Do września tego roku nigdy (przenigdy) nie miałam wyprostowanych włosów. Absolutnie ani razu. Pokręcone owszem, na maxa proste nie. Ani życie mi w tym względzie nie sprzyjało, ani sama żadnej inicjatywy nie wykazywałam. Mimo że ciekawa byłam, jakbym w takim wydaniu wypadła. W tym momencie to i tak niepełna wersja tego, co mogło kiedyś być, bo przecież pół roku temu mocno ścięłam i postopniowałam włosy. Niemniej jak zaczynać tę bajkę, to z grubej rury. Dzięki uprzejmości marki Braun dane mi jest używać prostownicy Satin Hair 7, która jest milion razy mądrzejsza ode mnie w kwestii działania gorącem na włosy.
Cały bajer tej prostownicy polega na tym, że sama nagrzewa się do temperatury, jaka będzie najlepsza dla specyfiki naszych włosów. Oczywiście nic nie dzieje się samo. Na wyświetlaczu dostajemy jasne instrukcje, co gdzie kiedy i po co wcisnąć.
Przede wszystkim możemy oczywiście wybrać tryb ręczny. Wtedy po prostu ustawiamy same temperaturę, jaka nas interesuje i czekamy aż prostownica się nagrzeje. Potem można już działać do woli.
Kiedy chcemy, aby prostownica sama wybrała dla naszych włosów odpowiednią moc, wybieramy Profil 1. Oczywiście profili możemy zapisać więcej, w zależności od naszego temperamentu i zmian na głowie, czy też po prostu ilości użytkowników urządzenia, zawsze przecież można pożyczyć siostrze, czy Mamie ;) Prostownica zapyta nas wtedy o kilka parametrów, które pozwolą ustalić idealną temperaturę. Wybieramy długość włosów - mamy 3 opcje - sięgające karku, od karku do połowy pleców i od połowy pleców w dół. Potem podpowiadamy prostownicy, jak grube są włosy - tutaj mamy do wybory 4 przykładowe grubości, od cieniutkich po naprawdę grube. Na koniec czas jeszcze na pytanie o to, czy koloryzowałyśmy włosy. Zapisujemy ustawienia i voila! Braun nagrzewa prostownicę i po chwili możemy już wygładzać.
Żeby jednak nie było tak łatwo, Braun Satin Hair 7 chętnie wytknie nam, że za szybko (albo za wolno) przesuwamy ją po włosach, albo co gorsza nasze włosy są jeszcze za wilgotne, żeby móc bezpiecznie jej używać, nie niszcząc przy tym tego, co mamy na głowie. Jeśli wszystko jest w porządku wyświetlacz się do nas uśmiechnie, jeśli nic - pokaże się smutna buźka i ikonka suszarki.
Z kwestii technicznych: prostownica jest lekka i poręczna. Długi (2m), obrotowy kabel ułatwia manewrowanie. Żelazka bardzo szybko się nagrzewają (40sekund!). Górna część jest zaokrąglona, dzięki czemu w łatwy sposób możemy nią też włosy zakręcić. Wystarczy ją zacisnąć tak, jak przy prostowaniu, przekręcić prostownicę o pół obrotu i powoli przesuwać w dół. I gotowe - zamiast prostego pasma wychodzi zgrabny świderek. Choć muszę przyznać, że osobiście jeszcze nie do końca sobie z tym radzę ;) Po 30 minutach prostownica sama się wyłącza, a końcówka zawsze jest zimna, dzięki czemu unikniemy poparzenia.
Najważniejsze cechy prostownicy Braun Satin Hair 7
IONTEC - aktywny strumień jonizujący
IONTEC
to unikalna technologia, która została opracowana specjalnie do ochrony
włosów i stanowi gwarancję zdrowszej stylizacji. Naciśnięcie przycisku
aktywuje opatentowane strumienie IONTEC uwalniając miliony aktywnych
jonów. Strumień jonizujący działa podobnie do odżywki. Jony otaczają
każdy pojedynczy włos i szybko przywracają właściwy poziom nawilżenia,
które zwykle jest tracone podczas stylizacji przy użyciu nadmiernej
temperatury. Ponadto strumień jonizujący natychmiastowo układa
naelektryzowane i odstające włosy, pozwalając uzyskać przyjemną w dotyku
gładkość i blask.
