcze kilka mi zostało, a używałam go naprawdę długo.
POJ.: 25 ml
Cena: ok. 30 zł
Jako mój pierwszy krem pod oczy oceniam Lipo-protektor bardzo dobrze. Świetnie poradził sobie z dolegliwościami, które zaczęły mnie nawiedzać no i serio zadziałał przeciwzmarszczkowo.
Żałuję tylko, że nie poprawia jędrności.
Tak czy siak- na zimę super, porządnie nawilża i osłoni oczki przed mrozem :)
OGÓLNA OCENA: 4/5
Obecnie przerzuciłam się na krem Dermedic i póki co jestem zadowolona. A Wy jakich ulepszaczy podoczów używacie? :)
Na koniec uroki życia na wsi pod Wrocławiem ;)
Czyli znowu sarenki.
Zdjęcie zrobiłam z okna z dużej odległości, dlatego prawie nic nie widać, a zdjęcie jest, jakie jest.
Postanowiłam wyjść na zewnątrz i podejść bliżej, ale tylko je spłoszyłam i na zdjęciu uwieczniło się tylko kilka sarnich tyłeczków ;p
Żałuję tylko, że nie poprawia jędrności.
Tak czy siak- na zimę super, porządnie nawilża i osłoni oczki przed mrozem :)
OGÓLNA OCENA: 4/5
Obecnie przerzuciłam się na krem Dermedic i póki co jestem zadowolona. A Wy jakich ulepszaczy podoczów używacie? :)
Na koniec uroki życia na wsi pod Wrocławiem ;)
Czyli znowu sarenki.
Zdjęcie zrobiłam z okna z dużej odległości, dlatego prawie nic nie widać, a zdjęcie jest, jakie jest.
Postanowiłam wyjść na zewnątrz i podejść bliżej, ale tylko je spłoszyłam i na zdjęciu uwieczniło się tylko kilka sarnich tyłeczków ;p
Fajny widok masz z okna, taka spokojna okolica i te sarenki :)
OdpowiedzUsuńTorebka jest tzw. no name ;) Kupiłam ją w Wawie na Marywilskiej, tak prawdę mówiąc u chińczyków ;P Dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńFajnie opisałaś ten krem, wiem, że nie muszę się na niego już łasić bo mój z Evy działa podobnie a jest 6x tańszy ;D dziękuję :)) zaoszczędzę trochę ;P
Nie używam ulepszaczy podoczów, ale mam dobre doświadczenia z firmą Iwostin. Ich żel do mycia i emulsja matująca do skóry trądzikowej zakończyły mój problem z wysuszeniem, a jednocześnie przetłuszczeniem i świeceniem skóry. Mają świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńTak nawiasem, to skąd dorwałaś próbki? :)
Przy okazji zapraszam na rozdanie do siebie.
http://wunorei.blogspot.com/2012/02/kawowe-rozdanie.html
Nigdy go nie miałam, ale przy następnych zakupach w aptece zapytam się o próbki tego kremu:)
OdpowiedzUsuńmoze sie na niego skusze, bo mam mega problemy ze skora pod oczami.
OdpowiedzUsuńtak z ciekawosci, polecasz jeszcze jakies blogi urodowe, lub modowe? oczywiscie na twoj nie wchodzic (chyba, ze go przestaneisz prowadzic)ale ostatnio mam mase wolnego czasu i jeden post w ciagu dnia jest dla mnie niewystarczający :D
OdpowiedzUsuńAnonimowy: skarbinica :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.beautyblogs.pl/
Ciekawy produkt tym bardziej że od czasu do czasu stosuje coś z Iwostin :) niezłe stadko sobie wyhodowałaś za oknem;)moje coś przestraszone i długo mnie nie odwiedzają :)
OdpowiedzUsuńKremik ma fajne substancje aktywne, miałam kiedyś żel z Iwostinu pod oczy na rozjaśnienie cieni i nie robił niestety nic.
OdpowiedzUsuńJa też mieszkam prawie pod Wrocławiem, i też mam sarenki pod oknem ;) A jaka to mieścina,w której mieszkasz?:)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tej wiejskiej sielanki :)
OdpowiedzUsuń