Ścieranie naskórka i peelingowanie to czynności, które dosłownie kocham. Tak najzupełniej dosłownie. Nie mam idealnej cery, wiec staram się by chociaż była widocznie gładka w tych miejscach, które nietknięte są jeszcze jakąś zarazą. Najchętniej robiłabym to codziennie, ale powstrzymują mnie od tego resztki rozsądku i daję skórze czas na regenerację. Na pierwszym miejscu moich Top'owych peelingów wciąż utrzymuje się czysty, sypki korund. Zaraz zanim peeling szafirowy od Yoskine. O ile korund jest nie zagrożony na swojej pozycji, o tyle temu drugiemu po piętach depcze drobnoziarnisty zdzierak od Perfecty.
Wam ten peeling jest na pewno świetnie znany, w końcu nie bez powodu ma tytuł wizażowego Kosmetyku Wszech Czasów, ale mi ostatnio z tym portalem mocno nie po drodze. Zaglądam rzadko i nie bardzo wiem, co w trawie piszczy. Poleciła mi go koleżanka ze studenckiej ławki (pozdrawiam pozdrawiam!). Kupiłam i bardzo polubiłam.
Peeling ma żelową konsystencję i jaskrawy niebieski kolor. Pełen jest ciemnych drobinek i tych piaskowych, ledwo widocznych. Jest ich ogrom i są genialnie odczuwalne na twarzy. Dłuższe masowanie daje naprawdę super efekt, zbliżony do tego, jaki dają moi dwaj ulubieńcy. Buzia jest gładka - i wizualnie i namacalnie. Pory są oczyszczone, znikają drobne zaskórniki.
Kosmetyk jest przeznaczony dla cery suchej i normalnej. Mi do suchości bardzo daleko. Strefa T się przetłuszcza, ale policzki mam normalne. Nigdy nie mam więc problemów w nieestetycznymi skórkami, które psują później na przykład finalny efekt makijażu, ale jestem pewna, że ten wygładzający peeling stosowany regularnie pomoże przy tego typu problemach.
Kolejną niewątpliwą zaletą jest fakt, że ten zdzierak jest dostępny zarówno w saszetkach jak i tubce. Mi jedna taka mała dawka za 1,50 zł wystarcza na 3-4 zabiegi, więc jest naprawdę fantastycznie wydajny. W tubce mieści się 60 ml produktu i kosztuje mniej niż 15 zł.
Jeśli więc szkoda Wam kasy na peeling szafirowy na przykład, to będzie to zdecydowanie dobry zamiennik :) W moim odczuciu jest tylko odrobinę słabszy od droższego kolegi, ale wiem, że wiele osób uważa, że jest lepszy, więc jeśli jeszcze nie miałyście go na swojej twarzy, to koniecznie musicie wypróbować!
A Wy czego obecnie używacie do wygładzania twarzy?
Dla mnie najlepszy zdzierak to ten od Soray'a z serii so pretty <3
OdpowiedzUsuńZe sto lat nie miałam chyba nic od Soraya :D
UsuńMiałam z Perfecty wersję gruboziarnistą i była naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię gruboziarnistych peelingów :)
UsuńTego jeszcze nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten peleng z Perfecty ale polecam i też z tej serii gruboziarnisty :)
OdpowiedzUsuńUnikam gruboziarnistych, nie dają u mnie żadnych efektów :D
UsuńJest to mój ulubiony, na równi z gruboziarnistym :)
OdpowiedzUsuńja lubie z yoskine zdzierak i z avonu :D
OdpowiedzUsuńJa wole gruboziarnisty :)
OdpowiedzUsuńja tez wole gruboziarniste mój ulubiony to peeling so pretty orzechowo- morelowy firmy Soraya- jest rewelacyjny super złuszcza skore, wygładza - buzia wygląda idealnie :) polecam
OdpowiedzUsuń