Walka z cellulitem z marką Yoskine

  • 12
Cellulit to chyba moja njwiększa zmora i mój największy kompleks. I nie-  nikt mi nie wmówi, że większość kobiet go ma, że nie ma sie czym przejmować. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Nierówności na skórze godzą w moje poczucie estetyki. Nie lubię i już.

Jak to jednak w życiu bywa, niekoniecznie zawsze mam 100% chęci i motywacji, aby coś  z tym robić. Są okresy gorsze i lepsze. Obecnie chyba jest ten najgorszy, bo w tak kiepskiej kondycji moje nogi nie były chyba jeszcze nigdy. Ale i tak jakoś z tym żyję, trochę ćwiczę, trochę próbuję być na diecie (no naprawdę, tak kocham jeść, że w tym momencie nie potrafię  z niczego zrezygnować :/ ), masuję się bańkami no i oczywiście kremuję. Tak sobie myślę, że to strasznie extra, że są te kremy i można udawać przed samym sobą, że się coś próbuje walczyć. Bo można się nie ruszać, można żreć co popadnie, ale jakieś serum antycellulitowe w szafkach zawsze się znajdzie. Aktualnie jest po kuracji kremem z Perfecty, a używam Tołpy. Zoila mówiła, że jakby trochę działa nawet, zobaczymy. 

Tymczasem dzisiaj o duecie, który właśnie te oblechowe rzeczy z ud i pupy ma zwalczyć. O pięknie zapakowanym peelingu i serum Yoskine. 



STEP 1
YOSKINE ANTYCELLULITOWY PEELING DO CIAŁA 

Kiedy sięgnęłam po szafirowy peeling do twarzy od Yoskine od razu pomyślałam, że marka powinna wypuścić na rynek wersję tej szlifierki do skóry w wersji dla całego ciała. No i jest, mam. Naprawdę, nie ma lepszego sposobu na ultra gładką skórę, niż użycie właśnie takiego ostrego proszu. W moim przypadku wszelkie gruboziarniste peelingi się chowają.  Jest naprawdę genialny. Ciało trzeba masować przez 1-2 minuty, w tym czasie trochę się czerwieni, ale później jest cudnie wypolerowane. Wypeelingowana skóra jest przygotowana do przyjęcia następnych kosmetyków, w tym przypadku serum, które ma zabić cellulit. 
Oczywiście peelingu używałam tylko na pupę i uda. Szkoda mi było marnować to antycellulitowe działanie na te części ciała, które nie mają z nim problemu. Zwłaszcza, że i gładkość w tych miejscach jest powszechna i cudów mi tam nie trzeba. Taka ma natura, że jak coś nieładnego się dzieje, to tylko na tyłku i nogach :/
Kosmetyk miał bardzo zwartą konsystencję w postaci kremu pełnego ostrego proszku. Bardzo fajna sprawa, nic nie ześlizguje się ze skóry, a efekty są świetne!

Aby poznać opis producenta, najedź kursorem na zdjęcie.


STEP 2
YOSKINE ANTYCELLULITOWY KONCENTRAT DO CIAŁA

Z koncentratu nie jestem juz aż tak zadowolona. Na plus dla Yoskine trzeba potraktować fakt, że nie mamią Kobiet obietnicami z kosmosu. Cellulit zmniejszony o 90%? A gdzie tam! Producent sugeruje rozsądne 30-40%. I to lubię. Mojego cellulitu nie ruszył chyba wcale. Ale kto by wierzył, że sam krem coś zdziała? Nie ćwiczyłam, kiedy go używałam. Niemniej genialnie nawilża, co nie jest zawsze cechą kosmetyków o tak ukierunkowanym działaniu. Pozostawia skórę naprawdę miękką i miłą w dotyku, lekką naprężoną, całościowo dużo lepiej wyglądającą.  Ach, koncentrat jest rozgrzewajacy, ale  w moim odczuciu jest to chyba najsłabsze rozgrzewanie, z jakim miałam do czynienia. Jeśli obawiacie się czegoś pokroju Eveline- palącej skóry i pieczenia-  to nie ma się o co martwić.
Koncentrat ma pastelowo różowy kolor, trochę jak jogurt truskawkowy. Konsystencja dość rzadkiego kremu. Szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustego filmu.

Aby poznać opis producenta, najedź kursorem na zdjęcie.

Oba kosmetyki zapakowane są w bardzo eleganckie, miękkie tuby o pojemności 200 ml. Jedyny zarzut, który zresztą powtarzam, to zakrętki. Wolałabym zamknięcie z tym takim zatrzaskiem.

Kończąc ten wpis MUSZĘ napisać o przepięknym zapachu obu kosmetyków! Nie ustępuje w niczym flakonom perfum. Zdecydowanie mogłabym tak pachnieć. 
I ze względu na zapach właśnie oraz proszkowe ścieranie peelignu na pewno sięgnę po niego jeszcze kiedyś. Sięgniecia po koncentrat mimo wszystko również nie wykluczam, bo genialnie nawilża i przyjemnie używało mi się go zimą, kiedy jako etatowy zmarzluch potrzebowałam poza tym nieco rozgrzania.

Walczycie z cellulitem czy przeszłyście z nim do porządku dziennego?
Podobno to najlepszy przyjeciel Kobiety- zawsze wraca ;)

12 komentarzy:

  1. uwielbiam serię yoskine do twarzy, do ciała jeszcze nic nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też walczę z cellulitem. Oczywiście w trojaki sposób - ćwiczenia, dieta i kremy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się borykam z cellulitem:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie pachną - to prawda ,również używam aktualnie tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na szczęście praktycznie nie mam skłonności do tegoż, ale chwalę sobie zapobiegawczo tołpowe kosmetyki.

    z tej serii serum do dekoltu jest boskie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj czasem można walczyk i walczyć i niestety nie widać żadnych efektów, więc tutaj konieczne jest zastosowanie odpowiednich produktów, np. takich jak te na stronie https://apteline.pl/problemy-dermatologiczne/cellulit Bardzo lubię sprawdzone produkty, bo wiem, że może znajdzie się coś, co pomoże.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze reklamowe, obraźliwe, nie zawierające konstruktywnej krytyki
będą usuwane.

Dzięki za komentarz!

Obserwują