Płytki ceramiczne NanoGlide
Elastyczne ceramiczne płytki NanoGlide są 3 razy gładsze od zwykłych płytek ceramicznych, by utrzymać dobrą kondycję struktury włosa.
Ruchome płytki
Dla dodatkowej ochrony prostownica wyposażona jest w opatentowane uginające się płytki, które znacznie zmniejszają tarcie. Ponadto jedna z płytek jest sprężynowana i ugina się przy nadmiernym nacisku w trakcie stylizacji. Chroni strukturę włosów, aby zapobiec ich uszkodzeniu.
Regulacja temperatury
Prostownica Braun Satin Hair 7 pracuje w temperaturach bezpiecznych dla włosów, pozwalając na precyzyjną ich regulację - skokowo co 5°C, odpowiednio do poszczególnych rodzajów włosów (od 130°C do 200°C). Dzięki temu możesz dostosować temperaturę do własnych potrzeb.
Muszę przyznać, że całkiem się polubiłyśmy. Moje włosy są dość kapryśne, nie układają się, wywijają na końcach. Ta prostownica pomaga mi doprowadzić głowę do ładu. Działa szybko pozostawiając gładziutkie, lśniące włosy i co najfajniejsze - naprawdę mocno nawilżone włosy! Jonizacja działa genialnie, pasma wychodzą nie tylko proste, ale niemal wilgotne. Na potrzeby tego wpisu jedną połowę włosów wyprostowałam, drugą nie. Wprawdzie zdjęcia kiepskie, bo światła brak, ale różnicę widać :)
A Wy jakiej prostownicy używacie? :)
Pokazywala ja calkiem neidawno Pani Gadzet i az mi sie oczy zaswiecily... :) Madra bestia
OdpowiedzUsuńOooo no jaki Pani Gadżet pokazała to jest chyba jeszcze bardziej bajerancka niż myślałam :D
UsuńFajna prostownica :) Mam jedną bardzo prostą Braun, ale nie prostuję włosów zbyt często (a raczej - max kilka razy w roku), więc jest wystarczająca :)
OdpowiedzUsuńNo o rzeczywiście wiele Ci nie potrzeba :)
Usuńja mam remingtona i na nic w swiecie jej nie zamienie :-)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio służy tylko taka mini prostownica bo nie jakiś czas temu odpuściłam sobie normalne prostowanie.
OdpowiedzUsuńale bajerancka ;)
OdpowiedzUsuńja od kilku dobrych lat mam z Remington prostownicę ;) zadowolona z niej byłam... a w sumie nadal jestem, choć moje włosy ostatnio bardzo się buntują na nią...
aaale czad :O moja wysłużona GAMA powinna się bać... :P
OdpowiedzUsuńNoo przed takim zawodnikiem trzeba czuć respekt! ;)
Usuńteż mam prostownicę z brauna ;D
OdpowiedzUsuńkupiłam po recenzji Ani co maluje , ale dla pewności jeszcze obejrzałam u Pani gadżet :P
OdpowiedzUsuńnie używam prostownicy, czasem rzadko lokówkę.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś ostatnio wszystkiego - i suszarki, i prostownicy, i lokówki... Póki co włosy się jednak trzymają :)
UsuńNie używam prostownicy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa bestia z tej prostownicy :D
OdpowiedzUsuńNo mądrala :D
Usuńo jacie! interesujące ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem, czytam już druga godzinę, uśmiecham się cały czas i dopiero przy kolejnym zdjęciu zorientowałam się, że przez dwa lata byłyśmy razem na roku na prawie :) świat jest mały, a blog super, niniejszym zostaję wierną czytelniczką :)
OdpowiedzUsuńOjej dzięki! Świat jest mały :)
Usuńwow:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna! Chciałabym sama móc ją wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńale bajer z tym profilem włosów :D
OdpowiedzUsuńI troszkę czystsze sumienie, że może aż tak bardzo się tych włosów nie niszczy... :p
Usuńciekawa/ właśnie jestem przed zakupem prostownicy i w tym natłoku sprzętów nie wiem co wybrać. Wezme to cudo pod uwagę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo, odwala za Ciebie całą robotę ;)
Usuń