Dzisiaj druga część recenzji kosmetyków z nowej serii Gliss Kur Ultimate Volume z płynnym kolagenem.
Ostatnio pokazywałam Wam szampon i odżywkę do spłukiwania. Dzisiaj kolej na pozostałe dwie odżywki: w piance i spray'u.
GLISS KUR ULTIMATE VOLUME ekspresowa odżywka w piance
OPAKOWANIE: mała, poręczna wyprofilowana butla z klasycznym piankowym wyciskaczem. Działa bez zarzutu, idealna do zabrania w podróż.
KOLOR: biały
ZAPACH: gliss kurowy ;)
KONSYSTENCJA: dość "sucha" wodnista piana. Spodziewałam się czegoś bardziej kremowego i treściwego.
EFEKTY: zdecydowanie najsłabszy punkt tej serii. Nie jest może jakaś strasznie strasznie tragiczna, ale zdecydowanie odstaje nie tylko w porównaniu z resztą odżywek z tej linii, ale ogólnie przy innych odżywkach, które posiadam (a są to kosmetyki, które naprawdę świetnie służą moim włosom).
Myślałam, że pianka to będzie fajny, wygodny bajer, ale zdecydowanie bardziej wolę odżywki w klasycznej formie. Nie widzę wielkich udogodnień przy aplikacji. Za to odnoszę wrażenie jakbym nie zmyła czegoś lepkiego z włosów.
Odżywkę trzymam w mieszkaniu Chłopaka, bo wtedy nigdy nie mam czasu na zabawy z "normalną" pielęgnacją. Włosy myję późno i żeby czasu schnięcia dodatkowo nie wydłużać kolejnym płukaniem włosów, używam właśnie tego kosmetyku. Zwłaszcza, że nie chce mi się dźwigać dodatkowych kosmetyków ;)
Efekty na włosach po wyschnięciu nie są bardzo złe- włosy są gładkie, wygładzone, nieprzesuszone, ale jednak nie jest to ten stopień nawilżenia, którego oczekuję.
Dla mnie zdecydowanie kosmetyk awaryjny.
Skład (no kiepściutko, ale i tak myślałam, że będzie gorzej;)
Aqua, Cetrimonium Chloride, Hydrolyzed Collagen, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Stearamidopropyl Dimethylamine, Phenoxyethanol, Ceteareth-25, PEG-12 Dimethicone, Lactic Acid, Dipalmitoylethyl Dimonium Chloride, Silicone Quaternium-22, Sodium Methylparaben, VP/VA Copolymer, PPG-3 Myristyl Ether, Coco-Betaine, Polyquaternium-69, Glycerin, Propylene Glycol, Parfum, Polyquaternium-10, Styrene/VP Copolymer, Alcohol denat., Citric Acid, Sodium Chloride, PEG-14M, Hexyl Cinnamal, Amyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional
Pojemność: 125 ml/ Cena: 19 zł
OGÓLNA OCENA: 2/5
GLISS KUR ULTIMATE VOLUME ekspresowa odżywka regeneracyjna
OPAKOWANIE: długa butelka z atomizerem. Przezroczysta, nic się nie zepsuło przez cały czas używania. Bez problemu można zużyć co do ostatniej kropli.
KOLOR: fioletowy.
ZAPACH: gliss kurowy.
KONSYSTENCJA: mgiełka. Bardzo delikatna, dobrze chwyta się włosów, nie ulatuje wszędzie dookoła. Nie lepi się na włosach. tworzy na nich gładki, śliski film.
EFEKTY: w kategorii odżywek do pospiesznego użytku zajmuje u mnie zdecydowanie wysokie miejsce.
Nie robi szału, ale jest bardzo przyjemna. Błyskawicznie wygładza, zmiękcza i "rozplątuje" włosy. Będzie idealna dla osób, które nie boją się nienaturalnych kosmetyków, a mają problem z mocno plączącymi się włosami.
Nie mam ogromnych wymagań, jeśli chodzi o odżywki bez spłukiwania, bo używam ich dosłownie raz w tygodniu, kiedy kompletnie brakuje mi czasu. Co do dodawania objętości przez te kosmetyki, to trudno mi się wypowiedzieć, ponieważ nie mogę stosować odżywek tam, gdzie właśnie tej objętości mi brakuje, czyli przy skalpie. Jakikolwiek dodatkowy kosmetyk sprawia,że włosy dosłownie lepią mi się do głowy. Pozostaję tylko przy szamponie.
Skład (no już lepiej niż pianka. no i efekty dużo lepsze;)
Aqua, Cyclomethicone, Phenyl Trimethicone, Hydrolyzed Collagen, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Dimethiconol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Lactic Acid, Polyquaternium-16, Cetrimonium Chloride, Sodium, Benzoate, Parfum, Hexyl Cinnamal, Amyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Benzyl, Salicylate, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, CI 60730, CI 17200
Pojemność: 200ml/ Cena: 15 zł
OGÓLNA OCENA: 4/5
A już za tydzień ostatni z moich kosmetyków marki Gliss Kur. I chyba najbardziej przeze mnie lubiany :)
Ja bardzo lubię tą różową serię z jedwabiem
OdpowiedzUsuńteż lubiłam swego czasu :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego olejku. Szukam zamiennika dla mythic oil l'oreala. Czy on ma w składzie alkohol denat?
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam kosmetyków Gliss Kur, ale potem przeszłam na naturalne i "samorobione" kosmetyki i "straciłam wątek"...
OdpowiedzUsuńteż miałam długi okres, kiedy tego typu kosmetyki omijałam szerokim łukiem, ale na dłuższą metę nie służyło to włosom. dlatego teraz stopniowo i rozsądnie wracam do silikonów ;)
UsuńJa tylko kiedyś miałam szampon z tej firmy, obecnie nic :( a mam takie zapasy, że na razie podziękuję ;D
OdpowiedzUsuńja jakoś używam wszystkiego na raz :D
Usuńmnie nie przekonują te wszystkie odżywki w sprayu. zwykle to sama woda.
OdpowiedzUsuńno racja, ja zazwyczaj jak kupuję coś bez spłukiwania, to zwyczajną odżywkę :)
UsuńI na ten ostatni będę czekać bo jestem bardzo ciekawa działania :D
OdpowiedzUsuńlubię te ekspresowe odżywki glisskur ;)
OdpowiedzUsuń